Wpatrywałam się w oczy Pawła i w sumie sama zaczęłam się zastanawiać, czy może pora spróbować. Zakopać wspomnienia i zacząć od nowa. Boję się zranienia, lecz jeśli chcę coś zmienić, to muszę w końcu zrobić krok do przodu. Tylko czy ponowny związek ze swoim eks, nie będzie krokiem w tył?
- Nic nie powiesz?
- Nie wiem co mam powiedzieć. Może moglibyśmy spróbować, lecz na innych warunkach – usiadłam na fotelu, a mina Pawła nie zdradzała niczego, prócz zainteresowania.
- Jakich warunkach?
- Zacznijmy od nowa, bez wspominania tego co było. Ja zostaję tutaj i albo to zaakceptujesz, albo możesz wracać do siebie i nigdy więcej się tutaj nie pojawiaj, aby nie robić nadziei, ani sobie ani mnie – przez chwilę po prostu się na siebie patrzyliśmy. Chyba sama nie sądziłam, że tak szybko moje zranione serce da znak na tak, ale jeśli mogę spróbować i nie mam już nic do stracenia, to czemu nie.
- Dla mnie będzie dobrze, póki co mogę pracować zdalnie, a później coś wymyślę – zaskoczył mnie tym.
- Tylko nie chcę byś od razu się tu wprowadził, dajmy sobie czas – czas? Serio? Kurwa już ponad pół roku mamy czas i nie wiadomo na czym to stanie na końcu.
- Zrobię co zechcesz tylko pozwól mi znów nazywać Cię moją jedyną – i znów miałam dziwne uczucie w sobie, czy aby na pewno to dobry pomysł.
- Jesteś na siłach by wrócić do siebie? – wstałam patrząc jak Paweł się unosi.
- Jestem, może pozwolisz mi przyjechać na weekend? – zapytał, a ja w sumie się zgodziłam przytakując głową.
Wyszedł, a ja wróciłam do wina na kanapę. Może byłam naiwna tak szybko się zgadzając, ale w końcu to jakiś krok. Jeśli Michał mnie olał i woli wrócić do swojego życia w Ameryce, to jego wybór, a mnie w nim nie uwzględnił, więc ja też muszę ruszyć z tego rowu, w który wpadłam.
Dopiłam wino i ruszyłam do swojej sypialni, aby zamknąć dzisiejszy dzień. Przytulając głowę do poduszki, zamknęłam oczy mając cały czas wzrok Michała przed oczami. Zasnęłam jednak jak dziecko .
Poranek przywitał mnie szumem deszczu zza okna. Cudownie, lubiłam deszcz, ale w tej chwili zaczynało to być przytłaczające i dzień w dzień szarość zza oknem zaczynała dobijać. Może i powinnam się cieszyć, ale czuję że może coś się jeszcze wydarzy. Moje życie to karuzela, nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień.
Siadłam z telefonem w ręku i doszło do mnie, że zapomniałam odblokować numeru Pawła w telefonie. Szybko to zrobiłam i weszłam na Facebooka, sprawdzić co się dzieje. Dostałam wiadomość na mesengerze od Pawła z prośbą odblokowania numeru oraz z informacją, że dojechał już do mieszkania.
Nie wiem czemu, ale nie ruszyła mnie ta wiadomość, ani trochę. Chyba powinna, ale może to za wcześnie jeszcze, a może po prostu ja wcale nie chcę wracać do zamkniętego rozdziału? Niby mieliśmy zacząć na nowo bez wracania do przeszłości, tylko wątpię czy to się uda. Chociaż zakładając taki scenariusz pewnie tak się stanie, że nic z tego nie wyjdzie.
Dzwonek telefonu sprawił, że kolejny raz spojrzałam na wyświetlacz. Oczywiście był to Paweł, nie miałam jednak ochoty teraz z nim rozmawiać. Wstałam i wzięłam prysznic by się rozbudzić. Ubrałam się w niebieski jeansy i czarny sweterek pod szyję. Chłód w salonie był coraz bardziej wyczuwalny. Zwiększyłam ogrzewanie piecyka, ale chyba to nie pomoże i muszę w końcu rozpalić w kominku.
Z kawą w dłoni i kocem na plecach usiadłam na kanapie włączając telewizor. Ponownie zaczął dzwonić mój telefon, lecz tym razem był to obcy numer. Nie zastanawiałam się długo, odebrałam.
- Słucham?
- Dzień dobry, dzwonię z ogłoszenia na kelnerkę w barze Rozstaj czy z Panią Zofią rozmawiam? – ciepły męski glos zawitał w słuchawce.
- Tak, tak to ja – ucieszyłam się, bo przez wczorajsze najście Pawła w sumie zapomniałam, że wysłałam to CV.
- Świetnie, chciałbym się spotkać i porozmawiać o pracy, kiedy mogłaby Pani do nas podjechać?
- Mogę być nawet za godzinę – uśmiechnęłam się do siebie.
- Dobrze, to może zaproszę Panią na 15 do lokalu, proszę w barze zapytać o Natana – kiwałam głową jakby miał mnie widzieć.
- Oczywiście, dziękuję i do zobaczenia – rozłączył się pierwszy, a ja cieszyłam się do siebie jak głupia.
Owszem bycie kelnerem nie było pracą marzeń, a nawet dla niektórych ta praca była przelotem i niczym. Jednak ja to lubiłam, kontakt z innymi ludźmi był naprawdę wymagający, każdy klient był inny i można było poznać najlepszych ludzi, a także tych, których nigdy więcej nie chciało się spotkać na swojej drodzy.
Ogarnęłam się na szybko jako tako, aby tylko wyglądać w miarę możliwości znośnie i by nikt się mnie nie wystraszył. W końcu dawno nie pracowałam i może trochę się zaniedbałam. Pora zrobić dobre wrażenie jeśli chcę mieć swoje pieniądze.
Miałam jeszcze pół godziny do spotkania, ale mimo iż miałam blisko, bo dosłownie 10 minut autem wolałam być wcześniej. Spóźnienie się na samą rozmowę z pewnością nie byłoby na miejscu, tym bardziej jeśli chcę dostać tę pracę.
Zaparkowałam na niewielkimi parkingu z przodu, czując się dziwnie. To nie była pierwsza rozmowa o pracę, chociaż czasu trochę straciłam siedząc na tyłku i się użalając nad sobą. Okręciłam szyję w szal i miałam ochotę zapalić nim miałam wejść do środka. To pragnienie było dziwne, w końcu nie paliłam nałogowo, a raz na jakiś czas, lecz teraz cały stres chyba przejął kontrolę nad moim ciałem oraz umysłem.
Weszłam do środka rozglądając się na boki. Stresowałam się, chociaż nie powinnam, a jednak to wnętrze przypominało mi dzień, w którym spędziłam tu czas z Michałem i jego rodziną.
- Dzień dobry, Pani do szefa? – wysoka blondynka stanęła tuż przede mną. Wystraszyła mnie trochę, jednak szybko doprowadziłam się do porządku.
- Dzień dobry. Tak, tak do Pana Natana – czułam jak zaczyna mi się robić ciepło. Pociły mi się dłonie, tak samo jak za pierwszym razem, gdy szłam na rozmowę.
- Zapraszam, jest w biurze – machnęła na mnie ręką dając znać bym za nią poszła.
Szłam za dziewczyną zastanawiając się czy w ogóle dobrze zrobiłam wysyłając tu CV. Może powinnam jednak wrócić do Wrocławia i tam zacząć na nowo. Może powinnam wybaczyć Pawłowi i żyć na nowo jakby to nie miało miejsca.
Pukanie dziewczyny w drzwi otrzeźwiło mój umysł. O czym ja myślę? Cholera. Wiem, że po rozmowie z Pawłem mamy spróbować, ale nie od razu wybaczyć i żyć jakby nic się nie stało.
- Panie Nastanie, przyszła dziewczyna na rozmowę – wyrecytowała swoim słodkim głosem zaraz po otwarciu drzwi.
- Dziękuję Natalio – wstał zza biurka, a ja przynajmniej poznałam imię dziewczyny. – Zapraszam do mnie – facet wyglądał znajomo, lecz nie mogłam przypomnieć sobie bym znała jakiegoś Natana.
- Dzień dobry – weszłam ściskając dłoń, którą wystawił mężczyzna. Był to mocny i stanowczy uścisk, ale nie miażdżący ręki.
- Usiądź proszę, mogę mówić Ci po imieniu?
- Tak, oczywiście będzie luźniej – stwierdziłam i usiadłam na fotelu przed jego biurkiem.
- Super, tak więc Zosiu chciałbym, jeśli to nie problem ponieważ pozwoliłem sobie zadzwonić do Twojej poprzedniej pracy zapytać o opinię i podobno zostawiłaś ich z dnia na dzień? Czy mogę wiedzieć dlaczego? – co jak co, ale takiego pytania się nie spodziewałam. Cóż nikt nie zatrudni nieodpowiedzialnej osoby, więc nie zostaję mi nic, jak jakoś z tego wybrnąć.
CZYTASZ
Miłość z przeszłości [ZAKOŃCZONA]
RomanceWrocław to duże miasto, lecz nie jest ono tak piękne, jak Zosia sobie go wyobrażała na początku. Uwielbia spędzać czas w domu w rodzinnej wsi Niemil, jednak tam również czekają na nią wspomnienia i nie tylko one. Dawna miłość może wiele namieszać, a...