Rozdział 38

120 18 0
                                    


   Siedziałam  w pokoju zastanawiając się, gdzie mogłabym pójść z Michałem, by poważnie z nim porozmawiać. Chciałam deklaracji, przynajmniej słów, które w jakiś sposób pozwolą uwierzyć mi, że ten związek ma sens i jego uczucia są naprawdę szczere.

   Może po prostu powinnam zaprosić go na zwykły spacer i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja, a nogi zaprowadzą nas same. Jest jedno miejsce, w które kiedyś, chodziliśmy większą ekipą. Niewielki staw, gdzieś chłopakiem łowili ryby, a teraz, gdy jest śnieg i mróz to będzie to wyglądać jak z bajki.

   Ubrałam czarne dresy i bluzę w tym samym kolorze. Związałam włosy w wysoki kok i ruszyłam w stronę drzwi. W głowie cały czas układałam słowa, aby jakoś wyszło to naturalnie i nie domyślił się o co tak naprawdę mi chodzi. Owszem mogłabym powiedzieć mu to wprost, ale baby są zbyt skomplikowane, a ja chciałabym zobaczyć czy jest w stanie o mnie zabiegać. Już miałam łapać za klamkę, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Trochę mnie to zaskoczyło, lecz otworzyłam drzwi i przede mną stał Michał.

- Tak? – zapytałam robiąc się krucha. Nie wiem dlaczego, ale jego mina mówiła tylko jedno ,,pragnę Cię teraz". Moja mina z pewnością prócz zaskoczenia, wskazywała na zgodę, lub po prostu on tego chciał.

   Nie odezwał się ani słowem, a przyciągnął mnie do siebie i wbił się w moje usta z zachłannością. Całował jakby nigdy w życiu nie był mną nasycony. Jakby tęsknił i teraz chciał to pokazać, jak bardzo. Sama za tym tęskniłam i chciałam, aby to robił, najlepiej nigdy nie przestawał. Ta chwila, mogłaby trwać wiecznie. W pewnej chwili rozłączył nasze usta, a ja jęknęłam z niezadowolenia.

- Nie wyglądasz jakbyś się zastanawiała, czy chcesz być ze mną, czy nie – uśmiechnął się cwaniacko. Wiedziałam, że czuł, iż nie jest mi obojętny, ale w tej chwili miałam to naprawdę gdzieś.

- Tak myślisz? – Chciałam się zabawić, ale zbyt długo czekałam na chwilę by usłyszeć od niego, że mnie kocha i tęsknił za mną. – Może mam ochotę zagrać na Twoich uczuciach, jak Ty na moich.

   Michała zmieniła się o 180 stopni. Zabolało go. Bardzo dobrze, mnie też zabolało, gdy wyjechał bez słowa i zabawił się mną, jak tanią dziwką, dlatego teraz on musi poczuć to samo. Zmieniłam plan działania, by jeszcze trochę dać mu do zrozumienia, że tak łatwo mnie nie zdobędzie. Owszem bawienie się w kotka i myszkę w moim wieku, to absurd. W końcu mogłabym być już starą panną, a tak szczerze to już nią jestem.

- Zośka cholera – pchnął mnie do pokoju i zamknął za sobą drzwi. W ułamku sekundy obrócił mnie tak, że stałam przyparta do ściany przez jego ciało. – Kocham Cię i nigdy to się nie zmieni – warknął mi wprost w usta. Podobało mi się, gdy był stanowczy i narwany, lecz to przecież nie da mi stabilizacji.

- Michał może tak Ci się tylko wydaję – chyba nie był zadowolony z moich słów, lecz ja chciałam tylko szczerej prawdy.

- Posłuchaj, gdyby nie Olek i jego rozkazy 9 lat temu, może właśnie mielibyśmy dwójkę dzieci i szczęśliwe życie – zaśmiałam się, chociaż wiem, że nie powinnam.

- Nie zganiaj na Olka Michał, gdybyś chciał to byś został, wątpię by była jakakolwiek siła by Cię zatrzymać, tym bardziej wtedy – odepchnęłam go. Potrzebowałam powietrza i jasnego obrazu sytuacji, bo przy nim traciłam zdrowy rozsądek.

- Zosia nie wiesz co mówisz... Teraz jest inaczej, a wtedy było zupełnie inaczej. Ja sam musiałem zniknąć, a teraz chcę tu być i chcę spróbować razem z Tobą. Może i to głupie, lecz w końcu ludzie się zmieniają prawda? – nie ruszyłam się z miejsca, a Michał podszedł ponownie. Wpatrywał się we mnie, a ja zupełnie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Chciałam jego ciała, serca, pocałunków i miłości, lecz bałam się, że znów mnie zrani. Bałam się, że będzie pięknie, a później bańka mydlana pęknie.

- Chcę zobaczyć, że Ci zależy, by to nie skończyło się nim się zacznie – spojrzałam w jego oczy i w nich kiedyś się zgubiłam. Co jeśli i teraz przepadnę?

- Zobaczysz, tylko powiedz że chcesz spróbować – chciałam się zgodzić, lecz miałam jeden warunek.

- Dobrze, ale jest coś co musisz dla mnie zrobić nim zgodzę się na 100 procent – popatrzyłam jak się uśmiecha, chociaż nie wiem, czy gdy opowiem mu o swoim planie, nadal będzie taki chętny.

- Zrobię co zechcesz – pociągnął mnie za dłoń prowadząc na łóżko.

   W głowie pojawiła mi się myśl, że teraz mogłabym zedrzeć z niego ubrania i zatopić się w jego ciele, lecz nie miałam pewności czy Olek zaraz tu nie wejdzie. Wolałabym, aby nas nie widział, tym bardziej, że nadal czułam ból w sercu na myśl, że to jego sprawka, to nasze rozstanie w latach młodości.

- Powiesz mi o co chodzi z Natanem, a później powiesz mu, żeby dał mi spokój – chciałam by tymi słowami zrozumiał, że ja chcę go mieć dla siebie i aby jego znajomy dał mi spokój.

- Zośka naprawdę chcesz to grzebać?

- Uważasz, że udawanie przy nim, iż się nie znamy jest w porządku? – zirytował mnie tym pytaniem. W końcu mu zależało.

- Nie chcesz być adorowana? – zapytał dzióbiąc mnie palcem w bok.

- Nie Michał, nie przez kogoś kto kompletnie mnie nie interesuje – zaśmiał się i trochę mnie to zdenerwowało. – Michał jeśli Ci na mnie zależy, to w końcu będziesz musiał mu to powiedzieć.

- Powiem, kiedy idziesz teraz do pracy?

- Jutro – stwierdziłam i wstałam z łóżka.

Zaczynałam się zastanawiać o co chodzi z moim szefem, że Michał nie chce mi powiedzieć, dlaczego Natan, może mówić mi różne komplety i nawet się nie odezwie. Gdyby to było odwrotnie myślę, że laska, która by się odważyła nie miałaby włosów na głowie. Może to chore, ale myślę, że jeśli ktoś kogoś kocha, to zabiłby za niego.

- Więc Cię zawiozę i odbiorę z pracy – odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam podejrzanie.

- Potrafię jeździć autem sama – zaprotestowałam. Takim zachowaniem wątpię, aby przekazał Natanowi, iż ma się delikatnie mówiąc odwalić ode mnie.

- I tak muszę coś załatwić, a i później Olek chcę skoczyć do Wrocławia, więc się z nim przejadę – tak szybko doszli do porozumienia? Myślałam, że za chwilę Michał się stąd wyprowadzi, a tu szok. Czyżby Olek naprawdę dał sobie spokój tak jak powiedział?

- Rozumiem, że nie mam nic do powiedzenia? – stwierdziłam, gdy Michał przyciągnął mnie do siebie i zamknął w swych ramionach.

- Nie, to już postanowione – zaśmiał się i ponownie wbił swoimi ustami w moje.

   Nie potrafiłam się opierać i nie chciałam tego robić. Całował mnie zawzięcie i drapieżnie, tak jak lubiłam. Pukanie do drzwi, jednak skutecznie zakończyło tę pieszczotę.

   Poprawiłam włosy i przetarłam usta palcami, nim otworzyły się drzwi.

- Tak myślałem, że was tu zastanę – Olek oparł się o framugę.

- Coś się stało? – zapytałam, udając że nic się tu nie działo.

- Zaraz się ogarnę i możemy jechać – spojrzałam wymownie na Michała.

- Gdzie? – spytałam, ale Michał wyszedł mijając Olka, a Olek machnął ręką i sam wyszedł.

   Coraz mniej mi się to podobało. Nie będą ze mną pogrywać jak tylko chcą. Też mam uczucia do cholery. Ruszyłam do pokoju, gdzie spał Michał i bez pukania weszłam.

- Gdzieś się wybieracie? – zapytałam stojąc w drzwiach.

- Coś załatwić – Michał wkładał bluzę, ewidentnie nie wzruszony moim pytaniem.

- Co takiego? – naciskałam .

- Nie ważne, zajmiesz się sobą przez dwie, góra trzy godziny?

  No chyba się przesłyszałam. Mam się zająć sobą? Bo co? Bo on musi pojechać gdzieś z moim bratem? Wolne żarty... Wkurzył mnie trochę. Nie będę jednak się dopytywać i błagać, żeby mi coś powiedział. Ja zajmę się sobą cały dzień i jutro również. Jeśli tak ma wyglądać jego staranie się o mnie, to zdecydowanie mu dziękuję i wypisuję się z takiej relacji. 

Miłość z przeszłości [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz