Po zajęciach piszę do Nat żeby się ze mną spotkała przed wierzą. Wie że mam dziś sesje z Lindą więc była zdziwiona moją wiadomością. Powiedziała jednak że tam będzie co mnie lekko podniosło na duchu. Gdy jestem już blisko widzę że tam czeka. Witam się z nią szybki buziakiem w usta. Natasha wygląda na zaniepokojoną.
-Chce porozmawiać z Lindą dziś o sytuacji w wierzy i chciałam wiedzieć czy pójdziesz ze mną?-pytam nerwowo nawet na nią nie patrząc.
-Jeżeli chcesz to pójdę z tobą.-mówi troskliwie Nat.
Wypuszczam oddech o którego wstrzymywaniu nie miałam pojęcia. Jedziemy z Nat do Lindy, mogłyśmy iść ale mamy za mało czasu na spacer. Gdy jesteśmy na miejscu Nat idzie krok za mną. Nie wie gdzie iść to logiczne, ja jestem tu stałym bywalcem ale nie ona. Gdy jesteśmy przed drzwiami mówi Nat żeby usiadła i zaraz siadam obok niej na krześle w korytarzu. Siedzę niespokojnie czekając na otwarcie drzwi Lindy, Nat musi to widzieć bo łapie mnie za rękę i ściska pokazując że jest ze mną. Biorę głęboki oddech próbując się rozluźnić. Jeszcze nikt nie był ze mną u Lindy a teraz siedzę z Tashą w poczekalni. Po kilku minutach drzwi gabinetu Lindy się otwierają. Wychodzi najpierw jej klient i zaraz za nim Linda. Z Nat siadamy na kanapie a Linda na swoim fotelu.
-Natasha. Y/N. Miło was widzieć chociaż to pierwszy raz gdy nie jesteś sama Y/N.-zaczyna Linda.
-Tak, chce poruszyć temat który ma wpływ też na Natashę więc zapytałam czy przyjdzie ze mną.-tłumaczy Y/N.
Nat wygląda na zmieszaną.
-O co chodzi Natasha?-pyta Linda.
-Skąd wiedziałaś kim jestem?-zapytała marszcząc brwi Nat.
Moje policzki robią się różowe bo wiem co zaraz powie Linda.
-Jesteś Avengerem co czyni cię swego rodzaju celebrytą ale Y/N lubi mówić o tobie, o was i waszej relacji.-wyjaśniła Linda jakby to było normalne.
Nat kiwa głową na słowa Lindy i pewnie na mnie patrzy ale ja nie sporze teraz na nią ze wstydu.
-Więc o czym chciałaś mówić Y/N?-pyta Linda ratując mnie trochę.
-Wiesz o sytuacji w wierzy.-zaczynam.-Nie do końca wiem co zrobić. Sytuacja jest bardzo napięta i nie wiem co zrobić a nie podoba mi się to.-mówię.
-Wiem że jesteś zła i zawiedziona tym co się stało. Czego oczekujesz od reszty?-pyta Linda, Nat tylko słucha.
-Nie wiem, przeprosin? Ale takich szczerych a nie pod wpływem impulsu jak ostatnio.-mówię.
-Natasha? Chcesz coś powiedzieć?-pyta Linda dając mi chwilę.
-Myślę że Y/N ma racje, szczere przeprosiny na pewno będą mile widziane bo to były poważne oskarżenia w jej stronę.-mówi spokojnym tonem Natasha.
-W takim razie mamy jakiś początek.-mówi Linda zapisując notatki.
-Jednak najbardziej nie wiem co zrobić z Tonym. Zaufałam mu, nazwałam tatą a zaraz pojawiły się te oskarżenia i fakt że z Pepper przejęli opiekę w szkole.-mówię.
-Co zrobili?!-pyta nagle Natasha, zapomniałam jej napisać.
-Tony jako ojciec przejął opiekę w szkole nad Y/N i upoważnił Pepper jako że jest jego żoną, stało się to gdy was nie było.-tłumaczy Linda.
-Ale on ma tupet...-prawie warczy Natasha i widzę to chęć mordu w jej oczach.
Kładę rękę na jej kolano i ściskam.
-Spokojnie, to nie koniec świata. Szkoła zadzwoni do nich jak zacznę wagarować lub żeby powiedzieć o zebraniu, jakby coś mi się stało.-tłumacze jej by się lekko uspokoiła.
Rozmawiamy z Lindą jeszcze trochę. Dochodzimy do tego że przeprosiny są tym czego na pewno chcę i bez tego nie ruszymy do przodu. Po sesji żegnamy się z Lindą i z Nat wracamy do wierzy. Siedzimy w moim pokoju, ja przy biurku robię lekcje a Nat leży na łóżku i czyta jakiś magazyn o broni. Ona uwielbia broń. Gdy już skończę i chce legnąć na łóżku obok Nat ktoś puka. Marszczę brwi myśląc kto to może być. Idę otworzyć a Nat idzie zaraz za mną. Otwieram drzwi i widzę Wandę. Przyjaciółkę Nat. Trzyma talerz z babeczkami z kremem.
-Hej.-mówi Wanda cichym głosem, ma czerwone oczy ale nie od mocy a bardziej od łez, czy zmęczenia.
-Hej.-mówię neutralnym głosem.
Wiem że to trudne też dla Nat bo Wanda była jej bliska, tak jak Clint.
-Ja...Ja przyniosłam wam babeczki i...-głos jej się łamie, na babeczkach jest napis "Przepraszam" z lukru.-I chciałam bardzo przeprosić. Powinnam wiedzieć lepiej w końcu czytam w myślach.-uśmiecha się bez przekonania.-Bardzo mi przykro że to się stało a ja byłam po tamtej stronie.
-Okey Wanda, wybaczam ci.-mówię szczerze.
Tego chciałam. Szczerych przeprosin. A widok tak emocjonalnej Wandy mówi mi że jest szczera. Wanda podaje mi talerz z babeczkami, pociąga potem nosem ale mały uśmiech wkrada się na jej usta i trochę się rozluźnia. Lubię Wandę i wiem że Nat też zadowolona że Wanda wraca na tak zwaną nasza stronę. Zostało jeszcze kilka osób ale to one muszą zrobić krok.
-Chcesz obejrzeć z nami film?-pytam spontanicznie mając nadzieję że wspólny czas poprawi nam wszystkim humor.
-Na prawdę?-pyta Wanda nie wierząc z moje słowa.
-Tak, i tak miałyśmy coś obejrzeć z Nat.-mówię z lekkim uśmiechem.
-Miałyśmy?-pyta szeptem Nat za co lekko ją szturcham.
-Jeśli jesteście pewne to chętnie skorzystam z oferty.-mówi Wanda.
Otwieram szerzej drzwi i Wanda wchodzi. Bierze głęboki oddech i rozluźnia się bardziej. Nat bezgłośnie mi dziękuje. Jest zadowolona że to się stało bo jak już mówiłam Wanda jest dla niej ważna. Uśmiecham się w odpowiedzi. Szykuje wszystko i spędzamy razem miły czas oglądając jakąś komedie i jedząc babeczki Wandy.
Czuje jakby wszystko szło w dobrą stronę. Wanda i Peter są z nami a tu już nie jest cały zespół przeciw mnie i Nat. To rzuca cień nadziei że wszystko się ułoży. Daje mi to poczucie komfortu czego nie miałam od powrotu do wierzy, ale ten cały niepokój maleje co mnie cieszy. Ciekawe co jeszcze nas czego, i jak szybko dojdziemy do porozumienia z resztą.
Wanda powiedziała że obecnie Tony i Pepper są na jakiejś konferencji więc ich nie ma. Cieszy mnie że nie muszę myśleć co robić z Tonym bo serio nie mam pojęcia co zrobić a skoro go nie ma to mam więcej czasu. Ale co jeśli coś by mi się stało i by zadzwonili ze szkoły? Albo gdybym wpadała w kłopoty w szkole i musieli by się zjawić u dyrektora? Ciekawe...
================
Wybaczcie opóźnienie, problemy z internetem miałam. Dajcie znać co myślicie.
CZYTASZ
Królowa Pik (Natasha Romanoff x Czytelniczka)
FanfictionGenialna nastolatka która uciekła z HYDRY i próbuje żyć normalnie...Jak wyjdzie jej dopasowanie się do świata i zmian które mają nadejść?