IV

447 59 120
                                    


Mocne promienie słońca przebijały się przez zasłony w sypialni. Beomgyu poczuł ciepło na twarzy. Odruchowo przewrócił się na bok, próbując objąć ramieniem swojego chłopaka. Niestety, jego rękę przywitała jedynie chłodna pościel.

A więc jednak Taehyun nie wrócił na noc.

Mógł się tego spodziewać. Skoro młodszy nie powiedział wprost, że przyjdzie z pracy, oznaczało to, że raczej tego nigdy nawet nie planował. Beomgyu chciał to rozumieć, ale z drugiej strony martwił się o chłopaka. To chyba normalne, w końcu pomijając fakt, że byli razem, przecież również się przyjaźnili. Nie chciał, aby Taehyun się tak przemęczał i stresował, ale za każdym razem, kiedy próbował podjąć temat, ten mówił mu, że ma nie przesadzać, ponieważ „to zupełnie normalne dla korpo". Dlatego przestali o tym w ogóle rozmawiać.

Beomgyu przewrócił się na bok, przecierając oczy. Spojrzał na telefon, chcąc sprawdzić, która jest godzina. Zamiast tego, zobaczył powiadomienie o nowych wiadomościach SMS, które dostał w nocy.


Od: Hyunnie

00:52: Nie wyrobię się. Zobaczymy się rano?

02:23: Dobranoc <3


Westchnął głęboko, a następnie niechętnie wyplątał się z pościeli i skierował do łazienki. Musiał się ogarnąć przynajmniej w małym stopniu, jeśli miał zamiar gdziekolwiek wychodzić. Po porannej toalecie znów otworzył wiadomości. Nie zobaczył jednak nic nowego. Tak samo w przypadku połączeń. Taehyun pewnie zasnął przy biurku.

Beomgyu nie zamierzał zmarnować kolejnego dnia, czekając na młodszego. A przynajmniej nie w pojedynkę. Wiedział, że Kai ma dziś wolne, dlatego postanowił złożyć mu niezapowiedzianą wizytę. On i tak, kiedy nie pracował, to nie był niczym zajęty. Zastanawiał się, czy nie jest zbyt wcześnie, ale stwierdził, że właściwie to go to nie obchodzi. Młodszy niejednokrotnie potrafił wyrwać go z łóżka skoro świt mimo jego woli, z jakiegoś mało ważnego powodu.

Szybko się przebrał w coś innego niż dresy i t-shirt, w których wczoraj się położył. Założył zwykłe jeansy i bordową koszulkę z jakimś tam nadrukiem. Pewnie było to logo któregoś z jego ulubionych zespołów z czasów liceum, ale ubranie było już raczej stare i gdyby chciał się nad tym zastanawiać, tylko zmarnowałby czas. Na to wszystko narzucił czarną, skórzaną kurtkę. Przed wyjściem przejrzał się jeszcze w lustrze. Zaśmiał się pod nosem, zauważając, że wygląda trochę jak na studiach. Powinien niedługo podciąć włosy, bo zaczynały wpadać mu do oczu.

Całe szczęście, Kai mieszkał stosunkowo niedaleko, więc wystarczyło niecałe dwadzieścia minut piechotą, aby się u niego znaleźć. Beomgyu przez chwilę wahał się, czy aby na pewno powinien go tak nagle nachodzić, ale był już praktycznie pod jego blokiem, dlatego nie zamierzał teraz zawracać.

Zadzwonił domofonem i zaskakująco szybko drzwi zostały odblokowane. Czyli tak jak przypuszczał - Kai jednak nie miał żadnego zajęcia. Budynek, w którym mieszkał jego przyjaciel, był zdecydowanie bardziej nowoczesny, niż ten ich. Korytarze były przeszklone i obszerne, a całe wnętrze było utrzymane w stylu modernistycznym. Beomgyu wjechał windą na odpowiednie piętro i od razu, kiedy tylko podszedł do drzwi, te się otworzyły.

- Może ostatnio wyjątkowo często o to pytam. - wymamrotał Kai, będąc właśnie w trakcie szczotkowania zębów. Odrobina pasty spływała mu po brodzie. Starł ją wierzchem dłoni. - Ale co ty tu robisz?

Still Into You || yeongyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz