David
Nie potrafiłem się opanować. Wiem, że Natalie coś do mnie mówi ale byłem jak w transie. Ten debil jeszcze się śmiał. Oczywiście dostałem od niego parę razy jednak to on wyglądał o wiele gorzej. Odciągnęła mnie dopiero ochrona chociaż i im próbowałem się wyrwać. Na szczęście wyprowadzili tamtego i zostawili mnie w gabinecie. Po chwili poczułem rękę na moim ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem zmartwiony wyraz Natalie
- Proszę, wyjdź..
- David..
- Nie! Wyjdź
Odwróciłem się w stronę okna i czekałem aż usłyszę zamykane drzwi. Jednak nic takiego nie usłyszałem. Nie chciałem się odwrócić. Nie mógłbym znieść tego wzroku Nat. Poczułem ciepło na plecach a potem ręce obejmujące mnie w pasie. Staliśmy tak w ciszy dopóki nie usłyszeliśmy cichego wołania Lucasa. W ogóle zapomniałem że on też tu był. Poczułem jak Natalie się odsuwa i słyszałem jak podchodzi do małego i coś do niego mówi. Odwróciłem się i zobaczyłem że Natalie odkłada małego na podłogę i daje mu samochodzik do zabawy a sama kieruję się do mnie
- Chodź - złapała mnie za rękę i poprowadziła do łazienki. Wzięła apteczkę z szafki i usiadła przy umywalce - z takiej odległości nie oczyszczę Ci twarzy - spojrzałem w jej oczy i nie widziałem żadnej oznaki, że była zła . Podszedłem i stanąłem między jej nogami. Kobieta delikatnie zwilżyła wacik i zaczęła przemywać moją twarz. Piekło jak cholera ale bałem się spojrzeć w lustro na moją twarz. Skupiłem się na twarzy Natalie , która nic nie wyrażała. I to mnie przerażało. Gdy zbliżyła się do ust, jęk sam wypadł mi z ust. Natalie przetarła jeszcze kilka razy i wyrzuciła waciki do kosza. Gdy zobaczyłem że chce zejść odsunęłam się delikatnie i pomogłem jej zejść. Gdy wychodziliśmy z łazienki Natalie spojrzała na mnie i się uśmiechnęła
- Myślę że teraz możemy wyjść. Wezmę tylko rzeczy Lucasa i jedziemy
- Moment. Jak to wychodzimy?
- Wychodzimy z firmy. Jedziemy do domu. To znaczy do mnie
- Co dlaczego?
- Bo musisz trochę ochłonąć i przyłożyć lód
- Zostanę w firmie, Ty wracaj z małym
- David ja nie pytałam Ciebie o zdanie
- Ale..
- David,powiem tylko tyle. Masz pięć minut by się zebrać innaczej wychodzę sama z Lucasem. Twój wybór
Podeszła do kanapy i schowała rzeczy Lucasa do torby. Nawet nie spojrzała w moją stronę wychodząc z gabinetu.
Stałem chwilę i gapiłem się w zamknięte drzwi . Cholernie chciałem być teraz sam ale musiałem być pewny że Natalie nic nie jest. Zebrałem najważniejsze dokumenty i wyszedłem z biura mając nadzieję że Natalie jeszcze nie odjechała. Zjechałem windą na dół czując na sobie wzrok wszystkich pracowników. Dobrze że Nat udało się chociaż trochę doprowadzić moją twarz do porządku. Gdy minąłem recepcję straciłem nadzieję. Nigdzie jej nie było czyli pojechała sama. Mogłem się domyślić w końcu wyszła z gabinetu jakieś piętnaście minut temu. Wyszedłem z firmy i skierowałem się na parking. Gdy miałem otwierać już swój samochód, parę aut dalej stała Natalie oparta o samochód i patrzyła wprost na mnie. Czułem jakby przeszywała mnie na wskroś. Podszedłem nieśmiało i chwilę staliśmy w milczeniu
- Myślałem że już pojechałaś
- Czekałam. Czy teraz już możesz wsiąść do auta i możemy jechać? Lucas powinien zjeść podwieczorek
- Dlaczego czekałaś?
- Bo wiedziałam że w końcu wyjdziesz z firmy
- A gdybym wyszedł dopiero za godzinę?
- To dawno już bym musiała zabawiać Luca bo by się nudził
- Dalej byś czekała?
- Oczywiście. Nie chcę żebyś był teraz sam
- Czyli nie jesteś zła?
- A mam powody?- oboje patrzyliśmy sobie w oczy nic nie mówiąc. Natalie twarz nadal nie wyrażała żadnych emocji.- Możemy już jechać?
- Pojadę swoim. Widzimy się u Was.
- Jak chcesz
Natalie wsiadła do auta więc poszedłem w jej ślady. Czuję, że czeka nas nieprzyjemna rozmowa. Jest zła a może raczej rozczarowana?***
Po kilkunastu minutach wchodziłem już do do domu Natalie. Ona sama była już w kuchni i szykowała przekąskę dla małego.
- Napijesz się czegoś?
- Wystarczy mi woda. Zaraz sobie naleję
Kobieta posłała mi słaby uśmiech i wróciła do krojenia owoców. Próbowałem, chciałem zacząć z nią rozmowę ale nie wiedziałem od czego zacząć. Po chwili poczułem małą rączkę na nogawce od spodni
- Co tam mały?
- Piobawimy się?
- Autka?
- Taaaaaaaaak
Podążyłem za Lucasem do salonu i obaj usiedliśmy na podłodze. Patrzyłem na tego małego chłopca, na to jaki jest bezbronny i niewinny. Nagle zrozumiałem dlaczego Natalie jest zła. Mały dzisiaj widział rzeczy których nie powinien nigdy oglądać i to moja wina. Gdybym tylko się mógł powstrzymać... Kobieta pojawiła się w salonie z podwieczorkiem dla Lucasa. Mały rzucił się na jedzenie, więc postanowiłem przeprosić Natalie
- Nat, ja bardzo...
- Nie teraz, mamy czas
Spojrzałem na nią lecz ona wpatrywała się w swojego synka. Ja sam nie mogłem się napatrzeć na szczęście w jej oczach gdy podziwiała Lucasa.Z Małym pobawiliśmy się jeszcze przez jakiś czas. Następnie Nat poszła wykąpać i położyć spać małego a ja zamówiłem pizzę, którą wspólnie wybraliśmy na kolację. W czasie gdy czekałem na jedzenie postanowiłem zająć się dokumentami które wziąłem z firmy.
- Nie możesz odpocząć nawet na chwilę?
Odwróciłem się i zobaczyłem Natalie opierającą się o ścianę, przyglądając mi się.
- Chciałem tylko skończyć papiery
Kobieta podeszła i usiadła obok mnie na kanapie
- Jak się czujesz?
- Bywało lepiej. Natalie , muszę Cię przeprosić. Nie chciałem żeby tak wyszło. Nie powinienem reagować w taki sposób
- Lucas nie powinien widzieć Cię w takim stanie. Jeszcze za dużo nie rozumie ale nie chcę by musiał oglądać takie rzeczy. Jeśli chcesz uczestniczyć w naszym życiu musisz pamiętać że Lucas jest malutki i innaczej postrzega świat
- Ja wiem, zawaliłem. Mogę Ci obiecać że to się więcej nie powtórzy. Nigdy więcej złość nie przejmie kontroli nade mną
- Mam nadzieje bo nie chciałbym tego kończyć
- Co masz na myśli?
- To że zawsze wybiorę dobro syna. Jeśli miałabym zrezygnować z Ciebie by Lucas nigdy więcej nie oglądał czegoś takiego, zrobiłabym to bez wahania. Jednak rozumiem emocje i to, że nie myślisz tak ja . Dlatego mam nadzieję, że od tej pory będziesz brał pod uwagę Lucasa przy swoich poczynaniach
- Natalie... Ja naprawdę się postaram żeby więcej nie doszło do takiej sytuacji
- Kocham Cię
Świat się chyba zatrzymał. Patrzyłem na kobietę i analizowałem to co właśnie powiedziała
- Możesz powtórzyć?
- David kocham CięCzy można było usłyszeć coś piękniejszego na koniec tak paskudnego dnia? Oczywiście że nie. To moje ulubione słowa od tej pory i będę się starać by słyszeć je każdego dnia..
![](https://img.wattpad.com/cover/332439402-288-k222049.jpg)
CZYTASZ
Ten jeden uśmiech
RomanceNatalie - młoda samotna mama , próbująca udawać że w jej życiu nic się nie wydarzyło. David - szef wielkiej korporacji, która zajmuje się sprzedażą nieruchomości. Czy miłość może kogoś zmienić? Czy pozwala nam odkryć prawdziwych nas? Występują prz...