Holiday romance

76 3 0
                                    

Jak ja bardzo, nienawidzę szkoły.
To najgorsze piekło jakie kiedykolwiek powstało! Codziennie, wymawiałam te słowa wzdychając w niebo głosy. Jestem pewna, że moja przyjaciółka miała tego dosyć, na szczęście nic na ten temat nie mówiła.

Na całe wakacje wyjechałam do Barcelony, do brata. Gra on w jednym z największych klubów na świecie, dumie Katalonii. Moi rodzice postanowili, że nie będę pokazywać się zbyt często z Pedrim ponieważ nie chcieli abym była rozpoznawalna. W całe dwa miesiące zdążyłam zrobić rzeczy, o których mogłam jedynie śnić. Nie kontaktowałam się często z blondynką ponieważ zwyczajnie nie miałam na to czasu. Chodzenie na mecze, nocne spotkania, wykradanie się z apartamentu brata, czasami imprezy i romans, to było moje życie. Czasami zapominałam, że się z nią przyjaźnie! Było mi okropnie za to wstyd, i postanowiłam jej wszystko dzisiaj opowiedzieć.

-Moi drodzy tak właśnie rozpoczynamy nowy rok szkolny! Wasi wychowawcy rozdadzą wam plany lekcji, i od poniedziałku normlanie zaczynam lekcję miłego weekendu! - skończyła mówić dyrektorka.

-Lana, od razu po wyjściu z tej sali masz mi wyjaśnić co się działo w wakacje, przsz dwa miesiące nie miałaś kontaktu napisać nawet jednej głupiej wiadomości! - krzyczała Maria. Wiedziałam, że ją zawiodłam moim zachowaniem ale gdyby wiedziała co się tam działo, albo dostałaby zawału, albo ściągała mnie do domu pod Barcelonę, a ja nie miałam zamiaru wracać. Napewno nie w momencie w którym zdałam sobie sprawę, że zaczęłam się zakochiwać w najlepszym przyjacielu Pedra, do tego z wzajemnością. Lecz razem z Pablem umówiliśmy się, że to wszystko zostanie między nami. To był tylko wakacyjny romans, i nic więcej.

-Przygotuj się mario, to będzie długie, mocne i trzymające w napięciu. - powiedzialam wychodząc z sali gimnastycznej.

-Jak wiesz, mój brat to Pedri, który gra w Fc Barcelonie. Mama wysłała mnie tam na całe dwa miesiące, ponieważ dawno się nie widzieliśmy i chyba miala mnie też dosyć, ale to nie jest ważne. - dziewczyna zaśmiała się na moje słowa. - W dzień przyjazdu pepi miał mecz na który poszłam z nim aby poznać osoby z którymi miałam spędzić cały wyjazd. Gdy poznałam wszystkich zawodników i jego przyjaciół usiadłam na trybuny najbliżej boiska i czekałam aż mecz się zacznie. Pamiętam, że przyjechaliśmy na Camp Nou bardzo szybko więc do rozgrywki zostały jeszcze jakieś dwie godziny. Wszyscy się gdzieś rozeszli, oprócz jednego chłopaka, cudownego bruneta który jak zauważyłam na początku obserwował każdy mój ruch i nie odrywał ode mnie wzroku. Nie będę kłamać, podobało mi się to. Lecz fakt, że był najlepszym przyjacielem mojego brata już niezbyt. Podszedł do mnie wtedy i rozmawialiśmy, bardzo długo. Rozmowa strasznie się kleiła i cały czas śmiałam się z jego słów, był uroczy. Jednak nie jak każdy zwykły chłopak z ulicy, on miał coś co mnie do niego przyciągało, coś czego nadal nie umiem nikomu wytłumaczyć. Szybko się domyśliłam, że również gra w barcy ponieważ miał ubraną klubową koszulkę z jego nazwiskiem, poza tym w torbie którą trzymał na początku znajdowały się korki i inne potrzebne rzeczy. Kiedy musiał już iść do szatni, ja nie mogłam przestać o nim myśleć Marysia, zawrócił mi w głowie tak bardzo, że przez przypadek nazwałam jego imieniem własnego brata.

-Lana czy ty flirtowałaś z gavim?! Z Pablo Martinem Paez Gavirą? Kobieto proszę cię to jest najprzystojniejszy chłopak na całej Ziemii! - blondyna znowu się uniósła.

-Marycha nie przerywaj mi jak mówię tylko słuchaj bo ci nie dokończę. Pamiętaj, że jak narazie jestem na pierwszym dniu a spędziłam ich tam 60. - skutecznie uciszyłam dziewczynę i kontynuowałam dalej.

-Po meczu który był wygrany gavi i kilka innych kolegów Pedra stwierdzili, że będą to świętować. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że ta impreza była robiona u nas w apartamencie. Jeszcze wtedy miałam 17 lat więc brat nie pozwalał mi pić, lecz gdy nie patrzał ansu lał mi wódkę do coli. Większość ludzi była zalana w trzy dupy więc zostali u nas, w tym gavira a, że pokój gościnny był zajęty przez torre i balde, salon przez fatiego i ferrana a pedri spał z raphinha, musiałam z nim spać. Gdy prowadziłam go do mojego pokoju, zaczął rozmowę.

short scenarios gavi&pedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz