what have you done ~ pedri

327 9 7
                                    

04.07.2022

Właśnie dziś obchodzę swoje 17 urodziny. Moja mama specjalnie na tą okazję przyleciała do Barcelony. Paulina- moja mama jest Polką, a mój tata- Roberto Hiszpanem. Poznali się podczas wspólnego wyjazdu we Włoszech. Przez ostatni rok mieszkałam sama z tatą ponieważ mama musiała wrócić do Polski, aby opiekować się babcia. Bardzo mi jej w tym czasie brakowało, ponieważ była moją przyjaciółką z którą mogłam pogadać na wszystkie tematy. Kiedy kobieta wyjechała, nie miałam pojęcia jak radzić sobie z emocjami i z atakami paniki lub innymi takimi sytuacjami. Wiedziałam, że muszę znaleźć jakieś inne zajęcie aby sobie z tym wszystkim poradzić. Z tatą nigdy blisko nie byłam więc nie mogłam zbytnio liczyć na jego wsparcie. Od małego interesowałam się piłka nożna i kiedyś nawet ją trenowałam. Niestety przez moje problemy z kostką musiałam odpuścić, było mi bardzo przykro z tego powodu ale zdrowie jest ważniejsze. W ciągu tego roku, w którym nie widziałam się z moją mamą, zaczęłam chodzić na mecze naszej drużyny FC Barcelony. Zawsze bałam się pójść na stadion przez moją kontuzje która dawniej była bardziej poważna. W tym czasie zdążyłam się zaprzyjaźnić z nowym zawodnikiem drużyny Pablem Gavira. Młody chłopak był dla mnie jak bratnia dusza, zawsze się dogadywaliśmy i nie mieliśmy z niczym do siebie problemu. Traktowałam go jako starszego brata i nasza relacja bardzo mi odpowiadała, jednakże media musiały dodać swoje 3 grosze twierdząc, że jesteśmy para. Myślę, że żaden z nas nie chciałby być w związku ze sobą, Gavi traktuje mnie jak swoją młodsza siostrę. I tak jest po dzień dzisiejszy, a teraz szykuje się na jego mecz. Pablito załatwił mi specjalne miejsce blisko boiska abym widziała jak strzela dla mnie urodzinowego gola. W drodze na stadion zaczęło zaczepiać mnie pełno ludzi, żebym opowiedziała im, o moim związku z Gavim. Było to naprawdę niedorzeczne i nie miałam siły dalej im tłumaczyć, że żadnego związku nie ma.

-Proszę zejść mi z drogi, chciałabym dojść w spokoju na stadion. - powiedziałam grzecznie, czekając aż ustąpią mi drogi, jednak tak się nie stało.

-Przepraszam! Chciałabym przejść halo!! - powiedziałam głośniej, lecz ludzie nadal nie ustępowali.

Tak chcecie się bawić? Proszę bardzo
AAAA POMOCY-. Zaczęłam krzyczeć z myślą, że jakiś super pseudo książę na białym koniu mnie uratuje. Wiedziałam, że dzwonienie do Gaviry będzie beznadziejnym pomysłem bo ma już rozgrzewkę i na pewno nie da rady mi pomóc. Jednak po chwili przyszedł jakiś zdenerwowany brunet i zaczął przeganiać ludzi. Nie zdążyłam spojrzeć się mu na twarz ponieważ od razu zaczęłam biec w stronę Camp Nou. Krzyknęłam głośne dziękuję z myślą, że usłyszał.

Po stresującej sytuacji dotarłam na miejsce docelowe, usiadłam na miejscu VIP które załatwił mi przyjaciel, oraz czekałam na rozpoczęcie się meczu.

Pedri pov:
Gdy próbowałem dotrzeć na stadion na którym będę dzisiaj grał mecz, zobaczyłem jakąś dziewczynę, która próbowała się wydostać od dziennikarzy. Nie miałem pojęcia kim jest ale stwierdziłem, że jej pomogę, i tak byłem już spóźniony i nie miałem nic do stracenia. Po kilku chwilach dziennikarze sobie odpuścili a dziewczyna pobiegła w stronę stadionu, rzucając głośne dziękuję. Cały czas o niej myślałem i próbowałem wymyślić kim mogła być, lecz bez skutku. Swoją głowę ponownie zająłem myślami o swojej dziewczynie, oraz meczu na który jestem już bardzo spóźniony.

Kiara pov:

Podczas pierwszej połowy meczu nic tak naprawdę się nie działo. Myślałam o swojej imprezie urodzinowej która odbywała się 2h po meczu. Wiem, że Gavi przyjdzie z jakimś swoim przyjacielem co szczerze mało mnie obchodziło, i z Rorą. Uwielbiam Aurorę, jest ona starszą siostra chłopaka i jest naprawdę przecudowna. To właśnie ona kiedy nie mogłam pójść na stadion zastępowała mi mamę podczas jej wyjazdu. Kiedy połowa meczu dobiegła końca, porozmawiałam troszkę z brunetem. Zapewnił mnie, że podczas drugiej połowy strzeli mi cudownego urodzinowego gola i nie mam się czym martwić. Czasem ten chłopak rozwalał mnie na łopatki, załatwił mi bardzo dobre miejsce na stadionie zupełnie za darmo i jeszcze chce strzelić gola, bo jak stwierdzi "te urodziny muszą być niezapomniane". Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że na pewno takie będą. W 80 minucie najmłodszy z drużyny, tak jak obiecał, tak zrobił. Strzelił cudownego gola po którym podbiegł do mnie oraz mnie przytulił. Lepszych urodzin nigdy nie mogłam sobie wymarzyć. Po zakończonej rozgrywce pogratulowałam jeszcze raz piłkarzowi, po czym szybkim krokiem udałam się do domu. Przebrałam się w czarna sukienkę z rozcięciem na nodze oraz zrobiłam dosyć mocny makijaż. Przez to, że byłam w dosyć podobnym wzroście co mój przyjaciel, nie ubierałam żadnych szpilek. Po dojechaniu na salę, gdzie wszyscy już byli zaczęliśmy zabawę.

-Kiara! - krzyknął Gavi. - Poznaj mojego przyjaciela Pedra, Bidulek nie zna większości ludzi więc będzie dzisiaj na nas skazany - wypowiedział po czym głośno się zaśmiał.

-Hejka, jestem Kiara bardzo miło mi ciebie w końcu poznać, Gavi strasznie dużo o tobie opowiadał. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

Pedri pov:
To była ona. Ta dziewczyna z parkingu której paparazzi nie odpuszczało. Poznałem ją od razu, po głosie. Za wszelką cenę chciałem odnaleźć tamta dziewczynę bez wiedzy swojej ponieważ wiem, że byłaby zazdrosna. Ale nie spodziewałem się, że to będzie przyjaciółka Pabla.

- Siemka, Pab mnie tutaj zaciągnął, twierdzi, że muszę się trochę rozerwać mam nadzieję, że moja obecność to nie problem. - odpowiedziałem zmuszając się do uśmiechu. Chciałem cały czas patrzeć w jej cudowne oczy. Odcień tej zieleni był tak cudowny, że mógłbym się w nim zatopić.

- Nie no co ty! Od dawna chciałam cię poznać. - odpowiedziała zielonooka, śmiejąc się delikatnie.

-W takim razie bardzo mi miło. - odpowiedziałem i od razu poszedłem po cos do picia. Na trzeźwo tutaj nie wytrzymam. Po kilku godzinach nieustannej zabawy, widziałem jak Rora odchodzi od dziewczyny więc postanowiłem to wykorzystać.

- Jak ci się gadało dzisiaj z dziennikarzami? Bo nie wiem czy wiesz ale to ja, pomogłem ci od nich uciec. - powiedziałem dumnie. Nawet nie wiesz jak bardzo zabolał mnie fakt, że zamiast niesamowitych podziękowań dostałem zwykłe dziękuję. - kontynuowałem, po czym teatralnie złapałem się za serce. Dziewczynę najwidoczniej strasznie to rozmieszyło bo śmiała się w niebogłosy.

-Bardzo cie przepraszam, ale spieszyłam się na mecz tego debila. - powiedziała i wskazała palcem na pijącego Gavire.

I tak właśnie przegadaliśmy całe trzy godziny imprezy. Około 3 w nocy, moja dziewczyna zaczęła do mnie wypisywać abym wrócił już do domu. Pożegnałem się z solenizantka przytulasem dając jej buziaka w czoło oraz nazywając ją śliczna. Nie mam pojęcia co mnie do tego tknęło, po prostu to zrobiłem i wyszedłem z imprezy.

 
Kiara pov:
Czas spędzony z chłopakiem który mnie uratował przed meczem, należał do jednych z moich ulubionych. Był naprawdę słodki i starał się nie przekraczać granicy w tematach które wybierał. Muszę się spotkać z Rora i wszystko jej opowiedzieć.

Około godziny 16, wyszłam z Aurora to naszej ulubionej kawiarni. Opowiadałam jej wszystko nie pomijając żadnych szczegółów.
- Wtedy ktoś do niego zadzwonił, lecz nie odebrał. Po jakimś czasie pisał z kimś i oznajmił, że musi już wracać. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że oprócz przytulenia dostałam buziaka w czoło oraz zostałam nazwana śliczna.- opowiadałam przyjaciółce o wczorajszych zdarzeniach.
-Rora ja nie mam pojęcia co mam robić, z jednej strony podoba mi się on, ale z drugiej nie znamy się praktycznie w ogóle - zawyłam rozpaczliwie.

Kiedy moja towarzyszka miała już otwierać buzię aby odpowiedzieć, usłyszałam, że wchodzi do środka roześmiana dziewczyna. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie trzymała się za rękę z pieprzonym Pedrem Gonzalezem. Siostra mojego przyjaciela również od razu się odwróciła. Kiedy zobaczyła ten widok od razu mnie stamtąd zabrała. Ten dupek nie raczył się ze mną nawet przywitać. To bolało najbardziej.

-Kiara proszę cię uspokój się, to na pewno była jakaś jego koleżanka, nie możesz teraz o nim cały czas myśleć. - uspokajała mnie dziewczyna.

-Rora ten dupek wczoraj pocałował mnie w głowę życząc dobrej zabawy i poszedł sobie do innej laski! To mnie najbardziej zabolało. Pablitek mówił, że "pepi" jest dobrym chłopakiem. - Tłumaczyłam.

-Przepraszam ale pablitek? Co to za durne przezwisko zaraz się uduszę ze śmiechu - mówiła dziewczyna rzeczywiście dusząc się śmiechem.

- Razem z Pablem mamy dla siebie takie przezwiska które tylko my możemy na sobie używać. Ja mam kiero co mi się nie podoba, więc dałam mu pablitek. Nawet nie wiesz jak się denerwuje gdy słyszy tą ksywkę - Odpowiedziałam przy czym sama się zaśmiałam. Miałam nadzieję, że to rodzeństwo pomoże mi się pogodzić z tym bólem. Nawet nie wiem co bardziej mnie zabolało - fakt, że szedł za rękę z jakąś inna dziewczyna, czy fakt, że pierwszy raz zaczęłam czuć coś do chłopaka.

Czy to ona była tą inną dziewczyną? Czy ja? 

short scenarios gavi&pedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz