Rozdział 36

118 18 4
                                    


   Olek patrzył się na mnie, oczekując na odpowiedź, z jednej strony chciałam odpowiedzieć, z drugiej jednak, w końcu byłam dorosła. Mogłam robić co chciałam.

- To akurat moja sprawa prawda? – sam mówił, że nie będzie się wtrącał, a teraz właśnie to robi.

- Zosia chcę dla Ciebie dobrze. Zrozum, Michał nie jest dla Ciebie – wstał z łóżka, gestykulując rękami.

- Bo? Podaj mi argumenty – sama wstałam zakładając ręce na piersi.

- Nie pamiętasz jak wyjechał i Cię zostawił? Skąd wiesz, że znów coś mu się nie odwidzi i nie zniknie? – stanął tuż przede mną.

   Może i miał rację, tylko to moje życie i jeśli będę miała cierpieć po raz drugi z jego powodu... Nie. Po raz trzeci, to tak się stanie. Moje wybory, nie jego.

   Już miałam otwierać usta, aby powiedzieć o tym Olkowi, gdy znikąd pojawił się Michał, wtrącając w naszą rozmowę.

- Może dlatego, że tym razem nie dam się wykurzyć stąd? Może ją kocham i chcę z nią być – zatkało mnie. Słowa Michała powtarzały się w kółko jak zacięta płyta, a Olek tylko się zaśmiał.

- Wykurzyć? – zapytałam cicho, patrząc na Michała. Stał pewien swoich słów i wyglądał jakby chciał atakować.

- No opowiedz Olek, jak bardzo chciałeś szczęścia swojej siostry! – warknął Michał. Czułam, że coś ukrywali przede mną, ale nie wiedziałam co to takiego. Czyżby to Olek stał za rozpadem naszej relacji?

- Przestań! To już nie wróci – Olek stanął przed Michałem. Było widać, że się zdenerwował.

- Olek? – podeszłam i położyłam dłoń na jego torsie. – To Ty kazałeś mu wyjechać, prawda? Ty powiedziałeś, by zniknął teraz? Za wszystkim co mogło połączyć mnie z Michałem, lecz nie wyszło, stoisz Ty?

   Olek tylko spojrzał na mnie. W jego oczach można było dostrzec smutek i złość. Nie chciał, abym się dowiedziała. Nie chciał, byśmy stworzyli związek. Od dawna wtrącał się w moje życie, a teraz chciał to skutecznie zakończyć. Gdyby Michał nie wrócił, pewnie nigdy bym się tego nie dowiedziała.

- Muszę wyjść – minął nas i wyszedł z pokoju.

- Olek! – krzyknęłam za nim, wychodząc. – Olek wytłumacz mi dlaczego tak bardzo chciałeś zniszczyć mi życie? – nic nie mówił. Szedł do wyjścia nawet się nie odwracając. – Boisz się mi spojrzeć w oczy i przyznać, że to właśnie Ty chciałeś to rozpieprzyć?

   Ubrał kurtkę i buty i w końcu stanął do mnie przodem. Wiedziałam, że to nic nie da, a on po prostu zaraz powie coś, czego będzie żałował jutro.

- Zastanów się czy chcesz kogoś takiego jak Michał? Dobrze wiesz jaki był, zanim zaczął z Tobą chodzić, skąd wiesz, że nie będzie tak samo? Zastanów się Zośka, bo ja chciałem tylko Twojego dobra! – warknął i trzasnął drzwiami wychodząc z domu.

   Stanęłam opierając się o szafkę. Nie wiedziałam co mam myśleć, ani zrobić. Wiedziałam jaki był Michał zanim się poznaliśmy. Lubił towarzystwo dziewczyn i lubił się nimi bawić. Mną też się bawił, a może nie? Nie wiem tego i raczej nigdy nie dowiem się całkowitej prawdy.

- Przepraszam – Michał stanął obok mnie wpatrując się w moje oczy. – Nie chciał abyś się dowiedziała, sam początkowo nie chciałem byśmy byli razem, lecz z czasem zaczynałem rozumieć, że Cię kocham i że naprawdę za Tobą tęsknię.

- Kochasz? Czy Ci się tak tylko wydaję? Michał nie mamy po 20 lat i pora zacząć myśleć o przyszłości, słowo chyba Cię kocham, czy chyba chcę z Tobą być, nie dają żadnej gwarancji bytu. Więc zastanów się czego chcesz, tak na serio – ruszyłam i chciałam go minąć i wrócić do swojego pokoju. Skutecznie mnie zatrzymał łapiąc za ramiona i przyciskając do ściany.

- Kurwa Zośka wróciłem ze Stanów dla Ciebie, mimo, że obiecałem Olkowi, że nie wrócę tutaj nigdy i dam Ci zapomnieć o sobie, tylko nie potrafiłem sobie odpuścić Ciebie i nigdy tego nie zrobię – jego oczy i usta były pewne słów jakie wypowiadał. Uścisk wcale nie robił się lżejszy, a mocniejszy z każdym wypowiedzianym słowem.

- Wolałaś być w porządku względem kolegi niż własnego serca? – syknęłam mu prosto w twarz. Myślałam, że ma swój rozum, a nie daje sobą tak manipulować innym.

- Chciałem dać Ci szansę na lepsze życie, gdybym tu został nie miałbym nic, a teraz? Teraz mogę dać Ci co zechcesz – gówno mnie obchodziło ile miał pieniędzy. Nie chciałam ich, a jego.

- Nisko mnie oceniasz jeśli uważasz, że interesuje mnie zawartość Twojego portfela – zdenerwował mnie. Może i świadomość tego, iż mnie kocha pobudzało moje serce, to ciężko było uwierzyć, że tak szybko zrównał mnie z pustymi laskami.

- Przestań, to nie tak miało brzmieć – puścił mnie i zacisnął dłonie w pięści.

- Jednak tak zabrzmiało Michał. Złamałeś mi serce wyjeżdżając pierwszy raz, później drugi raz, a teraz wróciłeś, bo uważasz, że ja będę chciała spróbować po raz trzeci?

   Widziałam jak Michał zmieniał mimikę twarzy, może nie wiedział czy dobrze usłyszał. Sama wiedziałam, że pewnie dałabym mu i setną szansę, lecz chciałam, aby poczuł się tak samo jak ja.

- To zależy od Ciebie – głos miał już łagodny, jakby doszło do niego, że może to w sumie już koniec.

- Nie wiem, nie wiem czy chcę być kolejny raz skopana przez Twój wyjazd – ruszyłam do salonu, by nie stać w wejściu i kłócić się o możliwe przyszły związek.

- Zostaję tutaj, wbrew temu co kto powie, czy zrobi. Nie wybieram się już nigdzie – jakoś mnie nie przekonał tymi słowami.

- Teraz tak mówisz, a co jak przyjdzie szara rzeczywistość? Zmienisz zdanie, bądź znikniesz jak zwykle. Sorry Michał, ale jakoś Ci zwyczajnie nie wierze – siadłam na kanapie analizując co by było gdyby.

- Chcę tu zostać. Chcę stworzyć z Tobą związek, taki naprawdę, nie udawany – usiadł obok i wpatrywał się we mnie z oczekiwaniem.

- Co jeśli Ci się nie spodoba?

- Dlaczego zakładasz taki scenariusz?

- Chyba normalne, że chcę to wiedzieć – stwierdziłam...

- Pierw trzeba spróbować, myślisz, że gdyby ludzie zaczynali związki od takich słów, to byliby ze sobą? – no może ma tu rację, ale ja nie dam się tak łatwo w to wpędzić.

- Może i tak, zresztą nie wiem czy chcę w to wchodzić. Nie dajesz mi żadnego jasnego powodu bym miała się w to wpakować – teraz zobaczymy czy będzie mu zależało, czy jednak ucieknie po raz kolejny.

- Chcę i udowodnię Ci, że to co czuję się nie zmieniło przez te lata, tylko pozwól mi się zbliżyć do Ciebie – czyżby w końcu doszło do niego, że nie tylko słowa są ważne.

- Zobaczymy – wstałam kierując się do kuchni. Potrzebowałam herbaty, która ustabilizuje moje emocję.

  Pokłóciłam się z bratem. Z Michałem nie wiem na czym stoję. I sama nie wiem co siedzi w głowie Natana. Właśnie może powinnam zapytać o to jego kolegę, w końcu z pewnością mu się zwierzał z tego w kim tak się zadurzył.

- Michał, a Natan? Co z nim? – spytałam włączając czajnik.

- Co ma być? – chyba nie zrozumiał tego co miałam na myśli.

- W kim się tak zakochał? Jesteś jego przyjacielem, więc pewnie wiesz – zrobiłam dłońmi cudzysłów mówiąc przyjacielem i spojrzałam pewnie na Michała.

- W Tobie Zośka – wstał i skierował się w moją stronę. – Chce wzbudzić w Tobie zazdrość, spotykając się z Kasią – zaśmiałam się.

- Chyba pomylił adresy – stwierdziłam szykując kubek.

- Nie rusza Cię to, że się Tobą zauroczył? – dobre sobie.

- Wyczułam to, lecz naprawdę nie obchodzi mnie to. To mój szef, a ja nie szukam tam wrażeń, lecz pracy – zalałam herbatę wodą i odwróciłam się do Michała. – Zastanawia mnie jednak to, dlaczego nie powiedziałeś mu, że się znamy?

   Spojrzałam na Michała, lecz ten tylko się uśmiechnął. Z pewnością nie dostanę odpowiedzi na to pytanie. Przynajmniej nie prędko.  Zaczynałam się zastanawiać nad tymi tajemnicami, wcale mi się nie podobały. 

Miłość z przeszłości [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz