25

32 7 5
                                    


W małym zaciemnionym pokoju echem odbijały się krzyki czarnowłosego chłopaka.
Min kiedy tylko zauważył ratowników zaczął się szarpać i krzyczeć, aby go zostawili. Chłopak w tym momencie panicznie się bał, ale oprócz strachu czuł się również zawiedziony z powodu niedotrzymanego słowa.

- Jimin jak mogłeś? ~ Krzyknął w stronę zapłakanego blondynka, którego poczucie winy zżerało od środka. Park spodziewał się, że Yoongi się wścieknie, ale nie spodziewał się, że aż tak to w niego uderzy. Jimin nie chciał źle, chciał tylko pomóc swojemu ukochanemu, ale czy pomaganie komuś kto nie chce pomocy to jeszcze pomoc czy może już egoizm?

- Niech się Pan uspokoi my nie chcemy zrobić Panu krzywdy. ~ Próbował uspokoić go jeden z młodszych ratowników. Chłopak był niewysokim azjatom o brązowych oczach i bladej cerze, oraz czarnych jak smoła włosach natomiast jego postura była wątła, dlatego Yoongiemu łatwo było mu się wyrwać.

- Yoongi proszę daj sobie pomóc ~  Wtrącił się Jimin, który stał za ratownikami. Tak bardzo chciał by to wszystko się skończyło, aby nie musiał dłużej patrzeć na cierpienie jego jelonka.

- Nienawidzę Cię ! ~ Warknął w stronę nic niewinnego chłopca po czym opadł na łóżko oddając się w ręce ratowników.

- Niech się Pan nie gniewa na swojego kolega, chłopak chciał dobrze dla Pana. Zobaczy Pan góra dwa tygodnie i znów się zobaczycie. ~ Uśmiechnął się do młodszego starszy ratownik, którego włosy przez wiek i stres przybrały kolor szarości.

- Nie ważne. ~ Mruknął starszy i za namową i z pomocą ratowników usiadł na wózek, aby dwójka mężczyzn mogła mu pomóc. Jimin w tej chwili stał i patrzył się na swojego ukochanego z miną zbitego psa, który żałuję, że w ogóle się urodził.

Yoongi do karetki wjechał w totalnej ciszy nie chciał już z nikim rozmawiać czuł się niepotrzebny, wyrzucony, niekochany i zawiedziony.

" Pewnie ma kogoś lepszego, zdrowego, kogoś kim nie musi się opiekować, dlatego nie dotrzymał obietnicy. " ~ Myślał błędnie starszy mężczyzna.

- Spokojnie Panie Min lekarze się Panem zajmą i góra dwa tygodnie będzie Pan w domku. ~ Próbował pocieszać go starszy ratownik.

- Ja nie mam domu. ~ Odrzekł beznamiętnie. Min teraz nie miał nic. Może i miał swój domek na przeciwko domu Jimina, ale bez jego sarenki nie można było tego miejsca nazwać domem, a jedynie miejscem gdzie spędza najwięcej czasu i śpi.

Ratownik wiedząc, że już nic nie wskóra po prostu zamilkł smutno wpatrując się w twarz czarnowłosego współczując mu sytuacji w której się znalazł. Jimin natomiast korzystając z sytuacji wypytywał o wszystkie szczegóły młodszego ratownika dzięki temu dowiedział się co może zabrać do szpitala, gdzie ten ośrodek się znajduje, oraz wiele innych i co najważniejsze dowiedział się, że Yoongiemu można jeszcze pomóc.


" Czy pamiętasz te dziewczynę miała tylko krótką chwilę. Powiedziała muszę iść, ile to już dni?"

I Remember you •Yoonmin•✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz