XXIV

716 40 0
                                    

                            Rozdział 18+

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, ale nie dlatego, że nie znałam odpowiedzi na to pytanie bo znałam ją doskonale, ale dlatego, że sama bałam się przed sobą przyznać do tego co czuję. Zielone oczy Alice ani na chwilę nie odrywały się od mojej twarzy jak by próbowała wejść mi do głowy i odczytać to co w tej chwili myślę i czuję.

-To nie jest takie proste.- koniuszkami palców zaczęłam masować skronie, które nieprzyjemnie pulsowały.

-Wiem, masz przecież narzeczonego.-Rudowłosa upiła łyk herbaty odwracając się w stronę dużego okna, za którym widniała jedynie ciemność. Przez chwilę panowała między nami cisza, ale nie przeszkadzało mi to a wręcz potrzebowałam jej by choć na moment poczuć się spokojniej.

-Pójdę zobaczyć co z Victorią.- Odłożyłam lampkę wina na stolik kawowy i nie czekając na odpowiedź ruszyłam schodami na piętro. Nacisnęłam klamkę starając się zachowywać tak cicho jak tylko to było możliwe i nie ruszając się z miejsca wsunęłam głowę w szczelinę między futryną a drzwiami.
Dziewczyna spała oddychając spokojnie i chociaż panował mrok to mogłam dostrzec jej rysy twarzy.
Jest naprawdę piękna i mimo, że znam ją głównie z jej ostrego charakteru i ciętego języka to teraz wydaje się być taka bezbronna i zagubiona.
Zrobiłam krok w tył a drewniany panel podłogi pod moim ciężarem przerwał ciszę skrzypnięciem. Brunetka poruszyła się delikatnie i już chciałam zamknąć drzwi, gdy usłyszałam jej zachrypnięty głos.

-Alice?

-Nie, Alice jest na dole. Zaraz ją zawołam.

-Poczekaj. Podejdź.- Przez moment się zawahałam, ale niepewnie zaczęłam kierować się w stronę dużego łóżka siadając na jego brzegu. Victoria podniosła się do pozycji siedzącej odgarniając z twarzy swoje ciemne włosy.

-Potrzebujesz czegoś?- Zapytałam próbując się niezauważalnie oddalić, ale nagle poczułam jej palce zaciskające się wokół mojego nadgarstka. Serce od razu zaczęło gubić swój rytm.

-Tak.-Przybliżyła się do mnie opierając na jednej ręce a drugą wciąż mnie przytrzymując jakby bała się, że ucieknę.

-Powinnam wracać, jutro pracuję. Zaraz zawołam Alice.- Próbowałam wstać, ale Victoria skutecznie to uniemożliwiła przytrzymując mnie jeszcze mocniej.

-Jutro masz wolne.- Spojrzała na mnie badawczo zatrzymując wzrok na moich drżących ustach. Wiedziałam o czym myśli, a mój oddech stawał się coraz bardziej niespokojny. Przełknęłam ślinę, która ugrzęzła mi w suchym gardle i wsuwając dłoń w jej gęste włosy przyciągnęłam ją tak, że dzieliło nas ledwie kilka centymetrów.

-Chcesz tego?- Wyszeptała zakładając kosmyk niesfornych włosów za moje ucho.
W odpowiedzi wpiłam się zachłannie w jej gorące wargi zdając sobie sprawę, że pragnęłam tego od chwili, gdy tylko ją zobaczyłam. Serce waliło mi jak dzwon a dreszcze przeszły przez całe moje ciało, brunetka chwyciła moje biodra tak, że teraz siedziałam na jej udach oplatając dłońmi jej kark.
Pocałunek stawał się coraz bardziej intensywny i namiętny, poczułam jej dłonie, które wsunęła pod moją bluzkę i zaczęła błądzić nimi po nagiej skórze co wywołało u mnie fale podniecenia.

-Sara, jesteś tak cholernie pociągająca.-Zamruczała mi wprost do ucha przygryzając jego płatek i nie wiedząc, kiedy obróciła się tak, że leżałam teraz pod nią wpatrując się w jej ciemne oczy. Przez chwilę przyglądała mi się w ciszy, ale już po chwili jej usta ponownie złączyły się z moimi.

Victoria POV.

Nie mogłam uwierzyć w to co się teraz dzieje. Jedyne czego pragnęłam to by w tym momencie czas się zatrzymał. Sara leżała pode mną a jej błękitne oczy świeciły się blaskiem pożądania. Całowałam jej delikatne wargi, dotykałam jej rozgrzanego ciała, słuchałam jej przyspieszonego oddechu.
Pewnie chwyciłam jej bluzkę zdejmując ją i rzucając w kąt jak niepotrzebną rzecz podobnie postępując ze spodniami. Teraz była jedynie w białej bieliźnie co jeszcze bardziej mnie nakręcało.
Zaczęłam oplatać pocałunkami jej szyję schodząc do obojczyka jednocześnie błądząc dłonią po jej nagim udzie i zahaczając kciukiem o majtki, które zręcznie zsunęłam dorzucając je do reszty ubrań leżących na podłodze.

-Victoria..poczekaj.- Wyszeptała patrząc prosto w moje oczy na co momentalnie się zatrzymałam niemal sztywniejąc.

-Coś nie tak?

-Chcę żebyś mi coś obiecała.-Milczałam zaciskając usta w oczekiwaniu na to co powie.

-Nigdy więcej tego nie rób.- Chwyciła moje przedramię przesuwając kciukiem po śladzie w zgięciu, który pozostawiła igła. Zacisnęłam zęby jeszcze mocniej zdając sobie sprawę z tego, że nie powinnam obiecywać, kiedy wiem, że nie dotrzymam słowa.

-Dobrze.- Wymusiłam uśmiech starając się brzmieć pewnie i zabrałam się za rozpinanie jej białego, koronkowego stanika. Po chwili leżała całkiem naga, więc również zdjęłam to co miałam na sobie.

Pocałunkami zeszłam do jej piersi i delikatnie zassałam ustami sutek a dłonią zaczęłam gładzić wewnętrzną stronę jej ud. Blondynka wydała z siebie nieśmiały jęk wyginając biodra w moim kierunku.

-Proszę..

-O co prosisz?- Uśmiechnęłam się zadowolona patrząc w jej przymknięte oczy.

-Chcę Cię poczuć.

-Jak bardzo?- Zapytałam dotykając palcem jej pulsującego miejsca na co wygięła się jeszcze mocniej.

-Cholernie bardzo.- Nie czekając dłużej wsunęłam w nią szybkim ruchem dwa palce czując jak mocno jest wilgotna. Z ust dziewczyny wydobył się głośny jęk a paznokcie wbiła w moje plecy. Początkowo wolno poruszałam dłonią odnajdując odpowiedni rytm i dołączyłam język starając się sprawić blondynce jak największą przyjemność.
Po paru chwilach poczułam jak zaciska się na moich palcach coraz szybciej oddychając więc przyspieszyłam swoje ruchy do momentu aż drżąc wygięła się w łuk i opadła na poduszkę.

-Podobało Ci się?- Ułożyłam się obok przykrywając nas kołdrą.

-Nie mogę doczekać się następnego razu.-Wtuliła się kładąc głowę na moim ramieniu i po chwili zasypiając.

Sara POV.

Otworzyłam niechętnie oczy i od razu zwróciłam uwagę na Victorie, która spała obok całkiem nago nakryta jedynie do połowy białą kołdrą. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie spędzonej wspólnie nocy i bezszelestnie wygramoliłam się z łóżka zbierając porozrzucane ubrania, które pospiesznie na siebie założyłam.

-Sara?- Prawie podskoczyłam zauważając w drzwiach Alice.

-Ale mnie wystraszyłaś.- Rudowłosa zmierzyła mnie z góry na dół i po sekundzie jej wzrok powędrował na śpiącą Victorie.

-Jak minęła Ci noc?

-D-dobrze..-Wyjąkałam czując jak zaczynam się czerwienić.

-Dobrze? Czy bardzo dobrze?

-Nie rozumiem o co Ci chodzi.- Odpowiedziałam wymijając dziewczynę w drzwiach i pospiesznie skierowałam się do przedpokoju, gdzie wisiał mój płaszcz, z którego wyjęłam telefon od razu spoglądając na wyświetlacz zapełniony powiadomieniami.

Od: Caroline

Sara, gdzie Ty jesteś?

Martwię się.

Jeżeli się dowiem, że z nią spałaś, kiedy ja zdążyłam przez Ciebie oświeć to Cię zabije!

Od: Paul

Uciekłaś tak szybko, że nie zdążyłem powiedzieć najważniejszego. Wciąż Cię bardzo kocham.

Mów do mnie szeptem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz