W ostatnich dniach przeprosił też Clint i Pietro z czego bardzo się cieszę. Powoli wracamy do normalności. Rozmawiałam też z May, wyjaśniałam jej że mam moce i bardzo dobrze to przyjęła...
-Powiedz mi tylko że Ned i MJ nie mają mocy.-powiedziała na koniec May.-Nie chce być jedyną osobą bez mocy.
Zaśmiałam się.-Spokojnie, oni nie mają z tego co wiem.-odpowiedziałam.
Tony i Pepper dalej w trasie ale niedługo mają wracać. Steve i Sam nie dawali znaku życia. Nikt nie wiedział co robią w gdzie są aż Sam wrzucił zdjęcie na Insta. Byli u niego na łódce razem z Buckym. Nie wyglądali jakby w najbliższym czasie mieli wracać, ale co mnie to tak szczerze.
O może jeszcze wspomnę że z Nat nie do końca udało nam się ukryć związek. Ktoś wrzucił nasze zdjęcia do sieci jak idziemy za rękę do Lindy. A świat oszalał! Nie widać mojej twarzy tylko plecy i to jak trzymamy się za ręce. Wszyscy spekulują kim jest tajemnicza dziewczyna Natashy Romanoff. Jest to trochę zabawne jak ludzie piszą że zrobiliby wszystko by móc być chociaż obok niej lub jakby ich potrąciła to by jej podziękowali a to ja śpię z nią w jednym łóżku.
Wanda wróciła do nauki gotowania ze mną i powiem wam że robię postępy! Czasem coś wybucha ale udało mi się zrobić jajecznicę i tylko prawie wybuchła kuchnia. Ale jestem już na tym poziomie że mogę wchodzić do kuchni bez opieki co jest zabawne. Ale zajmijmy się tym co dzieje się teraz.
Jest sobota. Z Nat przytulamy się w łóżku. Zaraz jednak Natasha siedzi na mnie i opiera dłonie na moim brzuchu. Jak na autopilocie moje ręce pocierają jej uda. Zaraz Natasha pochyla się i zaczynamy się całować. Dam jej dominować tym razem. Gdy się całujemy czuje jak porusza biodrami ocierając się o mnie. Moje ręce na jej tyłku i przyciskam ją do siebie i ściskam jej pośladki.
Nat odsuwa się a moje ręce wracają na jej uda. Patrzy mi w oczy i wiem co zaraz się stanie. Zanim mogę coś zrobić mój członek jest w Natashy. Nat wykonuje całą robotę w tym momencie ale widzę że się męczy. Postanawiam zmienić naszą pozycję. Przekręcam nas tam że ona leży na plecach a ja jestem między jej nogami. Teraz to ja muszę się napracować. Całuje ją przy tym, schodzę pocałunkami na jej szyję i ssę ten jeden punkt co wzmaga jej jęki.
-Przyniosła...-to Wanda.-O MÓJ BOŻE!
Obie z Nat się zatrzymujemy i patrzymy w kierunku krzyku. Widzimy Wandę z koszem prania która ewidentnie boi się ruszyć.
-Emm Wanda?-pytam ale ona ani drgnie.-Dasz nam się ubrać?
Wanda dalej z szokiem na twarzy wychodzi. Patrzę na Nat która stara się nie śmiać. Gdy drzwi się zamykają. Obie wybuchamy śmiechem. To nie jest coś super zabawnego że ktoś wchodzi jak się ruchacie ale mina Wandy była tak wspaniała gdy doszło do niej co się dzieje. Z Nat już nie dokończymy, cała atmosfera prysła ale nie jesteśmy złe czy coś, bardziej szkoda nam Wandy. Dalej śmiejemy się z miny Wandy gdy się ubieramy. Obie wychodzimy by zobaczyć Wandę która siedzi zszokowana i ztraumatyzowana pod ścianą obok drzwi.
-Wanda?-pytam spokojnie.
-Dlaczego?-pyta Wanda z zniesmaczoną miną.-Dlaczego to ja musiałam na was wejść?-zakrywa dłońmi oczy ale szybko otwiera oczy i odrywa ręce.-Znów to widzę jak zamykam oczy...
Z Nat próbujemy się nie śmiać.
-Prawdopodobnie to nie ostatni raz gdy ktoś na nas wejdzie.-mówi Nat.
-I to ma sprawić że poczuje się lepiej?!-pyta Wanda z niedoważaniem.
-Przykro nam Wanda że to się stało.-mówię spokojnie.-Ale użyłaś mocy żeby otworzyć drzwi?
-Tak?-odpowiada.
-Bo ja je zamykałam od środka przed snem.-tłumaczę.
-Ooo.-Teraz jej mina jest bardziej zakłopotana.-Przepraszam...
Wyciągam rękę do Wandy by wstała.
-Nie musisz. Teraz co było tak ważne?-pytam.
-Pranie przyniosłam.-mówi Wanda i wskazuje na kosz czystego prania.-Nie wiedziałam gdzie zostawić wasze ubrania bo raz jesteście w pokoju Nat a raz w Y/N.
-Daj go do mnie.-mówię i podnoszę kosz.-Jak na razie jesteśmy u mnie, gdyby cos miało się zmienić powiemy ci.
-I dzięki za pranie Wands.-dodaje Nat.
Rozstajemy się i z Nat porządkujemy pranie. Szczerze nie sądziłam że to akurat Wanda wejdzie na nas pierwsza. Bardziej spodziewałam się Petera bo on ma talent do takich akcji. Ale cóż to by się stało prędzej czy później i może dobrze że to Wanda? Ona jest wyrozumiała i mamy bardzo dobre relacje. Czuje jednak że przez jakiś czas nie będzie chciała wyjść nigdzie tylko ze mną w Nat lub robić cos tylko z nami.
Wands: Tony i Pepper będą jutro w wierzy.
Cholera...Dobrze że Wanda pisze ale to może być ciekawe spotkanie...
Dzięki Wanda<3 : Ja
Odpowiadam na widomość i zaraz pokazuje ją Nat.
-Damy radę, zawsze będzie można ich zastraszyć.-stwierdza Nat.
-Może masz rację...-mówię.-Ale nie co do zastraszania Tasha.
Nat wzrusza tylko ramionami i wraca do chowania prania. Czasem mnie zadziwia jak ze słodkiej i troskliwej w ułamku sekundy może być w trybie szpiega i zabójcy, ale kręci mnie to i intryguje. Zobaczymy co się stanie tak szczerze, bo kto wie...
===================================
Dajcie znać co myślicie <3
CZYTASZ
Królowa Pik (Natasha Romanoff x Czytelniczka)
FanfictionGenialna nastolatka która uciekła z HYDRY i próbuje żyć normalnie...Jak wyjdzie jej dopasowanie się do świata i zmian które mają nadejść?