welcome to the panic room~Gavi

197 13 6
                                    

Dzieciństwo było bardzo dobrym dla mnie czasem. Beztroski czas spędzany z przyjaciółmi czy rodzina był dla mnie magiczny. Jedynym problemem który wtedy dla mnie istniał, pojawiał się wtedy kiedy rora nie mogła wyjść na dwór. Z Aurora przyjaźnie się prawie całe życie, jest ode mnie starsza o kilka lat. Poznałyśmy się na jednej z barcelonskich ulic, gdy jej rożek z lodem spadł na mnie i pobrudził koszulkę. Dziewczyna nie śmiała się, tylko pomogła mi wytrzeć plamę. Miała wtedy coś około ośmiu lat. Od tamtego czasu jesteśmy jak papuszki nierozłączki.

Jednak już nie jest tak kolorowo i beztrosko jak było kiedyś. Gdy skończyłam 16 lat dostałam idealny prezent na urodziny, dowiedziałam się o śmiertelnej chorobie mojego ojca. Obwiniałam się o to cały czas, aż do jego śmierci. Po niej, nie umiałam się pozbierać. Zaczęły się ciągle ataki paniki, stany lękowe i samookaleczenie. Nie umiałam tego zrozumieć, dlaczego akurat on?

Aurora nie dowiedziała się o tym co się dzieje. Nie chciałam jej tym martwić, miała dużo innych spraw na głowie. Podczas odwiedzania jej w domu lub wychodzenia na miasto ubierałam bluzy czy koszulki z długim rękawem aby nic nie było widać. Gavira nie zwracała na to uwagi ponieważ mówiłam jej, że jest mi po prostu zimno. Jednak jej brat Pablo, z nim było gorzej. Chłopak zaczął być strasznie podejrzliwy. Od czasu śmierci mojego taty, zaczął się o mnie martwić i troszczyć. Z Paezem miałam dosyć dobry kontakt, był ode mnie odrobinę starszy ale różnica nie była taka duża jak z jego siostrą. Lubiłam do niego przychodzić i pogadać o głupotach gdy rora robiła coś innego. Dogadywaliśmy się dosyć dobrze i nie mieliśmy żadnego do siebie problemu. Zawsze myślałam, że jakiś do mnie ma problem nawet nie wiem czemu, po prostu uważałam, że mnie nie lubi.

-Hejka rurko już jestem!! - krzyknęłam do dziewczyny po przyjściu do jej domu. Przezwisko rurka, nawet nie wiem skąd się urodziło, ale strasznie go nie lubiła a ja kocham denerwować ludzi.

-Hej dziewczynko, twojej rurki nie ma jeszcze w domu więc proponuję netflixa. - odezwał się jej młodszy uśmiechnięty brat który od razu zjawił się przy drzwiach wejściowych.

Miałam nadzieję, że nie zobaczy niczego co jest na moich nadgarstkach i udach, wtedy zapadłabym się pod ziemię. Po krótkiej chwili zgodziłam się i poszliśmy do jego pokoju gdzie szybko walnęłam się na łóżko. Było takie wygodne! Po chwili wspólnie wybraliśmy film i chyba tylko ja zaczęłam go oglądać. Chłopak cały czas mi się przyglądał, jakby wiedział co się dzieje i co się znajduje na moim ciele.

-Ali, co się z tobą dzieje? - zapytał gavi po chwili ciszy, tego pytania najbardziej nie chciałam usłyszeć. Postanowiłam, że opowiem chociaż kawałek mojej sytuacji piłkarzowi, miałam do niego spore zaufanie. Jednak na początku próbowałam grać na zwłokę, i tak nie mam nic do stracenia.

-Ale o co ci chodzi Pablo? Przecież wszystko w porządku, oglądaj film głuptasie. - zaśmiałam się. W duchu liczyłam, że przynęta połknięta proszę aby tak było w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego amen.

-Dziewczynko nie kłam. - śmiał się. Kurczaki pieczone jestem aż taka zła w kłamaniu? I ja się dowiaduje tego dopiero teraz po tych wszystkich latach kłamania mojej mamie!?

-Po śmierci taty dosyć słabo sobie radzę, nie rozumiem czemu akurat on musiał umrzeć. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. - Powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Alex wszystko jest dobrze. Piotr był chory sama o tym wiesz. Tam, jest mu lepiej nie musi się męczyć. Powiedzmy, że na razie rora się o tym nie dowie ale powtarzam na razie. Postaram Ci się pomóc Alexis, bo zasługujesz na wszystko co dobre - powiedział po czym rzeczywiście wrócił do oglądania filmu. Aurora nie wróciła przez kolejne dwie godziny więc postanowiłam, że wrócę do domu. Podczas szykowania się do wyjścia, Paez odrazu stwierdził, że gdyby coś się działo mam do niego natychmiast dzwonić. Nawet jeśli gdzieś jestem lub go nie ma w domu. Zapewnił mnie, że odbierze a jeśli naprawdę nie będzie mógł tego zrobić będzie pisał lub postara się przyjechać. To było naprawdę słodkie z jego strony, on naprawdę się troszczył.

Obudziłam się cała zlana potem o 3 w nocy. Śnił mi się tata, czułam jego ból gdy umierał. Sama czułam, że zaraz dostanę ataku paniki i jak na nieszczęście byłam sama w domu. Nie miałam pojęcia co zrobić. Po chwili się zaczęło, nagle odcięcie tlenu, panika, niewiedza, strach. Ostatkami sił sięgnęłam po telefon i wykręciłam numer, miałam ogromną nadzieję, że Pablo odbierze.

-Hej ali jest środek nocy co się dzieje? Nie możesz zasnąć? - zapytał się brunet. W tamtym momencie nawet nie było mi do śmiechu, próbowałam zebrać wystarczająca ilość powietrza aby coś powiedzieć.

-No hej gavi, wiesz dzwonię tak o chciałam cię po prostu usłyszeć. Co tam u ciebie słychać? - Nie chciałam aby się dowiedział, że mam atak. Chciałam tylko porozmawiać miałam nadzieję, że w taki sposób się uspokoję. Jednak podczas wypowiadania ostatniego słowa musiałam wziąć kolejny szybki oddech. Panika nie pozwalała mi normalnie oddychać i zabierała mi coraz większą ilość tlenu, powodując jeszcze większy strach i niepokój.

-Alex czy ty masz atak paniki? Halo kochanie odezwij się proszę cię. - mówił chłopak. Jednak mnie całkowicie odcięło, jedyny dźwięk jaki słyszał, to łzy połączone z walką o oddech.

-Kurwa mac! - powiedział chłopak podnosząc się szybko z łóżka. Szybko zebrał jakieś rzeczy nie odrywając się od telefonu. - Słuchaj mnie teraz bardzo uważnie, za 5min będę u ciebie rozumiesz? W trakcie tego czasu gdy mnie nie ma, spróbuj zapalić jakiekolwiek światło w pokoju. - wydawał polecenia, a ja próbowałam je wykonywać, cały czas walcząc z tym gównem. Ataki nigdy nie zdarzały mi się często, może raz na kilka miesięcy. Ten był drugim z tego tygodnia, a mamy poniedziałek. Z przemyśleń wyrwał mnie chłopak który zaczął ponownie mówić.
- Ali włącz kamerkę proszę cię dasz radę. - tak jak kazał, zrobiłam. - Moja cudowna bezbronna dziewczynka... zaraz będę słyszysz? - potaknęłam głową na jego słowa. - Spróbuj znaleźć kilka charakterystycznych rzeczy w swoim pokoju, różne rzeczy różnego koloru, mogą być nawet zdjęcia. - powiedział po czym połączenie zostało przerwane, gdzie jesteś mój wielki wybawco kiedy teraz cię potrzebuję? Po niedługiej chwili usłyszałam, że ktoś biegnie po schodach do mojego pokoju. To musiał być gavira, jego siostra miała klucz do mojego domu który on pewnie teraz zabrał. Jednak nie skupiałam się na tym, próbowałam odnaleźć rzeczy tak jak kazał mi starszy chłopak.

-Tutaj jesteś alex, już jestem dziewczynko wszystko będzie dobrze. - powiedział po czym od razu mnie przytulił. To była rzecz, której potrzebowałam najbardziej - mocnego wtulenia się w kogoś. Gavi przez kolejne minuty nadal mnie uspokajał, do momentu w którym mój oddech się unormował.

-Połóżmy się spać okej? Za niedługo będzie 4 potrzebujesz odpocząć Alexis. - stwierdził Hiszpan.

Po tych słowach opanował mnie strach, czy on mnie teraz zostawi i pojedzie do swojego domu? A co jeśli to znowu wróci? Jeśli będzie jeszcze gorzej i nie dam rady sięgnąć po telefon?

-Pablo proszę cię nie jedź teraz do domu, ja sama sobie nie poradzę. Ja nie mam pojęcia czemu tak się teraz dzieje, od śmierci taty nie daje sobie sama rady. Przepraszam, że cię tutaj ściągnęłam ale nie opuszczaj mnie teraz. - błagałam chłopaka siedząc na łóżku nie chcąc wyjść z jego objęć czułam się tak bezpiecznie, jak nigdy.

-Ali spokojnie, nie miałem nawet takiego zamiaru. Zostaję tutaj z tobą, położymy się spać razem okej? Chce być przy tobie gdy to się znowu powtórzy, naprawdę nie chcę aby coś Ci się stało. Zależy mi na tobie, mała bezbronna cudowna dziewczynko.

Hejka!! Mamy nadzieję że się podobało, miłego dnia misiaki!
ig:viscagavira

short scenarios gavi&pedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz