Część 18

432 13 13
                                    

Pov Y/N

Z Natashą miałyśmy świetny odpoczynek w domku po mojej mamie. Pływałyśmy w jeziorze, robiłyśmy ogniska i oglądałyśmy piękne zachody a czasem nawet wschody słońca z altanki nad wodą. Było po prostu CUDOWNIE! 

Obecnie siedzimy z Nat przed kominkiem. Nat opiera plecy o moją klatkę piersiową i cieszymy się ostatnim tak spokojnym wieczorem. Aż trudno mi pojąć że już minęło święto dziękczynienia i jest już piątek. Pochylam się zaczynam składać małe pocałunki na ramieniu Nat idąc w stronę jej szyi. Czuje jak Nat bardziej się o mnie opiera co daje mi informację by to kontynuować. Docieram do tego magicznego miejsca pod jej uchem. Najpierw je całuje a następnie zaczynam lekko ssać za co dostaje westchnienie z jej ust. Nie przestaje zajmować się jej szyją wiedząc że jej się to podoba.

Zaraz w ciągu ułamka sekundy Natasha siedzi na mnie okrakiem i patrzy mi prosto w oczy. Moje dłonie szybko lądują na jej biodrach a jej na moim karku. Patrzymy sobie głęboko w oczy i zaczynamy się pochylać. Nasze usta szybko znajdują do siebie drogę i zaczynają wspólny taniec. Nasz pocałunek z każdą sekundą staje się coraz bardziej namiętny. Schodzę ustami na jej szczękę i na szyję. Całuje ją i ssę mocno i jestem pewna że zostaną malinki. Natasha łapie mnie za twarz i łapczywie całuje.

Moje dłonie wchodzą pod jej koszulkę i delikatnie dotykam jej nagiej skóry. Odrywam się na moment by bezsłownie zapytać o zdjęcie jej bluzki na co dostaje szybkie kiwnięcie głową. Zdejmuje jej bluzkę i rzucam gdzieś w pokój. Patrzę na jej piękną odsłoniętą skórę i nie mogę uwierzyć jaka jest piękna. Zaczynam składać delikatne pocałunki. Tworzę szlak od obojczyków do górnej części jej piersi która nie jest zasłonięta czerwonym stanikiem który ma na sobie. 

Dłonie Nat wplotły się w moje włosy i słyszę jak ciężko oddycha. Moje ręce błądzą po jej plecach aż natknę się na zapięcie jej stanika. Sprawnym ruchem palców jednaj ręki otwieram zapięcie, zaraz jej stanik ląduje gdzieś tak samo jak bluzka Nat. Podziwiam jej odsłoniętą w pełni klatkę piersiową, jeżeli ubrana wyglądała niesamowicie to teraz jest po prostu jest jeszcze lepiej. Aż brak mi słów by to opisać. Czuję jednak na sobie jej wzrok i już wiem o co chodzi. Szybkim ruchem zdejmuje własną koszulkę i również gdzieś rzucam zostając w staniku. Mały uśmiech wkrada się na jej usta. 

Znów zaczynamy się całować. Tak jak poprzednio zaczyna schodzić w dół i kieruje się do jej piersi. Jeden sutek biorę do ust na co Natashy gwałtownie przyśpiesza oddech, drugą pierś pieszczę ręką. Poświęcam im taką samą uwagę a oddech Nat jest znacznie przyśpieszony do tego stopnia że jej klatka piersiowa faluje a z ust wydobywają się westchnienia i sapnięcia. 

Zmieniam naszą pozycję. Leżymy na podłodze przed kominkiem, Nat płasko na plecach a ja między jej nogami. Obie ciężko oddychamy i patrzymy sobie w oczy.

-Przestań się już drażnić.-mówi nagle Nat a jej oczy są ciemne z pożądania. 

Robię jak mi kazała. Jedną ręką rozpinam jej szorty. Przesuwam się by móc usiąść między jej nogami i zdjąć zbędny materiał. Jest po prostu idealna pod każdym względem i nikt mi nigdy nie wmówi nic innego. Natasha leży w samych majtkach. Pochylam się i całuję wnętrze jej uda od kolana utrzymując z nią kontakt wzrokowy. Docieram do miejsca dalej zakrytego materiałem jej czerwonej bielizny. Zdejmuje do delikatnie i wolny by trochę się podrażnić. Gdy już go nie ma a Nat leży przede mną naga podziwiam jej idealne ciało.

-Jesteś taka piękna.-mówię patrząc jej w oczy.

-A ty taka ubrana.-narzeka Natasha.

Prycham na nią z udawanym dramatyzmem. Wstaje ze swojego miejsca na podłodze i zdejmuje spodnie. Pod materiałem mojej bielizny widać moje podniecenie a wzrok Nat jest utkwiony w tym miejscu. 

-Jesteś pewna?-pytam dla pewności na co ona kiwa głową.-Słowa kochanie.

-Tak, Y/N jestem pewna. Jestem pewna jak nigdy wcześniej.-mówi mi prawie błagalnie.

-Gdzie schowałaś te prezerwatywy?-pytam, musi być przecież bezpiecznie, prawda?

-Lewa góra szafka na samym dole.-instruuje mnie a ja szybko zdobywam paczkę.

Widzę jak obserwuje uważnie każdy mój ruch co pokazuje jak jest zniecierpliwiona tym co ma nadejść. Zsuwam bieliznę a mój penis ląduje na moim podbrzuszu. Natasha się nie odzywa tylko patrzy i lekko się wije gdy patrzę jej w oczy zakładając już prezerwatywę. Klękam na podłodze między jej nogami i widzę jak bardzo jest morka, dodaje mi to pewności siebie. 

Łącze nasze usta w głodnym i krótkim pocałunku. Patrzę jej w oczy i jedną ręką biorę swoje przyrodzenie. Samym czubkiem staram się wyczuć jej wejście a Nat na sam ten kontakt jęczy cicho. Gdy znajduje to czego szukałam patrzę jeszcze raz w jej oczy.

-Jesteś pewna?-pytam ponownie jakby wcześniejsze zapewnienie nie istniało.

-Tak kochanie jestem pewna, a teraz zrób to.-mówi do mnie dominującym tonem.

Powoli wchodzę w nią i daję jej czas na przyzwyczajenie się. Jest tak idealna, i wiem że się powtarzam ale taka jest prawda. Po chwili zaczynam powolny rytm. Nat zaczyna czerpać przyjemność co słyszę po dźwiękach jakie wydaje i postanawiam przyśpieszyć. Całuje jej usta a jej ręce lądują na moich plechach. Przyśpieszam coraz bardziej, jej jęki stają się coraz głośniejsze a jej paznokcie drapią moją skórę pleców co tylko mnie zachęca. 

-Mocniej.-jęczy Natasha w moje usta.

Całuje jej szyję i pieprze ją tak jak chce wykonując mocne i głębokie ruchy. Jej oddech urywa się by za chwilę wydobyć głośny jęk. Czuje że jest blisko, jej ściany zaczynają się zaciskać a ja sama też już długo nie wytrzymam.

-Dojdź ze mną.-błaga pomiędzy jękami.

Kiwam głową i wiem że to stanie się lada moment. Wykonuje trzy ruchy a z ust Natashy wydobywa się dosłownie pornograficzny jęk, jej ściany trzepoczą a mi już nic więcej nie potrzeba i dołączam się do niej tylko o wiele ciszej. Gdy nasz haj zejdzie wychodzę z niej na co jęczy niezadowolona. Zdejmuje prezerwatywę i wyrzucam do kosza bo już się nie przyda. Wracając łapię koc i kładę się obok Nat na podłodze pod kominkiem. Przytula się do mnie a ja nas przykrywam. 

Szybko zasnęłyśmy. To był najlepszy wieczór nasz tutaj, aż szkoda że jutro wracamy do wierzy...


======

Obiecałam i jest. Kto czekał na pierwszy raz Y/N i Nat pewnie jest zadowolony. Dajcie znać co myślicie wasze zdanie jest ważne.


Królowa Pik (Natasha Romanoff x Czytelniczka)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz