Taehyun został roboczo ogłoszony tytułem lidera zespołu. Nie pełnił jakiejś szczególnej funkcji, ale potrzebowali coś wpisać w formularzu, który Kai dostał na mejla. A w tym całym spamie, który on tam trzymał, znalazł go dopiero po kilku dniach i trzeba było go jak najszybciej odesłać.
Poza tym, to Taehyun do nich zadzwonił. No i zajmował się właściwie każdą sprawą organizacyjną. Dzięki niemu mogli czasem dawać występy (Beomgyu nie chciał tego nazywać koncertami, uważał, że to jeszcze nie ten poziom) na miejskich festynach, czy nawet na weekendy w pobliskich barach. Nie był to najlepszy powód do dumy, ale przynajmniej jakiś. Gdyby on się tym nie zajął, pewnie wciąż graliby tylko wśród znajomych, kiedy akurat ktoś miał w pobliżu gitarę. Teraz nawet nie mogli tym męczyć Soobina.
Okazało się, że kolejny etap tego całego przesłuchania, będzie mieć miejsce za prawie dwa miesiące. Czyli mieli jeszcze trochę czasu, aby poćwiczyć stare piosenki. Albo dopracować tą nową, jednak Beomgyu nie bardzo szło pisanie do niej tekstu. Miał potworne wrażenie, że wszystko, co napisał, było niesamowicie typowe. A kiedy już coś mu się spodobało, orientował się, że to nie on jest geniuszem, a tekściarz Aerosmith. Dlatego ostatecznie całość przekreślał.
Teraz siedział w salonie, na dywanie i znów próbował cokolwiek wymyślić, podczas gdy jego chłopak przygotowywał kolację. Taehyun mu powiedział, że „zmiana punktu siedzenia zmienia punkt widzenia" i starszy postanowił wziąć to dosłownie. Ale nie był pewny, czy to rzeczywiście cokolwiek daje. Dywan był w miarę ładny, trochę puszysty i w kolorze ciemnej zieleni. Odrobinę kojarzy mu się z wyglądu z trawą. Może powinien sobie teraz wyobrazić, że siedzi na jakiejś łące, a świeże powietrze mu dotlenia umysł.
Jednak miał t r o c h ę utrudnione zadanie, słysząc w tle garnki i ten okropny rap, którego słuchał młodszy. Nie chodziło o to, że w zasadzie nie przepadał za rapem ogólnie. Po prostu piosenki, które w tym momencie słyszał, były poniżej średniej. Na studiach zdarzało mu się słuchać N.W.A czy Gym Class Heroes, ale to... Nawet nie był pewny, co to tak właściwie jest.
- Zrób sobie przerwę. - głos Taehyuna wyrwał go z rozmyślań.
Blondyn postawił przed nim na stoliku do kawy miseczkę z ryżem i kurczakiem, a do tego były jakieś warzywa. To znaczy, chyba z kurczakiem, bo to wszystko wyglądało dosyć podejrzanie. Beomgyu nie był pewny, dlaczego wciąż pozwalał mu testować nowe przepisy. Chociaż szło mu lepiej, niż jeszcze miesiąc temu. Wtedy miał wrażenie, że gdyby zjadł kęs więcej, to wylądowałby w szpitalu.
- Mózg ci wypłynie zaraz. Wyglądasz, jakbyś miał się popłakać.
- Powiedz mi, czy secrets i have held in my heart are harder to hide than i thought nie brzmi jakoś znajomo? - zapytał w końcu, patrząc spod grzywki na siadającego na kanapie Taehyuna.
Już odrobinę bolała go ręka od pisania, ale wolał to, niż jakby miał zapisywać teksty na komputerze. Miał wrażenie, że w ten sposób są bardziej realne. Oczywiście, wszystko sobie wmawiał, ale gdyby pisał w pliku, czułby się, jakby pisał pracę na studia. Dlatego wolał przyczyniać się do zabijania drzew, za co Kai na niego krzyczał.
- Arctic Monkeys „I wanna be yours". - chłopak wepchnął sobie łyżkę ryżu do ust.
Siedział na kanapie za Beomgyu, przy okazji przeglądając coś na telefonie. Brunet zastanawiał się, czy może nie powinni porozmawiać o niebezpieczeństwach uzależnienia od telefonu, ale stwierdził, że sam nie jest w tej kwestii lepszy. Dlatego tego nie komentował.
- Wiedziałem. - Beomgyu skreślił coś na kartce, podniósł się i usiadł obok młodszego, biorąc przy okazji swoją porcję.
- Znów piszesz o tym samym?
![](https://img.wattpad.com/cover/331460928-288-k80353.jpg)
CZYTASZ
Still Into You || yeongyu
Fanfiction- Zbajeruj go. A kiedy już gdzieś cię zaprosi, to powiesz, że samemu będzie ci trochę jakby dziwnie i B A M! - Taehyun pokazał dłońmi wybuch. - Weźmiesz nas ze sobą. *** Życie Beomgyu było raczej spokojne i stosunkowo nudne. Grał na gitarze, studiow...