XIII

725 35 0
                                    

- Więc o czym mamy porozmawiać? Nie ukrywam, że zaraz spóźnię się na ostatni autobus do domu.- Zapytałam nie będąc pewna jak powinnam się do niej zwracać i oparłam się o chłodną ścianę.

-Nie bój się, odwiozę Cię. Przecież już wiem, gdzie mieszkasz.- Lewy kącik jej czerwonych ust nieznacznie się uniósł a dziewczyna zrobiła krok do przodu skracając między nami dystans i po chwili dodała.

-Idź do szatni, przebierzesz się i porozmawiamy na zewnątrz.- Ruszyłam od razu w kierunku pomieszczenia by złapać oddech. W środku krzątały się jeszcze trzy inne pracownice, które nawet nie zwróciły uwagi na mnie, gdy weszłam. Zmieniłam szybko ubranie i wyszłam przed hotel, gdzie czekała na mnie czarnowłosa kobieta paląc cienkiego papierosa. Jak tylko znalazłam się blisko niej wyciągnęła paczkę w moją stronę.

-Palisz?

-Nie, dziękuję.- Schowała papierosy spowrotem do kieszeni swojej skórzanej kurtki wypuszczając przed siebie dym. Mimo, że nie lubiłam przebywać między osobami palącymi ona wyglądała z nim naprawdę seksownie. Przyłapałam się na tym, że zbyt długo się jej przyglądam co oczywiście od razu dostrzegła kierując na mnie swoje ciemne oczy.

-Czym Cię tak zaciekawiłam?- Wyraźnie ją to rozbawiło a ja poczułam jak kolejny raz rumieniec oblewa moje policzki, więc nieudolnie próbowałam ukryć twarz w swoim szaliku.

-Tak uroczo się zawstydzasz.- Skierowała się w stronę kosza na śmieci gasząc w nim papierosa a ja starałam się utrzymać na nogach. Dlaczego ona to powiedziała? I dlaczego do cholery moje serce teraz bije tak szybko?

-Victoria, czy zatrzymałaś mnie z jakiegoś konkretnego powodu?- Zapytałam, gdy znów znalazła się obok mnie.

-Tak, w tą Sobotę planuje wyprawić imprezę integracyjną. Zawsze raz w roku wszyscy spotykamy się w sali wystawnej i przez jeden dzień hotel jest zamknięty, zdaje sobie sprawę, że nikogo jeszcze tutaj nie znasz, ale chciała bym Cię zobaczyć wśród nas.-Zamrugałam kilkakrotnie nie wiedząc co odpowiedzieć. To prawda, nie będę czuła się najlepiej jako nowa osoba, ale z drugiej strony jest to dobra okazja by poznać się z innymi pracownikami.

-Dobrze przyjdę, o której mam być?- Widziałam, że brunetkę ucieszyła moja odpowiedź, sama nie wiem dlaczego tak jej zależy bym się również pojawiła.

-O 20:00.

Victoria POV.

Co ja właściwie odpierdalam? Muszę napisać do Alice, żeby jak najszybciej wygnała tą ciotkę z domu i zorganizowała imprezę, którą w planach miałam dopiero za dwa miesiące.
Wsiadłyśmy razem do mojego samochodu, odpaliłam silnik, który z miłym dla ucha brzmieniem zawarczał i ruszyłyśmy w kierunku mieszkania Sary choć nie ukrywam wolała bym znów zawieźć ją do siebie i patrzeć jak uroczo wygląda w moim łóżku..

- Dla każdego jesteś taka miła?- Usłyszałam jej głos czując na sobie spojrzenie tych błękitnych oczu, ale nie oderwałam wzroku od drogi a moje dłonie mocniej zacisnęły się na skórzanej kierownicy.

-Nie, ja ogólnie nie jestem miła.

-Nie ukrywam, że nie mówią o Tobie ciepło i zastanawiam się czy na pewno przebywam z tą samą osobą.

-A co mówią?- Zapytałam z uśmiechem choć doskonale znałam odpowiedź na to pytanie.

-Raczej nie chciała byś wiedzieć.

-Tak naprawdę to wiem.

-Więc dlaczego pytasz?- Tym razem odwróciłam się w jej stronę i dostrzegłam uroczy uśmiech. Wiele kobiet potrafiło rozbudzić mój zmysł pożądania, ale Sara od pierwszego wejrzenia działa na mnie zupełnie inaczej. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś tak wyrazistego, chciała bym zamknąć ją w swoich ramionach i nigdy nie wypuścić, codziennie spoglądać w jej oczy..Stop. Ona nigdy by nie zrozumiała..

-Wolała bym usłyszeć co Ty o mnie myślisz. -Blondynka wyraźnie się zmieszała.

-Za mało Cię znam by wydać opinię.

-A chciała byś mnie poznać bardziej?- Sama nie wiem dlaczego to powiedziałam, jestem idiotką przecież ona dla mnie pracuje i nie powinno nas łączyć nic więcej prócz spraw zawodowych.

-Zależy od, której strony. Jesteśmy już na miejscu.- Nawet nie zauważyłam kiedy dojechałyśmy, Sara odpięła pas rozchylając usta tak jak by chciała jeszcze coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili się rozmyśliła.

-Dziekuję za podwózkę, dobranoc.- Nie czekając ani chwili dłużej wyszła z samochodu a ja poczułam mimowolnie, że ogarnia mnie smutek. Dziewczyna zniknęła za drzwiami i ruszyłam w drogę powrotną do swojego pustego apartamentu.

Sara POV.

Tydzień pracy minął niezwykle szybko, udało mi się złapać lepszy kontakt z Caroline, dziewczyna okazała się naprawdę ciekawą osobą. Dziś umówiłyśmy się na wyjście do galerii by wybrać coś na jutrzejszą imprezę. Paul miał wolne więc nim spotkam się z Caroline postanowiłam wyjść razem z nim na zwykły spacer, odkąd się tu wprowadziłam nie mieliśmy żadnych wspólnych wyjść. W ogóle żyliśmy jakby osobno.

-Jak w pracy? Wszystko dobrze się układa?- Zapytał, gdy usiedliśmy na ławce przy małej kawiarni. Dzień był wyjątkowo pogodny. Słońce przebijało się nieśmiało przez chmury ocieplając promieniami, zmarzniętą, listopadową ziemię.

-Tak, mam nadzieję, że pamiętasz jak mówiłam Ci o jutrzejszej imprezie integracyjnej.- Mężczyzna przez chwilę milczał jak by próbował sobie przypomnieć i po chwili skinął głową w geście potwierdzenia.

-Paul bo wydaje mi się, że..- W tym momencie przerwał mi dźwięk jego telefonu. Wstał jak by tylko na to czekał i oddalił się na odległość, która zapewni, że nie usłyszę tej rozmowy.

-Przepraszam to Marcus, miał jakiś problem w firmie.- Usiadł znów obok mnie, ale zauważyłam od razu, że jest zdenerwowany.- Chciałaś coś powiedzieć.-Dodał zwracając się w moim kierunku.

-Nie to..to nic ważnego.

Mów do mnie szeptem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz