Minęły dwa lata, w tym czasie sporo się zmieniło w moim życiu. Gabi zamieszkała razem z Adrianem w naszym mieszkaniu. Z Igorem znaleźliśmy wspólny kącik w okolicy starych mieszkań. Nasza firma weszła oficjalnie na rynek globalny, jest ona moim głównym zajęciem na co dzień, można powiedzieć, że od roku jestem pracoholiczką. Spędzam więcej czasu w firmie, niż w domu, Gabi rozważa zamontowanie mi łóżka i prysznica w gabinecie. Jeśli chodzi o sprawy z Hruzo, wszystko ucichło, ostatnia wiadomość jaką o nim usłyszałam, była ta od Cabaj.
* * *
Właśnie przekroczyłam próg mieszkania, ten tydzień był wyjątkowo męczący, jednak jakże owocny.
-Myślałem, że już będziesz spać w firmie. - rzucił szatyn spoglądając na zegarek, który wskazywał dwudziestą drugą.
-Wybacz, miałam dzisiaj masę spotkań i kilka projektów do dokończenia. - odłożyłam teczkę na stolik.
-W niedzielę? - uniósł brew.
-Biznes to biznes. - wzruszyłam ramionami.
-Odgrzać ci obiad? - zapytał wstając z kanapy.
-Jadłam kolację w pracy, ale dziękuję. - złożyłam krótki pocałunek na jego ustach.
-Co ty robisz? - zapytał widząc jak otwieram teczkę.
-Musze jeszcze przejrzeć parę dokumentów, deadline mnie goni. - zaczęłam rozkładać papiery.
-Całymi dniami siedzisz w firmie, a później i tak pracujesz, ale w domu. - mruknął niezadowolony - Kiedy nareszcie będę miał cię dla siebie jak kiedyś?
-Przy dobrych wiatrach. - udałam, że się zastanawiam - Jak pójdę na emeryturę. - zaśmiałam się.
-To nie jest śmieszne. - miał minę jak rozkapryszone dziecko.
-Skarbie, buduję kosmetyczne imperium, o którym marzyłyśmy z Gabi od podstawówki. Wszystko ma być dopięte na ostatni guzik, konkurencja teraz czeka na nasze potknięcie, żeby nas pożreć. Ale ten moment nie nadejdzie, jeżeli sumienną pracą będziemy udoskonalać nasze produkty każdego dnia. - wyjaśniłam.
-Wszystko okej, ale Gabi potrafi oddzielić pracę od życia prywatnego. Co miesiąc wyjeżdżają razem z Adrianem gdzieś, a my? Nasz ostatni wyjazd miał miejsce ponad rok temu, dodatkowo nie był tylko nasz, a całej ekipy. - widziałam w tym trochę racji.
-Obiecuje, że za niedługo wyjedziemy gdzieś, tylko we dwoje. - posłałam mu ciepły uśmiech.
-Jeśli do tego dojdzie to skonfiskuje ci telefon, żebyś nie mogła na nim pracować. - wyszczerzył się, po czym zostawił mnie samą.Byłam w ponad połowie papierkowej roboty, miałam brać do ręki kolejny świstek, gdy poczułam mokre pocałunki na szyi.
-Igor. - mruknęłam.
-Co powiesz na jakąś zabawę dzisiaj? - zaproponował, po czym wrócił do czynności.
-Kiedy skończę tą teczkę to jak najbardziej. - odwróciłam się, by móc na niego spojrzeć.
-Ile ci to zajmie? - przewrócił oczami.
-Myślę, że niedługo. - uśmiechnęłam się.
-W takim razie czekam w sypialni. - puścił mi oczko, po czym zniknął z mojego pola widzenia, a ja wróciłam do pracy.Podpisałam ostatni dokument, po czym schowałam go do teczki, którą następnie zamknęłam. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał północ, trochę się zasiedziałam, muszę jutro wstać przed ósmą. Popijając wodę przypomniałam sobie o Igorze. Szybkim tempem ruszyłam do sypialni, gdzie zastałam śpiącego już szatyna. Wypuściłam głośno powietrze, po czym ruszyłam wykonać wieczorną rutynę. Nie ukrywam, że rzeczywiście mi jest przykro z powodu tego jak wygląda nasza relacja. Nie pamiętam kiedy ostatnim razem spędziliśmy wieczór razem, a o seksie juz nie wspomnę. Wiem, że będę musiała mu to jakoś wynagrodzić. Z tą myślą zanim położyłam się spać zarezerwowałam hotel w górach na przyszły weekend. Być może nareszcie trochę odpocznę i zregenerujemy się razem. Z myślami o wyjeździe zasnęłam.
Trochę krótko, ale stwierdziłam, że chce już dodać coś, co da początek większej akcji.
CZYTASZ
Fuck it |ReTo|
Short StoryRazem ze swoją przyjaciółką postawiła wrócić do Polski. Nie spodziewała się jednak, że pozna tam chłopaka, który nieźle zakręci jej w głowie.