Część 1

552 16 11
                                    

Znów słyszę mój budzik. Jęczę na samą myśl że znów jest poniedziałek i muszę iść do szkoły...

Wybaczcie musicie być zdezorientowani. Jestem Y/N, Y/N Stark i mam 17lat. Choć oficjalnie to Y/N Allen po mojej matce. Myślicie pewnie że mam świetne życie skoro nazwisko Stark kojarzy się tylko z Tonym? Otóż mylicie się, może i jest moim biologicznym ojcem to on nawet nie wie że istnieje. Zostawił moją matkę zaraz po tym jak ją przeleciał na jednej ze swoich imprez. Coś jednak po sobie zostawił, charakterek i umysł geniusza, chociaż według mnie nim nie jest. Mając takie zasoby robi jakieś amatorskie zbroje i ten jego reaktor łukowy...Zrobiłam taki sam z części od mikrofali mając 10lat, i nie miałam żadnych planów. 

Tak naprawdę jestem sama. Moja matka została zabita przez HYDRE gdy miałam 11lat i spędziłam u nich jakieś 4lata. Uciekłam, nie docenili mnie a do tego dali mi moce. Potrafię tworzyć i kontrolować ogień, ale nikt o tym nie wie. Mam kilku przyjaciół, Peter Parker aka Spider-Man, Ned i MJ. Pomagam pajęczakowi jako człowiek w centrali.

Umiem włamać się wszędzie i trochę nauczyli mnie tego w HYDRZE, ale o wiele bardziej rozwinęłam się po opuszczeniu tego miejsca i teraz jestem najlepsza. Jestem znana jako Królowa Pik w świecie przestępczym. Hakuje, okradam konta, zdobywam informacje, w skrócie to czego oczekuje mój pracodawca. Oczywiście nikt o tym nie wie i moja tożsamość też jest nie znana, inaczej siedziałabym w jakimś super strzeżonym więzieniu.

Zanim wrócimy do rzeczywistości może tylko wspomnę że od pasa w dół bardziej przypominam chłopaka a od pasa w górę dziewczynę, więc jestem interseksualna. Myślę że to was zainteresuje, i nie pytajcie po prostu tak mam i dobrze mi z tym. Wiedzą o tym tylko moi przyjaciele i ciotka Petera, jest dla mnie trochę jak matka i zna moją sytuację, tą z sierotą nie o mocach. Wracając...

Wstaję niechętnie wiedząc że Peter nie da mi żyć jeśli nie pojawię się w szkole. Szykuję się, łapie paczkę Pop Tarts na śniadanie które zjem po drodze i wychodzę. Jadę metrem żeby było szybciej. Gdy docieram do szkoły widzę że Peter, Ned i MJ czekają na mnie przed wejściem. Uśmiecham się na ich widok, są dla mnie jak rodzina, chociaż najbardziej Peter, jest dla mnie jak brat a MJ to jego dziewczyna więc...

-Jesteś wreszcie!-powiedział Peter gdy tylko mnie zauważył.

-Jestem. Jestem, spokojnie.-mówię mu kończąc moje pożywne śniadanie.

-Znów jesz po drodze?-zauważyła MJ.

-Znasz mnie.-odpowiadam z uśmiechem.

Peter kręci na mnie głową. Posyłam mu przepraszające spojrzenie. To przecież nie moja wina że nigdy nie mam czasu na gotowanie. Czasu i umiejętności w sumie też...

Wchodzimy do szkoły i rozdzielamy się ponieważ mamy inne lekcje. Jakoś udaje mi się nie zanudzić na lekcjach. Docieram do stołówki na lunch, jak zawsze idę usiąść z moją małą grupką. Peter tryska o tym co dziś robił ponieważ wie że ja już kończę i wracam do siebie. 

-Y/N wpadasz dziś na kolację?-pyta nagle Peter.

-Wiesz że nie odmówię domowego jedzenia.-zaśmiałam się do niego w odpowiedzi.

-Musisz zacząć gotować, to nie zdrowe jeść same fast foody.-komentuje MJ.

-Mam ciekawsze zajęcia niż spędzanie godzin w kuchni, MJ.-mówię dziewczynie.

-W takim razie masz przyjść, ciocia May się ucieszy.-zażądał Peter.

-Tak jest proszę Pana.-powiedział mu i zasalutowałam. 

Grupa zaśmiała się. Następnie żegnam się z nimi i mogę wrócić do swoich spraw. Gdy docieram do swojego mieszkania od razu biorę się do pracy. Mam dziś jakieś duże zlecenie. Ktoś chce żebym obeszła zabezpieczenia Stark Industries, dziwi mnie że mam tylko wejść do systemu ale nie mam z tym problemu biorąc pod uwagę ładną sumę jaką za to dostanę. Ustawiam pierwsze programy wiedząc że zajmie to chwilę. Wiem że spokojnie zdążę iść do Petera i wrócić zanim wszystko się załaduje. Zbieram się do Petera żeby nie był zły że się spóźniam. 

Jadę do niego metrem i czekam przed jego blokiem. Po chwili widzę jak idzie w moją stronę i uśmiecha się na mój widok, widocznie zadowolony że jestem na czas. Wchodzimy do środka i jak zawsze po rzuceniu przywitania do May kierujemy się do pokoju Petera. 

-Możesz tu na moment przyjść Peter?-prosi May.

Peter rzuca mi zmieszane spojrzenie. 

-Idź, będę czekać u ciebie i tak muszę coś sprawdzić.-mówię mu żeby się uspokoił.

Peter znika a jak sprawdzam na telefonie jak idzie cała akcja z hakowaniem. Leżę na łóżku chłopaka gdy nagle wchodzi do pokoju i nie jest sam. Widzę osobę której wolałabym nigdy nie widzieć...

Królowa Pik (Natasha Romanoff x Czytelniczka)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz