Natalie
Jak zwykle gdy budzik zadzwonił, nie mogłam podnieść się z łóżka. Jednak gdy tylko usłyszałam to piękne gaworzenie synka od razu wstałam i do niego podeszłam. Pomyśleć że już za miesiąc skończy roczek , kiedy ten czas tak upłynął. Nie pozwoliłam sobie zagłębić się dłużej w myślach, gdyż musiałam dzisiaj być wcześniej w pracy. Szef zwołał zebranej zarządu na którym musiałam być. Szybko ogarnęłam się w łazience, nakarmiła małego oraz sama coś zjadłam i szykowałam się do wyjścia. Pogoda była piękna więc postawiłam dzisiaj na piękny komplet garniturowy w kolorze beżu ze spódniczką do kolan. Do tego postawiłam na czarne szpilki i lekki makijaż. Dawno nie pamiętam kiedy tak wyglądałam, chyba na jakiś czas przed ciążą. Uśmiechnęłam się i ubrałam małego w cudowne ogrodniczki i koszulkę z jego ulubionym misiem Pandą. Gdy już miałam wychodzić zadzwoniła moja przyjaciółka by zapytać czy mam dzisiaj czas po pracy na kawę, oczywiście się zgodziłam i umówiłyśmy się u mnie o 17. W drodze do pracy zawiozłam małego do rodziców, to oni zajmują się małym dopóki nie zastanowię się ponownie nad żłobkiem dla niego gdzieś obok pracy. Ale nie chcę go jeszcze oddawać w obce ręce. Dziadkowie uwielbiają spędzać czas z wnukiem więc chyba nie muszę się spieszyć z rozmyślaniem. Do pracy dojechałam około 7.30 więc nie było już czasu na kawę poszłam od razu do sali gdzie miało odbyć się spotkanie. To co zauważyłam po drodze to to że wszyscy pracownicy są już na stanowiskach. Każdy chodzi spięty więc albo coś się wydarzyło albo ja o czymś zapomniałam. Gdy weszłam do sali zobaczyłam przerażone miny zarządu który oczekiwał na przybycie szefa. Aż jestem ciekawa co takiego się wydarzyło. minęło dosłownie parę chwil i honorowe miejsce zajął David Ford. Najprzystojniejszy mężczyzna w tym kraju,jednak gburowaty jak mało kto. Zamyśleń wyrwał mnie David
- Przepraszam, może Pan powtórzyć, nie bardzo zrozumiałam.
Przyjrzał mi się tym swoim gniewnym spojrzeniem i już wiedziałam że powinnam słuchać.
- Powiedziałem żeby przedstawiła Pani ostatnie dwa największe kontrakty jakie mieliśmy podpisać
- Ach tak.. Pierwszy był to kontrakt na przebudowę i rozbudowe hotelu w Miami, kontrakt na 45 milionów, a drugi... O mam, to był kontrakt na rozbudowę portu w Hudson. Wstępny kontrakt wynosił 30 milionów jednak miały odbyć się jeszcze rozmowy na ten temat
- Słyszycie Panowie, nasza firma miała wzbogacić się o 75 milionów, tymczas nie zarobimy nic z tego
- Co ty pierdolisz David? Zamykasz firmę czy co?
Odezwał się Pan Mark z działu architektonicznego. Po minie Davida widziałam że mówi to na poważnie
- Uważaj na słowa Mark,ale odpowiadając na Twoje pytanie, mamy kreta w firmie i to jakiegoś w chuj wielkiego że wyprowadził dwa wielkie projekty. Do końca tygodnia chcę wiedzieć kto jest odpowiedzialny za to i nie interesuje mnie jak to zrobicie.
- Ale jak to ktoś wyniósł projekty, przecież to nie możliwe
- Widocznie możliwe jak widać. Macie przejrzeć każdego pracownika. Powtarzam każdego nawet sprzątaczkę. Jeśli okaże się że ktoś coś zataił przed nami będziemy mieć powód by móc go oskarżyć o zdradę firmy.
W tym momencie zamarłam. Mają sprawdzić każdego pracownika? Przecież mnie też to dotyczy, a jak Pan Ford dowie się że mam dziecko i zwolni mnie z obecnego stanowiska? Może mu się przyznam , może zrozumie dlaczego nie chciałam nic mówić a może nie będzie mnie podejrzewał. Może nad wyraz wszystko interpretuje. Nim zdążyłam rozmyślać zorientowałam się że zebranie się skończyło i wszyscy zaczęli już się zbierać. Też już miałam wychodzić gdy szef zwrócił się do mnie
- Natalie, czy możesz przynieść akta nowych pracowników do mojego gabinetu za 10 minut. I Kawę jeśli byś mogła?
- Jasne szefie, nie ma problemu.
Zeszłam do działu kadr i poprosiłam o przyszykowanie dokumentów,. Odebrałam i wróciłam na górę gdzie zaparzyłam kawę i udałam się do gabinetu. Zapukałam a gdy po ostrym proszę weszłam do gabinetu zobaczyłam wkurwionego Forda rozmawiającego przez telefon. Postawiłam kawę i odłożyłam dokumenty na biurko a gdy chciałam już odejść
- moment, Natalie proszę byś została, ja już kończę.
Pożegnał się z rozmówca i przetarł zmęczoną twarz. Zajęłam miejsce naprzeciwko niego i wyczekiwałam
- Nie wierzę że to stało się w naszej firmie. Myślałem że mamy samych zaufanych pracowników - wtedy spojrzał na mnie i poraz pierwszy widziałam go innego. Nie był już taki silny i władczy. Biło od niego rozczarowanie i złość - Przepraszam nie po to chciałem żebyś została, żebyś słuchała mojego narzekania
- Niech się Pan nie przejmuje, w tej sytuacji to normalne, Sama nie mogę w to uwierzyć. Przecież jak to w ogóle możliwe
- Też bym chciał to wiedzieć. Ale czy mogłabyś mówić mi po prostu David, dziwnie się czuję jak mówisz do mnie Pan a jestem tylko parę lat starszy, po za tym ja do Ciebie mówię po imieniu
- Mogłabym proszę Pan... znaczy się David
Uśmiechnął się lekko i zajął papierami. Spojrzał na kawę a potem na mnie
- A Ty nie chcesz kawy? Trochę spędzimy czasu nad przeglądaniem akt. Mogę Ci przynieść jeśli masz ochotę
- Nie dziękuję, bez kawy lepiej mi się myśli. Piją ją tylko z samego rana
- W takim razie możemy wziąć się do pracy. Szukamy w aktach jakiś dziwnych szczegółów. Może ktoś w niedługim czasie pracował u konkurencji albo ma referencje od kogoś podejrzanego. Szukamy czegokolwiek.
Spędziliśmy na przeglądaniu akt dobre cztery godziny. Nie znaleźliśmy nic co jeszcze bardziej rozzłościło szefa. Zbliżała się pora lunchu i już w głowie miałam ten przepyszny makaron z kurczakiem w restauracji na dole . Na samą myśl zrobiłam się głodna. Jednak szef przerwał moje myśli
- Dobra, każ kadrą przygotować zaktualizowane akty pozostałych pracowników układając je szczeblami. Mają czas do końca tygodnia
- Jasne, coś jeszcze?
- W środę jedziemy na konferencję po niej będzie bankiet, mam nadzieję że jesteś zainteresowana?
- Oczywiście że jestem, o której godzinie?
-Konferencja jest o 10 rano więc pojedziemy prosto z pracy. Bankiet jest o 18. Jeśli chcesz mogę wysłać po Ciebie kierowcę
- Nie trzeba, sama przyjadę. Czyli spotkanie z godziny 12 mam odwołać?
- Jakie spotkanie?
- W środę ma się zjawić u nas w firmie właściciel pensjonatu w górach. Chodziło o remont pensjonatu oraz budowę dwóch innych w dalszej lokalizacji. Miał to chyba być Pan Martes o ile się nie mylę.
- Zupełnie o nim zapomniałem. Nie możemy go stracić jaki klienta. Sam załatwię z nim spotkanie
- Na pewno? Mogę z nim porozmawiać i zaproponować jakiś inny termin
- Naprawdę sam to załatwię. A teraz możesz wracać już do siebie
- Dobrze, zaraz wychodzę na obiad. Zamówić coś może Panu?
- Mieliśmy mówić sobie po imieniu
- No tak , zapomniałam. To czy Coś Ci zamówić na obiad? Czy wychodzisz?
- Może przerwa od tego wszystkiego mi dobrze zrobi więc nie musisz mi nic zamawiać.
Uśmiechnęłam się i wyszłam z gabinetu. Zadzwoniłam i przekazałam polecenia kadrom i postanowiłam zbierać się już na obiad bo mój brzuch ogłosił protest. Gdy zbierałam swoje rzeczy z gabinetu wyszedł David, przystanął i przez chwilę czułam jak na mnie patrzy
- W czymś jeszcze pomóc?
- Nie , nie . Chciałem zapytać czy wybierasz się już może na obiad
Popatrzyłam pytająco na niego i nie rozumiałam o co mu chodzi
- Pomyślałem po prostu, że może zjemy razem? Dawno nie jadłem tutaj i nie wiem co teraz jest warte uwagi.
Zaśmiałam się i się zgodziłam. Zanim się obejrzałam siedziałam śmiejąc się z własnym szefem w mojej ulubionej knajpce przy firmie. Po skończonym obiedzie oboje wróciliśmy do swoich zajęć a ja już wyczekiwałam kiedy w końcu będę w domu i będę mogła odpocząć. Godzina 16 przyszła jak zbawienie. Wyszłam z firmy i pojechałam odebrać Lucasa od rodziców, gdy byłam w domu szybko ogarnęłam salon i w czasie gdy mały zajęty był zabawą zaczęłam szykować kolację. Równo o 17 Anna wkroczyła do domu jakby weszła do siebie
- Hej mały pyszczku byłeś grzeczny? Ciocia ma dla Ciebie zabawkę
Wyciągnęła z torebki gadającą papugę. A raczej papugę która powtarza wypowiedziane słowa.
- Rozpieszczasz go i to za bardzo
- Oj tak , chcę być po prostu tą najfajniejszą ciocią pod słońcem
Zaśmiałam się i zaparzyłam Annie kawę a dla siebie zrobiłam swoją ulubioną herbatę z sokiem malinowym. Anna bawiła się z Lucasem i ciągle opowiadała o swoim nowym partnerze. Hugo z tego co zdążyłam zrozumieć.
- Jest niby miły ale czasami aż za miły.
- co masz na myśli?
- nie pozwala mi nic robić, skaczę wokół mnie jakbym była niewiadomo kim a do tego codziennie coś od niego dostaje. Wczoraj były kwiaty a dzisiaj przysłał mi pierdolony torcik z wiśniami bo wspomniałam że miałam na niego ochotę
- Ooo to słodkie
- Nat przestań. To nie jest słodkie. To jest męczące
- To dlaczego z nim nie zerwiesz
- Boo... Ma to coś w sobie.
- Zakochałaś się!!!
- Nie no co Ty zwariowałaś? Po prostu jest inny i nie liczy tylko na to że będę ciągle wskakiwała mu do łóżka. Lubi rozmawiać, oglądać filmy i spacerować
- Mówisz tak rozmarzonym głosem że teraz mam pewność że się zakochałaś.
- Może trochę zauroczyłam
- Trochę bardzo
Przegadałyśmy jeszcze z dwie godziny zanim Anna zaczęła się zbierać do domu. Po wyjściu Anny nakarmiłam, wykąpałam i położyłam spać Lucasa i postanowiłam zadzwonić do mamy. Była już w prawdzie 21 ale wiedziałam że jeszcze nie śpi.
- Hej mamo! Nie przeszkadzam?
- Oczywiście że nie, nawet można powiedzieć że mnie uratowałaś.
- Tata znów ogląda Gliniarzy?
- Oczywiście, nie mogę zrozumieć jak to może go aż tak kręcić.
- Widocznie tęskni za pracą w prokuraturze
- Pewnie tak. Ale czy coś się stało że dzwonisz?
- Zapomniałam was zapytać czy dalibyście radę zająć się małym przez całą środę? Jadę z szefem na konferencję i później jest bankiet i szef zaprosił mnie na niego. Obiecuję że odbiorę go odrazu jak tylko bankiet się skończy
- Spokojnie skarbie. Lucas może u nas zostać nawet i do czwartku, po pracy go na spokojnie odbierzesz. Należy Ci się dzień wychodny. Korzystaj z tego
- Dziękuję mamuś jesteś wielka!
Mama jeszcze kilka razy zapewniła mnie że nie będzie to dla nich problem. Zastanawiam się czy kiedyś myślała o tym, że często ich wykorzystuję jako nianie. Gdy miałam wracać do pracy, to oni sami zaproponowali że będą się nim zajmować dopóki mały nie podrośnie i nie będzie mógł iść do przedszkola. Mama uważa że żłobek to tylko marnowanie dzieciństwa maleństwu. Lepiej by spędzał czas u dziadków i bawił się póki może a na edukację i obowiązki przyjdzie jeszcze czas. Podeszłam do łóżeczka i przez chwilę przyglądałam się Lucasowi. Ciekawe co by było gdybym dalej była z jego ojcem.. I z takim rozmyślaniem poszłam spać.
![](https://img.wattpad.com/cover/332439402-288-k222049.jpg)
CZYTASZ
Ten jeden uśmiech
RomanceNatalie - młoda samotna mama , próbująca udawać że w jej życiu nic się nie wydarzyło. David - szef wielkiej korporacji, która zajmuje się sprzedażą nieruchomości. Czy miłość może kogoś zmienić? Czy pozwala nam odkryć prawdziwych nas? Występują prz...