rodział 18 1/4

293 14 5
                                    

Na matę już normalnie będę po imieniu pisać bo tych znajomych głównej bohaterki już nie ma bo tam pojechali do domów.

Siedziałam na oknie i paliłam oglądając jakieś zajebiste modelki na Instagramie, kurwa jak ja bym chciała mieć takie ciało jak one.
Dzisiaj nic mi się nie chce a jeszcze czeka mnie rozpakowanie wszytskiego, ojciec mi przywiózł wszytsko ci potrzebowałam talerzy nie przywiózł bo po co mi jak moja mama ma.

Zastanawiałam się trochę nad słowami mojej przyjaciółki że widzi jak patrzę na Michała.
Patrzę chyba normalnie, nie wiem. Od zawsze był dla mnie kimś ważnym ale czy kimś m więcej niż przyjacielem?

-KURWAAAA!!-usłyszalam Krzyśka i zoabczylam cała czwórkę patrzaca na mnie.

-CO POTRZEBA?!-krzykłam do przyjęciela i się zaśmialam.

-MASZ MINUTE-teraz im się zachciało kurwa.

-WIECEJ CZASU BO MUSZE SIE ODJEBAC, TAKI KAPRYS MAM NIE SPRZECIWIAJCIE SIE-moze po prostu chce dobrze wyglądać dla michała.

-ZA GODZINE BĄDŹ NA NASZYM MIEJSU NA SHODKACH-krzyknal Michał co mnie dziwiło w tym zdaniu to że powiedział o naszym miejscu.
Gombao wiedziało o tym ale tylko ja i Michał tam chodizlismy a teraz są wszyscy chyba się dzisiaj dowiedzą o tym gdzie to jest.

Byli trochę zimno ale nie na tyle żebym umierała z zimna więc ubrałam się tak:

Dość normalnie ale ładnie lekki makijaż bo wiem że Michał nigdy nie lubiał jak ja się dużo malowałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dość normalnie ale ładnie lekki makijaż bo wiem że Michał nigdy nie lubiał jak ja się dużo malowałam. Nie przeszkadzał mu jak inne dziewczyny miały dużo tapety, przeszkadza mu jak ja miałam, uważał że lepiej mi bez makijażu najlepiej.

Była 19 minęła już godzina a ja dopiero z domu wyszłam i poszłam na moje i Michała miejsce.
Iść po tych schodkach i dojście tam to jest hit, było to trochę oddzielone miejsce co dodawało tka klimatu gdy słońce zachodziło.
Tak jak zaraz będzie.

Gdy byłam na miejscu zobaczyłam samego michała koc świeczki wino bukiet ładnych bailych róż moich ulubionych.

-hej dobrze wygladasz-powiedziql i mnie przytulił.

-ty sobie teraz żarty robisz, jakaś kurwa radka czy jaki chuj?-nie wiem dziwnie się czułam.

-tak randka, tylko taka niespodzianka-byl dziwię spokojny.

-masz gorączkę Michał wszytsko okej?-zapytałam patrzac na niego, jego brazowe oczy w których sie rozplywałam.

-zrobilem to dla spokoju chłopaki uwarzaja że musimy pogadać i ja też tak uwarzam-powiedzial ostatnie słowa trochę ciszej.

-o czy musimy pogadać?-co czym mieli byśmy gadać niby?

-o nas, każdy mówi że inaczej na ciebie patrze i że ty na mnie tez-powiedzial patrząc na mnie z dziwnym uśmiechem.
-pamietasz kiedy mówiłaś że to idealne miejsce na Radke o zachodzie słońca i powiedziałaś żebym przyprowadził tu dziewczynę która kocham, teraz to zrobiłesm-zaskoczyl mnie tym to nie było nic co mogłam się spodziewać.

-kochasz mnie?-jak ja bardzo chce mu się rzucić na szyję.

-tak, kocham cię Weroniko Evans od przedszkola cię kocham ale wtedy uwarzalem że jesteśmy za młodzi chciałem poczekać aż dorosniemy potem urwaliśmy kontakt ale nie przestałem cię kocham napisałem do ciebie i w taki oto sposób w końcu ci to mówię po chuj wie ilu latach znania sie-gdy skończył pi prostu go pocałował nie pierwszy raz ale to był pierwszy raz gdy to było uczuciowe.

Misie moje kolorowe maraton bedzie wygldałam tak że jeden rodział w jene dzień ponieważ muszę się wyspać przed szkoła i chce mi się spać cholerni więc przepraszam zr nie am tak jak miało być

Naprawie Cię//mataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz