Rozdział 14

217 6 0
                                    

Natalie

Dni w pracy mijały mi strasznie szybko zanim się rozejrzałam była już ostatnia godzina pracy w piątek a więc zaraz rozpocznie się weekend. Postanowiłam pojechać z małym do rodziców i zacząć uczyć go pływać. I musiałam z mamą pogadać na temat roczku małego. Przez cały tydzień David chodził spięty. Próbowałam od niego wyciągnąć co się dzieje jednak mnie zbywał stwierdzeniem, że wszystko w porządku. Zaczęłam już powoli się pakować, gdy David zadzwonił bym wpadła do niego do gabinetu. Zastanawiałam się co ode mnie chcę, przecież to już koniec pracy. Weszłam do gabinetu i zobaczyłam Davida spoglądającego przez okno . Podeszłam do biurka i czekałam aż się odezwie
- Czy coś się stało?
- Nie dlaczego miało się coś stać?- odwrócił się i spojrzał mi w oczy a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech
- To dlaczego mnie wezwałeś?
- Jeszcze moment- Wpatruje się w niego czekając na odpowiedź. Spojrzał na zegarek i się uśmiechnął szerzej - Jako, że jesteśmy już oboje po pracy. Czy masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór?
- Nie mam żadnych planów
- Czyli mógłbym wpaść i Cię zabrać o osiemnastej na kolację?
- Mógłbyś - Na moją odpowiedź uśmiechnął się tak pięknie, że sama się uśmiechnęłam
- Czyli jutro o osiemnastej zabieram Cię na randkę
- A więc do jutra, mam nadzieję że nie pożałuje
- Tego możesz być pewna. Miłego weekendu

Wróciłam do domu zabierając po drodze Lucasa i informując rodziców, że przyjadę jutro do nich z rana.
Po wejściu do domu , przygotowałam kolację i poszłam z małym do sypialni
- Mamusia idzie jutro na randkę. Pomożesz wybrać mamie sukienkę?
- Taaak- mały zaczął klaskać i poszedł ze mną do garderoby. Ja przeglądałam sukienki a on wyciągał wszystko co miał pod ręką. Po godzinie poszukiwań znalazłam odpowiednią sukienkę. Była to delikatna letnia sukienka bez ramiączek. Była biała w kolorowe kwiaty. Dobrałam do tego czarne sandałki. Gdy zobaczyłam że Lucas zasnął w stercie ubrań zaczęłam się śmiać. Wzięłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Wysłałam do mamy z dopiskiem " Już go zmęczyła moja randka a jeszcze na nią nie poszłam" . Nie czekałam długi na odpowiedź. Mama od razu wysłała mi śmiejące się buźki. Wzięłam Luca delikatnie na ręce i położyłam w łóżeczku. Sama poszłam się wykąpać i postanowiłam położyć się dzisiaj trochę wcześniej.

Tak jak zapowiedziałam rodzicom. Rano po śniadaniu zjawiłam się u nich. Jednak okazało się, że jest zbyt duże słońce by wejść z małym do wody. Bałam się że szybko dostanie poparzeń. Tata bawił się z Lucasem a ja z mamą zrobiłam porządki w domu i przygotowałam obiad. Oznajmiłam rodzicom, że po obiedzie będę się zbierała, żeby zdążyć się przygotować na kolację. Wydaje mi się, że mama jest bardziej podekscytowana niż ja tą randkę.
- Lucas, chodź, wracamy do domku
- Jak to? To Lucas nie zostaje na noc?
- Nie , poprosiłam Anne by się nim zajęła a wy żebyście mogli odpocząć
- Nie ma takiej opcji Lucas zostaje u nas a ty go jutro odbierzesz i opowiedz mi jak było na kolacji
- Ale mamo..
- Bez dyskusji, dzwoń do Anny i się zbieraj. My z małym z chęcią spędzimy jeszcze więcej czasu
Oczywiście mama nie pozwoliła mi się kłócić. Więc wróciłam do domu po drodze informując Ann że ma wolny wieczór. Przygotowania skończyłam idealnie. Zanim zdążyłam wejść do salonu usłyszałam dźwięk dzwonka. Zabrałam torebkę i telefon i poszłam otworzyć. Widok jaki zastałam był przepiękny. David stał eleganckich spodniach i błękitnej koszuli. Rękawy miał podwinięte a dwa górne guziki odpięte. Wyglądał tak seksownie że nawet nie zwróciłam uwagi że coś chował za plecami
- Hej, wyglądasz.... Wow . Wyglądasz przepięknie
- Hej, dziękuję. Ty też wyglądasz niczego sobie- David uśmiechnął się i wyciągnął rękę zza pleców a w niej trzymał przepiękny bukiet. Były tam róże, goździki i wiele innych kwiatów, których nie rozpoznałam
- To dla Ciebie- powiedział nie śmiało a ja się wzruszyłam
- Dziękuję, są przepiękne
- Gotowa?
- Moment, wstawię tylko kwiaty do wody
- Jasne
Szybko wróciłam się do domu i wstawiłam kwiaty to pierwszego z brzegu wazonu. Wróciłam do Davida i ruszyliśmy do auta
- A więc gdzie jedziemy?
- Niespodzianka- resztę drogi spędziliśmy w ciszy. David wyglądał na tak zestresowanego że aż mnie to śmieszyło.
- Co Cię bawi?- spojrzałam na niego i jeszcze bardziej się roześmiałam
- Ty  - spojrzał na mnie i chwilę się zastanawiał. Ostatecznie wysiadł a ja się zorientowałam, za dojechaliśmy na miejsce. Otworzył mi drzwi i podał rękę
- Dlaczego ja?
- Bo wyglądasz jakbyś szedł na jakiś egzamin albo o wiele gorzej
- Po prostu się stresuję .. Nie jestem pewny czy niespodzianka Ci się spodoba
- Po co się domyślać, sprawdźmy to
Złapałam go pewniej za rękę dodając mu otuchy. David zaczął nas prowadzić jednak wcale  nie kojarzyłam tego budynku. Myślałam że wejdziemy głównym wejściem nad którym zdążyłam przeczytać tylko że jest tu jakaś włoska restauracja. Dawid poprowadził nas ścieżką obok budynku i gdy dotarliśmy na miejsce zaniemówiłam. Rozejrzałam się wokół i tu było jak z bajki. Było niewielkie jezioro obok którego stała przepiękna biała altanka wokół której paliło się mnóstwo przeróżnych lampek. W środku stał pięknie udekorowany stół
- I jak podoba się?- Spojrzałam na Davida który chyba nie zauważył mojej reakcji
- Podoba? Tu jest nieziemsko. Gdzie znalazłeś to miejsce??
- To moja mała tajemnica, ale cieszę się, że Ci się podoba
Zaprowadził mnie do Altanki i po chwili pojawili się obok nas kelnerzy z już przygotowanymi potrawami. Spojrzałam zaskoczona na Davida a ten tylko się uśmiechnął. Na moim talerzu znajdowała się ryba z zapiekanymi ziemniaki i surówką z białej kapusty
- Skąd wiedziałeś?
- Pamiętasz tamtą galę? Bardzo Ci smakowało więc miałem nadzieję, że i tym razem tak będzie
- Tylko dlaczego Ty masz kulki ziemniaczane a ja ich nie mam?
- Na to też jestem przygotowany- Odkrył jeden z półmisków w którym znajdowały się kulki. Zaśmiałam się i wzięłam się za jedzenie. Sam zapach już kusił a w smaku o wiele lepsze niż tamto jedzenie na gali
- Czyli to jest to słynne miejsce gdzie są te świetne kulki?
- Dokładnie to ,jedyne takie miejsce w okolicy
- A ten ogród?
- Powiedzmy że właściciel w końcu uległ moim namową bym mógł tutaj zorganizować kolację a nie w środku
- Dziękuję
- Za co?
- Nikt się nigdy dla mnie tak nie postarał - David uśmiechnął się pięknie i oboje skończyliśmy nasze potrawy. Po chwili David gdzieś poszedł a ja miałam chwilę by się wzruszyć, rozpłakać i dojść do siebie. Gdy David wrócił zobaczyłam że w ręku trzyma koc. Rozłożył go niedaleko jeziora i gestem ręki przywołał mnie żebym usiadła obok niego
- Czy teraz będziemy podziwiać gwiazdy?
- Lepiej, będziemy czekać na  spadające gwiazdy żeby pomyśleć sobie życzenie.
- Marzenie mówisz?
Spędziliśmy z Davidem cudowny wieczór. Wypatrzyliśmy około 18 spadających gwiazd. Gdy zbliżała się północ postanowiliśmy zbierać się do domu. Po drodze rozmawialiśmy o tym co najbardziej lubimy a czego nie nawidzimy. Było bardzo miło nim się zorientowałam byliśmy już pod moim domem.
- Dziękuję za dzisiaj - nachyliłam się i pocałowałam go w policzek
- To była dla mnie wielka przyjemność - uśmiechnął się nie śmiało
- Wiesz że jeszcze Cię nie wpuszczę do mojego domu?
- Wiem, zdaje sobie z tego sprawę. Mam nadzieję że po kolejnej randce to się zmieni
- Będzie kolejna randka?
- Jeśli tylko się zgodzisz
- W takim razie muszę Cię uprzedzić, że do domu mogę Cię zaprosić dopiero po czwartej randce
- Czyli jeszcze trzy. Okej załatwione. To kiedy mogę zabrać Cię na kolejną?
- Jeszcze dobrze nie wróciłam z pierwszej - uśmiechnęłam się delikatnie i miałam już wysiadać z auta gdy zatrzymał mnie David
- Czy mogę odprowadzić Panią pod drzwi by mieć pewność że dotarła Pani bezpiecznie do domu?
- Myśli Pan że może mi się coś stać podczas tych pięciu metrów?- Mężczyzna posłał mi tak czarujący uśmiech że nie mogłam odmówić pokiwałam lekko głową a on szybko wyskoczył z auta i otworzył mi drzwi. Za rękę odprowadził mnie pod same drzwi
- Widzisz dotarłam bezpiecznie. Nie czyhało na mnie żadne niebezpieczeństwo
- Ale mogło, dobrze że byłem obok
Spoglądaliśmy przez chwilę na siebie i to ja podjęłam pierwszy krok. Stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Nie musiałam długo czekać by David odwzajemnił ten pocałunek. Nie wiem ile minęło zanim się od siebie odsunęliśmy.
- Dziękuję jeszcze raz. Jedź ostrożnie
- To ja dziękuję
Zaczekał aż wejdę do środka i wrócił do auta. Widziałam przez okno jak się cieszył. Po chwili odjechał a ja pierwszy raz od dawna poczułam się w pełni szczęśliwa

Ten jeden uśmiech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz