Read you like a book ~ Gavi

135 8 1
                                    

Życie jest jak fortuna. Coś jest, a później tego nie ma. Jest szczęście, a zaraz jest nieszczęście. Tak już jest. Nikt tego nie zmieni. Nie my decydujemy o wszystkim, nie mamy wpływu na wszystko. Więc też nie powinniśmy się o wszystko obwiniać, lecz i tak to robimy. Zazwyczaj wydaję nam się, że wszystko co złe to przez nas. Złe oceny, na pewno to ja się za mało uczę i za mało się przykładam. Ktoś mnie nie lubi, pewnie to ja zrobiłam coś nie tak, może powiedziałam coś co tą osobę uraziło. Cokolwiek złego się dzieję, to ja jestem tego przyczyną. Tak mi się wydaje przynajmniej.

Jestem w związku od dwóch lat. John jest bardzo przystojny. Na początku naszej znajomości był przecudowny, mówił dużo komplementów. Chłopak marzeń, po czasie się to zmieniło. Zamienił się on w osobę która nie mówiła mi nic. Gdzie wychodzi, z kim. Nie wymagałam tego oczywiście, nie musi mi się spowiadać przy każdym wyjściu z domu. To jest inna sprawa. On wychodzi i nie wraca czasem na noc. Moje przyjaciółki mówią, że mnie zdradza, ale on by tego nie zrobił. A jeśli to jaki dałam mu powód do tego?

Moje przyjaciółki stwierdziły, że powinnam wybrać się na mecz z nimi na który idą, ponieważ brat jednej z nich, a chłopak drugiej kupił nam bilety. Szkoda ich zmarnować, a ja chętnie się gdzieś wyrwę bez mojego chłopaka.

Mecz ma się odbyć jutro o 21 na Camp Nou. Byłam już na jednym meczy Barcelony ale było to za czasów Suarez'a, Messi'ego i Neymar'a. Był to naprawdę cudowny stadion. Pomimo, że jakoś bardzo nie interesowałam się piłką to było to miejsce do którego chętnie bym wróciła nieraz i obejrzała mecz. Znałam się na piłce, wiedziałam co to rzut wolny, karny, arbiter i tak dalej lecz nie interesowałam się nią już. Więc niezbyt wiem jaki jest skład Fc Barcelony teraz.

- Laska wstawaj, idziemy za pół godziny na śniadanie.- budziła mnie przyjaciółka z którą spałam w jednym łóżku ponieważ jej brat spał z Jayla, a my musiałyśmy razem, a na kanapie spał jeszcze przyjaciel Marcusa czyli brata Kylie.

Ciężko zrozumieć? Kylie ma brata- Marcusa, Marcus jest z Jayla. Jayla to przyjaciółka moja i Kylie. A Robert to przyjaciel Marcusa. Nikt stąd nie lubi mojego chłopaka. John gdy poznawał ich zrobił dobre wrażenie, lecz nie udało mu się go utrzymać. Minęło kilka miesięcy, a oni już chcieli żebym z nim zerwała bo tylko czas marnuję. Nie chciałam żeby mieli racje. Jak to mówią, Nadzieja matką głupich.

Wczoraj popołudniu John wyszedł gdzieś bez poinformowania mnie. Jak się okazało nie wrócił na noc. Nie pierwsza taka sytuacja. Dlatego też nie powiedziałam o tym przyjaciołom bo znowu by mi całą litanie zrobili czemu powinnam z nim zerwać.

-No wstawaj Emily!- usłyszałam po raz tysięczny głos dziewczyny.

-No już wstaje.- przeciągnęłam się i wreszcie wstałam.

Kylie to moja najlepsza przyjaciółka, znamy się od małego i jesteśmy dla siebie zawsze. Wiedziała o wszystkich chłopakach którzy mi się podobali oraz o wszystkich których wręcz nienawidziłam. Mamy wspólne zainteresowania. Kochamy czytać książki. Enemies to lovers. Ulubiona tematyka jeśli chodzi o książki, same chciałybyśmy to przeżyć. Jedyny wróg jakiego miałam był w klasie licealnej. To było 3 lata temu.

Pablo Gavira. Nigdy nie zapomnę go, osoba która zrobiłaby wszystko by mi dopiec. Lecz ja nie byłam lepsza. Oko za oko, ząb za ząb. Cała szkoła wiedziała, że się nie lubiliśmy. Każdy to wiedział. Ale Kylie to Kylie. Jedyne co miała w głowie to " kto się czubi ten się lubi ". Ile razy ja jej tłumaczyłam że byłoby to niemożliwe, że wolałabym skoczyć z mostu niż z nim być. Los niezbyt nas lubił dlatego gdy nauczyciele wybierali grupy do zadań zespołowych, w większości przypadkach lądowaliśmy w tej grupie razem. Gorzej jak były to grupy 2 osobowe. Zdarzało się, że nie zrobiliśmy w ogóle pracy bo cały czas któreś z nas sobie dokuczało lub psuło. A później kłótnia kogo to była wina. Nauczyciele już się czasem z nas śmiali. O dziwo nigdy się nie pobiliśmy bo jak to on twierdzi nie bije kobiet. Ale on nie mówił tego mi w ten sposób tylko mówił że mnie nie będzie bił bo będzie to znęcanie się nad zwierzętami. No chłop myślał że jak powie jakiś pocisk z internetu to mu będę czci oddawać i padać na kolana. No trochę się pomylił. Tak oto właśnie kłóciliśmy się przez dwa i pół roku, ponieważ wyjechał do Barcelony. Podobno żeby grać w jakimś klubie piłkarskim ale nigdy nie dopytywałam bo niezbyt mnie to obchodziło. Szczerze nie wiem nic co się z nim teraz dzieje. Wreszcie mogłam o nim zapomnieć. Może i moja nienawiść do niego trochę się zmniejszyła, lecz dalej była. Czasami się zastanawiam jak to by było go teraz zobaczyć. Jak on wygląda. Muszę przyznać że nie należał do brzydkich. Był naprawdę ładny. Ale moja nienawiść do niego totalnie przysłaniała jakiekolwiek szanse na zauroczenie się i bardzo dobrze.

short scenarios gavi&pedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz