Rozdział 12

225 4 0
                                    

DAVID

Czy żałuję, że ją pocałowałem? Oczywiście że nie . Czy mogłem się powstrzymać i zakończyć to tylko pocałunkiem? Mogłem. Ale gdy zobaczyłem jak ciągnie mnie do łazienki. Jak rzuciła się na moje usta, chciałem dać jej wszystko co najlepsze. Oczywiście wystraszyłem się jak uciekła. Całe szczęście, że sobie wszystko wyjaśniliśmy. Całą noc myślałem kiedy się odezwie z odpowiedzią. Miałem nawet ochotę rano do niej napisać ale nie chciałem się narzucać. Dam jej przestrzeń i stopniowo będę próbował poruszać się z nią na przód. Całą sobotę spędziłem na nadrabianiu zaległości w papierach. Gdy wybiła szesnasta zadzwonił do mnie Tom, detektyw którego zatrudniłem do odnalezienia osoby, która chce mnie zniszczyć
- Tak? Coś się stało?
- Wiemy dla kogo pracował Adam i nie spodoba to się Panu
- Mów - zarządałem i cały się spiąłem
- Pański wujek niejaki Alfred Ford
- Że co kurwa?? Przecież on dawno temu wyjechał do Europy. Niedawno siedział jeszcze we Francji
- Ustaliliśmy, że wrócił jakieś pół roku temu do kraju. Kontaktował się z prawnikiem i konsultował testament Pańskiego ojca i zapisek o firmie
- Skąd macie takie informacje?
- Tak się złożyło że często współpracowałem z tym prawnikiem więc bez problemu mi wszystko wyjaśnił. Próbował się dowiedzieć co zrobić by odsunąć Pana od firmy i przejąć ją. Zebraliśmy sporo dowodów więc teraz wystarczy tylko złożyć je na komendzie i założyć mu sprawę
- Znając jego , ma jeszcze jakiś plan. Zaczekaj i obserwuj go dalej. Chcę go przyłapać na gorącym uczynku
- Jasne nie ma sprawy, jak coś będę dzwonił
- Dzięki wielkie
Po rozmowie z Tomem rozmyślałem jak to rozwiązać. Postanowiłem pojechać jutro do matki i wypytać ją o wujka. I pogadać z Liną czy już powiedziała Gregowi o ciąży

            *******
- Hej mamo!
- O Hej synku. Obiad będzie za parę minut. Napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję. Co tam słychać?
- Linę powinieneś zapytać. Chodzi od paru dni dziwnie spięta i nie chce mi powiedzieć o co chodzi
- Pewnie to nic poważnego. Może stresuję się że zaraz kończy studia
- Pewnie masz rację. Ale jakbyś wiedział, że coś się dzieje to byś mi powiedział prawda?
- Wiesz, że tak.
- To dobrze, siadaj do stołu zaraz będzie obiad. Linaaa!! Obiad!
Usiadłem do stołu i myślałem jak rozpacząć rozmowe o Wujku. Po chwili obok mnie usiadła Lina i mnie przytuliła
- Co tam młoda?
- Całkiem dobrze. Greg się popłakał ze szczęścia
- Czyli wszystko poszło dobrze
- Na szczęście tak , tylko muszę jeszcze mamie powiedzieć. Może dzisiaj to zrobić jak już mam wsparcie?
- Mogłabyś z tym dzisiaj się wstrzymać? Chciałbym z mamą porozmawiać na pewien temat
- Jakieś problemy w firmie?
- Na szczęście już nie ale muszę jedną sprawę doprowadzić do końca
- Spokojnie ja mam jeszcze osiem miesięcy na to by jej powiedzieć.
Oboje się zaśmialiśmy i w tym momencie wkroczyła nasz mama z talerzem pełnym jedzenia. Przez cały obiad rozmawialiśmy na przeróżne tematy. O studiach Liny, o klubie sąsiadek do którego uczęszcza mama. Siedzimy właśnie na kanapie oglądając jakąś durną komedię gdy postanawiam rozpocząć podchody
- Mamo mam pytanie
- Tak skarbie?
- Wiedziałaś że wujek Alfred wrócił do kraju?- odwróciła się w moją stronę i ujrzałem w jej oczach przerażenie, po chwili się otrząsnęła i przybrała na teraz sztuczny uśmiech
- Nie , nie miałam pojęcia
- A wiesz może czy tata zapisał mu jakieś udziały w firmie lub coś podobnego?
- Niee, firma całkowicie należy do Ciebie i nikt po za Tobą nie ma do niej praw. Dlaczego pytasz? Czy on coś kombinuje? Tylko mów prawdę
- Powiedzmy, że próbuje mi utrudnić pracę, ale problem już rozwiązany
- Mam nadzieję. Alfred to nie jest ktoś z kim należy wchodzić w interesy
- Co masz na myśli?
- To, że Ojciec musiał mieć powód dlaczego wyrzucił go z firmy i odciął go od dopływu gotówki z tego miejsca. Podobno za młodych czasów Alfred uwielbiał hazard. Ale Ojciec nigdy więcej nic o nim nie mówił, a ja nie dopytywałam bo to był ciężki temat.
Słowa mamy dały mi do myślenia. Może Alfred chcę odzyskać firmę bo uważa, że mu się należy? Będę musiał, teraz pilnować wszystkich kontraktów i wzmocnić ochronę. Nie wiem do czego może się posunąć. Już raz udało mu się przemycić pracownika pod moje skrzydła. Drugi raz mu się nie uda

Ten jeden uśmiech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz