Lekcje ciągną się w nieskończoność. Test z matmy był łatwy i nie przejmuje się wynikiem. Czekam niecierpliwie na ostatni dzwonek. Gdy dzwoni praktycznie wybiegam a klasy. Jestem już przy drzwiach wyjściowych gdy uderza mnie jedna rzecz, mam kółko technologiczne. Choler! Zapomniałam o tym. Wracam się i udaje się na moje dodatkowe zajęcia, są łatwe bo jestem na wyższym poziomie ale to jednak punkty na studia. Siedzę na zajęciach i perfekcyjnie wykonuje te łatwe zadania, mimo że nauczyciel zauważył że są dla mnie łatwe to niby trudniejsze są tak samo łatwe...
Wracam do wierzy na obiad. Jestem zmęczona po całym dniu i nie ukrywam tego. Mam skwaszoną minę od wyjścia ze szkoły. Wchodzę i Wanda od razu woła mnie na obiad. Idę tam niechętnie dalej z plecakiem i kurtką bo nie miałam nawet czasu zostawić tego u siebie. Czuje jak wszyscy na mnie patrzą gdy wchodzę do pomieszczenia ale nic sobie z tego nie robię, jestem zbyt zmęczona. Siedzę między Peterem i Nat. Wszyscy zaczynamy posiłek w ciszy. Po chwili czuję czyjąś rękę na kolanie, podnoszę wzrok by spotkać się z zatroskanym wzrokiem Nat.
-Wszystko w porządku?-pyta cicho.
Kiwam jej głową na potwierdzenie ale widzę że to jej nie wystarczy.-Po prostu jestem trochę zmęczona.
Ściska mi kolano i wraca do posiłku. Wzdycham lekko zanim sama wracam do jedzenia.
-Późno wróciłaś, wszystko dobrze?-pyta mnie Tony przerywając ciszę.
-Tak, miałam kółko technologiczne.-odpowiadam bez podnoszenia nawet wzroku.
-Jak było?-pyta dalej Tony.
-Jak zawsze nudno...-odpowiadam i zaczynam bawić się jedzeniem na talerzu.-Chodzę tam tylko dla dodatkowych punktów na studia. Zajęcia są na niskim poziomie i nawet te niby trudniejsze zadania są tak samo łatwe.-wyjaśniam.
-Biorąc pod uwagę że rozgryzłaś nanotechnologię przede mną nie dziwi mnie to.-mówi Tony.
-Po prostu źle umieściłeś opornik i nie wziąłeś pod uwagę źródła energii która jest potrzeba, widomo możesz umieścić tam coś na wzór baterii ale to nie jest rozwiązanie długoterminowe. Dlatego Peter ma zegarek, jest całkowicie kompatybilny z całością a dodatkowo odpowiednio zmniejszony reaktor łukowy przekazuje cały czas potrzebną energię dzięki przewodzącym materiałom każda część dostaje tyle samo energii i ma do niej cały czas dostęp.-wyjaśniam tak jakby to było oczywiste.
-Widziałaś moje plany?-zdziwił się Tony.
-Raz rzuciłam okiem...-odpowiadam.
-Imponujące...-mówi cicho Tony.
-Czyżby nasz geniusz miał teraz konkurencję?-zaśmiał się Sam.
-Sam jeśli jedna ze stron nie ma szans to po co konkurować?-pytam pewnie siebie.
-Ktoś jest pewny swego.-komentuje Wanda.
-Aż tak to widać?-pytam drażniąco.
Reszta posiłku przebiega spokojnie i bez większych rozmów. Gdy kończę idę do siebie. Zdejmuje wreszcie plecak i kurtkę. Jest późno więc siadam przy biurku i biorę się za lekcje. Nienawidzę tego ile zadają nam do domu ale co mam zrobić? Siedzę dobre kilka godzin nad wypracowaniem na angielski i kolejną godzinę nad matmą i innymi zadaniami. Nie wiem kiedy ale zasypiam przy biurku podczas sprawdzania planów moje projektu.
POV Natasha
Siedziałam z resztą drużyny. Oglądaliśmy jakiś głupi program który wybrał Steve. Nie widzieliśmy ani nie słyszeliśmy nic od Y/N. Trochę się martwię bo nie wyglądała dobrze podczas obiadu. Postanawiam iść do niej i sprawdzić co robi.
-Gdzie idziesz Nat?-pyta Sam.
-Sprawdzić co z małą Stark, nie pokazała się od obiadu.-mówię neutralnym tonem.
Widzę jak Wanda lekko się uśmiecha.
-Co jest Wands?-pyta Pietro widząc jej uśmiech.
-Nic, po prostu Nat bardzo przejmuje się Y/N.-mówi a wzrok wszystkich ląduje na mnie.-Chcesz nam coś powiedzieć?
-Nie. Jestem po prostu miła a ty sobie coś wymyślasz.-mówię poważnie aby skończyć ten temat.
-Cokolwiek pozwala ci spać w noc.-mówi Wanda kończąc rozmowę.
Wychodzę z części wspólnej i już po chwili stoję przed jej pokojem. Pukam i czekam na odpowiedź ale nic. Decyduje się wejść. Otwieram powoli drzwi i wchodzę zamykając je za sobą. Widzę jak Y/N śpi przy biurku. Biedny dzieciak. Musiała być bardzo zmęczona skoro tak zasnęła. Próbuje ją delikatnie obudzić ale to nic nie daje. Ma mocny sen skubana. Podnoszę ją i kładę na łóżku. Powinno być jej wygodniej. Gdy tylko jej ciało leży na materacu, przekręca się na brzuch i wtula twarz w poduszki mrucząc coś pod nosem. Uśmiecham się na ten słodki widok. Przykrywam ją następnie by było jej ciepło i po cichu wychodzę z jej pokoju zamykając za sobą drzwi. Na korytarzu spotykam Petera.
-Cześć Pani...Natasha.-poprawia się chłopak.-Co robi Y/N?
-Hej młody, śpi.-odpowiadam z małym uśmiechem na myśl jak słodko wyglądała.
-W takim razie nie będę jej przeszkadzał. Chciałem żeby pomogła mi z jednym zadaniem bo nie bardzo rozumiem...-przyznaje Peter.
-Może Tony ci pomoże? On i tak nic teraz nie robi.-proponuje chłopakowi.
-Tak zrobię, dzięki.-mówi i zostawia mnie samą na korytarzu.
Postanawiam iść do siebie. Odpoczywam na moim łóżku. Mój umysł zalewa fala obrazów jak spałam z Y/N. Czuje jak się rumienie na samą myśl że spała ze mną, mimo że nie wydarzyło się nic takiego poza snem i związkiem który jest na razie tylko nasz. Nie wiem jak ale wkradła się do mojego serca kiedy pierwszy raz nazwała mnie piękną. Znam ją niecałe dwa dni a chce wiedzieć czy jest bezpieczna i najlepiej żeby była ze mną w łóżku, po prostu się przytulając. Zasypiam myśląc o niej i o tym jakie mam szczęście że mam ją w swoim życiu...
~~
Dajcie znać co myślicie, wasze zdanie jest ważne.
CZYTASZ
Królowa Pik (Natasha Romanoff x Czytelniczka)
FanfictionGenialna nastolatka która uciekła z HYDRY i próbuje żyć normalnie...Jak wyjdzie jej dopasowanie się do świata i zmian które mają nadejść?