Za mną był Adrian.
-Nikt taki, potrzebujesz czegoś? - uniosłam brew.
-Nie, znaczy tak. - podrapał się po karku.
-No dobra, a więc o co chodzi? - skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Wiesz, tak jakby podoba mi się pewna dziewczyna, ale nie wiem jak do niej zagadać. - zmieszał się, wyciągnęłam paczkę fajek i poczęstowałam go.
-Niech zgadnę, chodzi o Gabi? - uśmiechnęłam się półgębkiem.
-Jasnowidz kurwa czy coś? - uniósł brwi.
-Nie, po prostu to widać widać, poza tym ty też jej się podobasz. - poruszałam brwiami.
-Skąd ta pewność? - skiepował za barierkę.
-Widzę to, stary ja ją znam od gówniaka. Pogadaj z nią, zaproś na kawę czy coś. - zaciągnęłam się dymem.
-No dobra, a co z tobą i Igorem? - spojrzał na mnie.
-A co ma być? - zmarszczyłam brwi.
-Cały czas gdzieś razem wychodzicie, spędzacie dużo czasu razem. Widzę po nim, że się tobą przejmuje. - oparł się łokciami o barierkę.
-Wiesz, ja narazie nie mam zbytnio czasu na chłopaków, firma i te sprawy. - wzruszyłam ramionami.
-Rozumiem. - pokiwał głową.
-Ale pamiętaj, że jak skrzywdzisz mi Gabi to ja skrzywdzę ciebie. - wrzuciłam peta do popielniczki.Gabi pov
Adrian i Paulina już od kilku minut byli razem na balkonie. Zachciało mi się palić.
-Idzie ktoś zapalić? - rozejrzałam się po wszystkich.
-Ja. - Igor wstał z kanapy.Gdy byliśmy przy drzwiach zobaczyłam, że Paulina i Adrian są blisko siebie. Dziewczyna trzyma mu rękę na karku.
Weszliśmy na balkon, a ci zaczęli się śmiać i odsunęli się od siebie. Mi jakoś nie było do śmiechu, moja przyjaciółka doskonale wie, że podoba mi się Adi.
Czułam się mega dziwnie z tym co przed chwilą zobaczyłam.
Paulina pov *chwilę wcześniej*
-Masz może jakieś rady jak ją poderwać? - także wrzucił wypaloną fajkę do popielniczki.
-No wiesz, podchodzisz do takiej. - przybliżyłam się do chłopaka i położyłam mu rękę na karku - I mówisz, hej bejbi, chcesz się pobawić moimi zabawkami? - zaczęliśmy się śmiać.Dopiero teraz zobaczyłam, że Igor i Gabi są na balkonie, odsunęłam się od Adiego.
Chrząknęłam i wyciągnęłam paczkę fajek.
-To co, jeszcze jeden? - wyciągnęłam w jego kierunku paczkę.
-Tym razem ja częstuje.* * *
O 23 wróciłyśmy do domu, ale nie na długo.
-To, którym samochodem jedziemy? - zapytałam przyjaciółki.
-Można Audi. - odpowiedziała niemrawo.
-Co ci? - zmarszczyłam brwi.
-Nic. - ledwo co to usłyszałam.
-Zachowujesz się mega dziwnie od momentu. - nagle domyśliłam się o co chodzi - Czekaj, moment czy ty myślisz, że na balkonie doszło do czegoś pomiędzy mną, a Adrianem? - uniosłam lewą brew.
-Wiesz, nie ukrywam, że trochę dziwnie to wyglądało z perspektywy mojej i Igora. - powiedziała zażenowana.
-Musiałaś to źle odebrać, serio. - spojrzała na mnie pytająco - On się mnie pytał w jaki sposób cię poderwać, podobasz mu się.
-Ale dlaczego byłaś z nim tak blisko.
-Żartowaliśmy sobie, nie bądź taka zazdrosna tylko działaj laska. - poklepałam ją po ramieniu.
-A co z tobą i Igorem? - usiadła na barowym krześle.
-Kolejna. - przewróciłam oczami, po czym podeszłam do lodówki.
-O co ci chodzi? - zmarszczyła brwi.
-Adrian też o to pytał. - wzięłam do ręki energetyka i zamknęłam lodówkę.
-Co mu odpowiedziałaś? - przyglądała mi się uważnie.
-Że nie mam czasu na to, muszę się zająć firmą.
-Klasyka. - zaśmiała się, a ja posłałam jej pytające spojrzenie - Zasłaniasz się firmą, bo boisz się spróbować z Igorem. - uśmiechnęła się półgębkiem.
-Co? Nie, serio narazie nie mam głowy. - pokręciłam przecząco głową.
-Mhm, jasne. - przewróciła oczami.
-Lepiej się zbieraj. - wzięłam energetyka i kluczyki do ręki.* * *
Po pół godzinie byliśmy w umówionym miejscu, Hruzo już czekał. Wysiadłyśmy z samochodu, a mężczyzna do nas podszedł.
-Dobra, otwierać bagażnik. - na jego rozkaz rzuciłam kluczyki Gabi, a ta zrobiła to co było trzeba - Towar jest zapakowany w tych oponach. Jest nie do wykrycia, chyba że natkniecie się na wścibskich gliniarzy, ale wątpię. Wysłałem wam trasę, którą najlepiej i najbezpieczniej będzie przejechać.
-Sześć godzin drogi? Kurwa. - różowowłosa sprawdziła telefon.
-Friedland, miasto niedaleko Berlina. W Warszawie powinnyście być jutro o trzynastej. Macie dokładny adres, cóż mogę wam więcej powiedzieć. Szerokiej drogi i bez przypału.
-Jednorazowa akcja, pamiętaj. - wytknęłam go palcem, po czym weszłam do samochodu.Droga była męcząca, wypiłam dwie kawy i energetyka. Gabi o drugiej zasnęła, więc jechałam w ciszy, co utrudniało trochę sytuację.
O szóstej piętnaście byłyśmy pod starym magazynem. Tak jak kazał Hruzo wyciągnęłyśmy opony z bagażnika i zaniosłyśmy pod główną bramę.
Zadzwoniłyśmy dzwonkiem i czekałyśmy na odzew. Po jakichś pięciu minutach brama uniosła się do góry, a naszym oczom ukazała się blondynka, na oko trzydzieści sześć lat.
-O to wy, dawajcie to tam. - wskazała na stertę innych opon.
Po załatwieniu sprawy chciałyśmy już iść, jednak głos kobiety nas zatrzymał.
-Dzięki laski, przelałam mu już wyznaczoną kwotę. Następnym razem będziecie o tej samej porze? - uśmiechnęła się do nas.
-Chyba musiało ci się coś pomylić, my robimy to jednorazowo. - wyjaśniłam.
-No nie, Hruzo mówił, że wy będziecie na stałe. - spojrzała na nas podejrzliwie.
-Musiała zajść jakaś pomyłka. Cóż, my będziemy już lecieć. - ruszyłyśmy w stronę samochodu.
-Narka. - usłyszałyśmy na odchodne.Usiadłam za kółkiem i szybko odjechałam spod magazynu. Droga do domu dłużyła mi się niemiłosiernie. Gabi telefon się rozładował, więc musiałam włączyć lokalizację na moim.
Równo o czternastej przekroczyłyśmy próg domu. Ponieważ to ja prowadziłam samochód, mogłam iść się ogarnąć jako pierwsza.
Ogarnęłam się i poszłam spać, nie wiedziąc co nadejdzie, gdy się obudzę.
CZYTASZ
Fuck it |ReTo|
ContoRazem ze swoją przyjaciółką postawiła wrócić do Polski. Nie spodziewała się jednak, że pozna tam chłopaka, który nieźle zakręci jej w głowie.