Rozdział 23

273 14 1
                                    

Natalie
- Skoro już zostałyśmy same. Co zrobiłaś z Davidem?
- Słucham? - Spojrzałam na Linę i nie rozumiałam jej pytania
- Coś się w nim zmieniło. Nie wiem ile wiesz o jego przeszłości ale nigdy nie miał łatwo. Zawsze był zimny i nie potrafił długo utrzymać relacji. Dlatego nigdy nie miał dziewczyny no po za Eriką ale jej nawet nie przedstawił rodzicom - trochę zdziwiły mnie jej słowa. W szczególności nie rozumiem dlaczego poczułam zazdrość gdy usłyszałam o jego dziewczynie- widzę że nie opowiadał Ci o niej więc nic więcej nie powiem. Zmierzam do tego że David nagle zaczął się starać. Jest zapatrzony w Ciebie jak w obrazek
- Tak uważasz?
- Oj uważam. Ale zmieńmy temat. Jak poradziłaś sobie z ciążą?
- To znaczy? Co masz na myśli?
- Te wszystkie zmiany nastrojów. A co najważniejsze jak powiedziałaś o tym rodzicom?
- W sumie to pojechałam do nich zapłakana bo ojciec dziecka mnie zdradził i chciał żebym usunęła dziecko. Więc ryczałam przez pół dnia a moi rodzice świętowali. Mama jak tylko usłyszała o ciąży ruszyła po rodzinne albumy i opowiadała jak się czuła jak rosłam w jej brzuchu. A tata nie mógł się doczekać jaka będzie płeć
- Czyli przyjęli bardzo dobrze wiadomość?
- Cieszyli się bardziej niż ja sama
- Zazdroszczę. Ja się boję powiedzieć mojej matce.
- Dlaczego? Chyba chciałaby mieć wnuki
- Oczywiście że chce tylko najpierw by chciała od Davida . Ja dopiero kończę studia. Miałam iść na staż, zrobić karierę a zostanę z brzuchem..
- Ale przecież po jakimś czasie po porodzie możesz zacząć robić karierę. Ona nie ucieknie
- Nie w świecie wielkiej Melanie Ford. Według niej najpierw trzeba zrobić karierę, a dokładniej zbić fortunę. Wtedy ślub i dopiero dzieci
- Może jak usłyszy że będzie babcią to zmieni zdanie
- Nie wiem , boję się jak cholera
- Spokojnie. David Cię nie zostawi samej
- Wiem . A właśnie też z nim przyjedziesz na obiad w niedzielę?
- Szczerze to jeszcze się nie określiłam. W sobotę są urodziny Lucasa i nie wiem co rodzicie wymyślili
- Czerwcowy chłopak najlepszy okres na urodziny
- Zgodzę się. A może miałabyś ochotę wpaść na ciacho i kawę.. no może bardziej herbatę
- Nie będę wam przeszkadzać
- Będzie dosłownie parę osób. Może uda Ci się trochę rozluźnić przed niedzielą
- Wiesz co przemyśle to

Przegadałyśmy jeszcze z jakieś pół godziny po czym Lina stwierdziła, że wraca do domu. Nie chciało jej się czekać na Davida. Gdy miałam się już powoli zbierać do gabinetu wszedł jakiś mężczyzna
- Przepraszam mogę w czymś pomóc?
- A Ty to niby kto?
- Pracuje tutaj. Więc mogę w czymś pomóc?
- Gdzie on kurwa jest!!!? - mężczyzna zaczął krzyczeć a ja dalej nie wiedziałam kim jest. Mam nadzieję że krzyki nie obudzą Lucasa
- Ale proszę nie krzyczeć i powiedzieć o co chodzi
- Gdzie jest David?
- Ma spotkanie,coś mu przekazać?
- Zaczekam na niego
- Dobrze to zapraszam do poczekalni, David powinien być za jakieś dziesięć minut.
- Pff w poczekalni? No chyba sobie Pani żartuje
- Niestety ale nie może Pan zostać sam w jego biurze
- Nie interesuje mnie to. Poczekam aż ten gnojek przyjdzie i ze mną porozmawia
- Naprawdę musi Pan wyjść..
- Nie słyszałaś kurwa co powiedziałem? NIGDZIE SIĘ STĄD NIE RUSZAM!!
I właśnie w tym momencie obudził się Lucas. Zaczął płakać a mężczyzna dziwnie zmrużył oczy. Prześledził moją osobę jak szłam wziąć małego na ręce
- To jego dziecko?
- Nie
-  Nie to dlaczego w jego gabinecie siedzi Pani i to w dodatku z dzieckiem hmm?
- Pracowałam a mały spał
- Pracowała Pani w tym gabinecie? Co za debil z niego. Żeby pozwalać pierwszej lepszej przebywać w swoim biurze
- Słucham?!?
- Nie do Pani mówiłem
Zignorowałam go i postanowiłam zadzwonić do Davida. Próbowałam trzy razy i nie odbierał. Postanowiłam zadzwonić do Rosy na szczęście odebrała i miała podać telefon Davidowi
- Słucham?
- David? Mógłbyś przyjść do biura? I to szybko?
- Zaraz kończę spotkanie
- Wiem ale musisz tu przyjść
- Coś się stało?
- Nie tylko...
- I za ile będzie w końcu?!?!?- Krzyknął mężczyzna gdy zobaczył że rozmawiam przez telefon
- Nat kto to był?
- Przyjdź do biura i to szybko
Rozłączył się bez żadnej odpowiedzi. Nie chciałam być sama z tym mężczyzną ale również nie mogłam zostawić go samego w biurze Davida.
Mężczyzna ciągle mnie mierzył wzrokiem. Nagle usłyszałam huk drzwi i zobaczyłam że David już przyszedł
- Co Ty tu robisz?
- Odrzuciłeś mój wniosek to jestem
- Spierdalaj stąd, ochronę już zawiadomiłem
- Tak traktujesz własnego wujka?
Zamurowało mnie. To jest ten wujek co chce przejąć firmę. Jeszcze nie widziałam Davida w takim stanie
- Nie jesteś moim wujkiem. Jedynie w teorii
- Nosimy to samo nazwisko
- Powtarzam jeszcze raz , spierdalaj stąd
- A może nie będziemy tak się zachowywać przy damie?
Oboje spojrzeli na mnie. Próbowałam spakować do końca rzeczy i chciałam wyjść po cichu z biura. Jednak ich wzrok był tak przenikliwy że nie mogłam się ruszyć
- Nat mogłabyś wyjść?
- Właśnie do tego zmierzałam
- Dopiero co była rozwalona w twoim gabinecie a teraz ją wypraszasz?
- Nie wtrącaj się!
- Dlaczego? Chce wiedzieć dlaczego jakiejś kurwie pozwoliłeś się tu tak zadomowić
I to był moment. David ruszył i powalił swojego wujka na ziemię...

Ten jeden uśmiech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz