- Nowe śmieci, staruszka! - zawołał Tony, niosąc fragmenty makiety całego Stark Expo. Brunetka przeniosła na niego spojrzenie, marszcząc brwi. - Znalazłaś coś?
- Tylko to, że pokładał w nas ogromne nadzieje. A nie, sorry, we mnie. - dodała zarzucając włosy zza plecy. Stark przewrócił oczami, przedrzeźniając ją ruchem ust, po czym zaczął składać cały model.
Młodsza już po chwili stała przy nim, zaczynając mu w tym pomagać. Po przejrzeniu takiej ilości dokumentów, model był ich jedyną nadzieją, aby odkryć to, o czym myślał Howard przez kilkanaście lat. I - z tego co rozumiała - miało być rozwiązaniem na pallad w sercu Tony'ego. Już teraz wiedziała że jego skutki są cofnięte, nie miał już tych charakterystycznych śladów na szyi. Jego życie na ten moment, nie było zagrożone.
- Jarvis, stworzysz cyfrowy szkielet? - odezwała się po skończeniu makiety. Okrążyła stół, przygryzając paznokieć, gdy Tony przyjrzał się temu. - Chcemy zrobić projekcję.
- Skan makiety Stark Expo z tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego czwartego zakończono. - oznajmił program, po zeskanowaniu całego małego parku.
Tony podniósł skan i odwrócił się z nim, w pustą przestrzeń, by po chwili go gładko ułożyć. Pstryknięciem palców odwrócił szkielet, że wisiał pionowo w powietrzu. Rosallie podeszła bliżej i zaczęła przyglądać się temu.
- Nie podobny do atomu. Środek... - rzuciła brunetka, wskazując na sam środek mapy, który w rzeczywistości był ogromną, metalową makietą całej planety. - Będzie jądrem...
- Podświetl szkielet kuli. - program wykonał polecenie, a kula stała się żółta. Tony złapał ją palcami i powiększył, dokładnie analizując kolejny ruch, w czasie gdy wzrok niebieskookiej przenosił się po całej makiecie. - Rosie?
- Ścieżki. Wyrzuć je. - dodała, ruchem ręki pozbywając się dróg.
- Do czego państwo zmierzacie?
- Odkrywamy... Poprawka. Ona odkrywa ponownie... nowy pierwiastek. - odrzekł Tony, przecierając ręką twarz. - Wyrzuć elementy krajobrazu.
- Drzewa, krzewy, parkingi, wejścia, wyjścia... - dyktowała okrążając model, aby stanąć przy biurku naprzeciwko brata. Oparła się o mebel ręką, aby drugą usuwać niepotrzebne elementy razem z brunetem.
- Ułóż protony i neutrony używając pawilonów jako podstawy. - mówili razem, gdy Jarvis zaczął wszystko demonstrować, już po kilku chwilach tworząc małą kulę, z wieloma małymi kropkami.
Rodzeństwo wyciągnęło rękę do skanu i razem ją rozciągnęło, by stał się na tyle duży, że mogli swobodnie chodzić w wnętrzu i przyglądać się swojemu dziełu. Tony obrócił się na krześle, patrząc na górę. Stark wyprostowała się i podeszła bliżej starszego, wprost niedowierzając.
- Nie żyje od dwudziestu lat, a nadal mnie uczy. - powiedział Tony, uśmiechając się, a jego wzrok padł na młodszą siostrę, wpatrzoną w hologram z zachwytem. Uniosła dwie ręce i klasnęła nimi, zamykając kulkę w swojej ręce. Obróciła ją w palcach, szeroko uśmiechając.
Gdy tak patrzył na swoją siostrę, zdał sobie sprawę że Howard nie mylił się wobec niej. Widział te iskry w jej oczach, wpatrzonych w pierwiastek, ale też widział je, w niebieskich tęczówkach, gdy walczyła podczas treningu. Sam wiedział że jego siostra, była stworzona to ogromnych osiągnięć, na skalę światową. Ale z drugiej strony bał się, że ta ambicja ją przerośnie. Wiedział że na jej barkach spoczywała presja, nie tylko całego świata i opinii publicznej, ale również presja z strony ich rodzinnego dziedzictwa, które mieli ocalić.
CZYTASZ
Rosallie Stark: The Beginning of Chaos
FanfictionRosallie od małego była wychowana w światłach reflektorów. Nic dziwnego, zważywszy na jej nazwisko, który znał cały świat od wielu dekad. Nie mogła więc wyobrażać sobie lepszego życia. Denerwujący ale kochany brat, bez którego by nie dała sobie rady...