What did you do to me girl?~ Gavi

129 11 0
                                    

Od zawsze lubiłam imprezować. Woń pomieszanego zapachu alkoholu z tytoniem rozbudzała we mnie energię do całonocnego tańczenia na parkiecie. Moja przygoda z alkoholem w różnych postaciach się dopiero zaczyna. Uwielbiałam tańczyć z przyjaciółkami na przepełnionych świecących kafelkach do najgorętszych hitów lata. Szkołę skończyłam w czerwcu, a kilka dni później miała nadejść największa impreza wszechczasów, czyli ukończenie pełnoletniości. Planowałam przenieść się do mojego brata Pedra, z Sevilli do Barcelony. Wiedziałam, że tymczasowo mieszkał u swojego przyjaciela Pabla z którym gra w fcb z powodu remontu mojego pokoju w którym miałam zamieszkać. Przyznam, że Gavira był bardzo przystojny i podobał mi się od 2 lat. Z powodu tego, iż jestem siostrą jego przyjaciela w żaden sposób do niego nie startowałam. Widzieliśmy się mnóstwo razy i mogę szczerze powiedzieć, uwielbiałam pożerać go wzrokiem. Najlepszym uczuciem było, gdy robił to samo. Sposób w jaki na mnie patrzał, powodował u mnie ciarki na całym ciele. Jego brązowe tęczówki były czymś, w co mogłabym wpatrywać się godzinami. Był dla mnie idealny w każdym aspekcie, nie ważne czy był wkurzony i chciał rozwalić wszystko i wszystkich do koła czy był na skraju załamania. Ten chłopak był dla mnie wszystkim, również czymś nieosiągalnym.

Właśnie dziś, kończę 18 lat. Zaprosiłam około 10 osób do klubu w Barcelonie, mój brat wynajął loże w której wszyscy się pomieścimy. Byłam bardzo podekscytowana faktem, że mój ulubiony chłopak również się tam pojawi. Z tego co pamiętałam miał jechać do rodziny jednak stwierdził, że dla mnie zawsze znajdzie czas i przełożył wizytę. To było strasznie przeurocze z jego strony.

-Khloe! Bierz torebkę i wychodzimy dalej! Twój książę właśnie podjechał. - Krzyknęła moja przyjaciółka Sira, z dziewczyną poznałyśmy się w szkole.

-Rodriguez jeszcze raz tak na niego powiesz a obiecuje, że będziesz wisieć do góry nogami na dachu, on wcale nie jest mój! - odpowiedziałam jej.

-Chciałabyś żeby tak było nawet się nie wyparłaś! To dla niego ubrałaś tą nową sukienkę z Channel? Dziewczyno ty go poderwiesz zanim nawet zdążymy wsiąść do auta, wyglądasz niesamowicie. - Sira cały czas gadała o chłopaku a ja zaczęłam schodzić na dół. Remont pokoju dzisiaj się skończył i jutro wprowadzam się do Pedriego. Na razie spałam u blondynki ponieważ chciałam jak najszybciej wyrwać się z domu. Mama wielbi starszego brata lecz mnie już niezbyt. Po wyjściu z domu rodziców Siry którzy z resztą byli na Karaibach, zaczęłyśmy kierować się w stronę Hiszpana który stał oparty o auto. Słodki jezu..ubrał czarną koszulę. On chyba chce abym się rozpłynęła.

-Hej gavira, bardzo dziękujemy za to, że po nas przyjechałeś. - przywitałam się z piłkarzem.

-No hej khloe, nie ma za co, zawsze do twojej dyspozycji. - puścił oczko i wsiadł do Mercedesa.

-Widzisz? Mówiłam! Powiedział do twojej dyspozycji, przytulił cię, puścił ci oczko kobieto proszę cię, do mnie tylko machnął ręką! - szepnęła mi na ucho przyjaciółka i weszła do auta. Postanowiłam nie komentować tej sytuacji i w spokoju podjechać pod klub. Jednak taka spokojna ona nie była ponieważ kiedy Sira na spokojnie pisała ze swoim chłopakiem
i była zagapiona w telefon, gavi położył rękę na moim udzie jakby nigdy nic. Po co ja usiadłam z przodu! Mogłam usiąść obok dziewczyny i nie byłoby problemu, boże głupia ja. Na szczęście Hiszpanka nawet nie wyjrzała nosem zza swojego urządzenia więc byłam spokojna. Chociaż nadal po głowie krążyło mi pytanie. Czy on do mnie coś czuję?

Po niedługim i dosyć przyjemnym kwadransie dojechaliśmy pod wskazane miejsce, od razu zauważyłam pozostałych gości rozmawiających z moim bratem. Po przywitaniu się z nimi weszliśmy do środka, i zajęliśmy swoje miejsca.

-Wszyscy już się ogarnęli, więc może ja zacznę - jak powiedział pedri tak zrobił. - Chciałbym złożyć życzenia mojej jedynej i najlepszej siostrze na świecie, za to co robisz i, że po prostu przy mnie jesteś. Kocham cię siora mimo tego, że jesteś chodząca kopią mnie w damskiej odsłonie! - chłopak zaśmiał się i wzniósł toast drinkami które przyszły od razu po nas. I tak właśnie zaczęły się wszystkie życzenia od pozostałych. Dostałam dosyć dużo prezentów lecz nie chciałam ich teraz otwierać. Na końcu kolejki stał on, z rozpiętymi u góry trzema guzikami koszuli i cholernie cudownymi włosami pomimo tego, że były roztrzepane. Kochałam wtapiać w nie palce i je dotykać, były idealne.

-Ogólnie nie umiem składać życzeń Lopez więc chciałbym ci tylko powiedzieć wszystkiego najlepszego mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawiła. - powiedział wręczając mi małą torbę oraz bukiet białych róż. Pamiętał, pamiętał, że białe róże to moje ulubione kwiaty. Powiedziałam mu to rok temu gdy byliśmy na urodzinach Pedra, jakim cudem nadal to pamiętał? Ja nawet nie pamiętam czy ma jakieś rodzeństwo!
- Jeszcze jedno- szepnął mi do ucha. - Wyglądasz naprawdę przepięknie w tej sukience. - uśmiechnął się i wypił do dna końcówkę swojego whisky.

-Nasza Khloe pali cegłę drodzy państwo! Jest czerwoniutka jak buraczek, ciekawe co jej powiedział lub zrobił Gavira, bo to on składał życzenia jako ostatni.- śmiała się Rodriguez. To chyba ten czas w którym powinnam ją powiesić, na pewno nie widać tego aż tak bardzo. Może trochę zrobiło mi się po słowach chłopaka, ale nie dopuszczam do siebie myśli, że jestem teraz cała czerwona, Sira musiała się przewidzieć!

Po tej dosyć śmiesznej i żenującej sytuacji wypiłam swojego pierwszego drinka dosłownie na raz. Na trzeźwo tutaj nie wytrzymam. Po kilkunastu kolejnych drinkach w końcu udało mi się zatańczyć z Pablem. Skubany jest bardzo dobrym tancerzem, nie spodziewałam się tego po nim w ogóle. Moja głowa nie była przystosowana do tak dużych ilości alkoholu więc logicznym faktem było to, że moje myślenie prowadziło do bardzo głupich i nieprzemyślanych czynów. I takim właśnie sposobem, pod koniec piosenki pocałowałam Pabla Martina Paeza Gavire.

-Nawet nie wiesz Lopez ile na to czekałem jednak szkoda, że jutro już nie będziesz o tym pamiętać. - powiedział chłopak.

-Jak mam zapomnieć o pocałowaniu chłopaka który podoba mi się od dwóch lat? - zaśmiałam się i odeszłam nie pozwalając chłopakowi odpowiedzieć. Czy żałowałam? W sumie to nie wiem, nawet fajnie było.

Obudziłam się w za dużej koszulce w czyjejś sypialni. To na pewno nie był pokój w domu rodziców Siry. Co gorsza, byłam tam zupełnie sama! Szybko obejrzałam się po pokoju i odetchnęłam z ulgą widząc zdjęcie Gaviry z mamą. Zaczęłam przypominać sobie całą imprezę oraz ten felerny pocałunek, nie miałam pojęcia co mną wtedy kierowało. Co najgorsze nie pamiętam nic co się działo po nim. Nietrzeźwa mogłam zrobić wszystko, a nawet wyznać mu swoje uczucia. Gdy wzięłam telefon do ręki, zobaczyłam wiadomość od przyjaciółki o treści powodzenia na rozmowie z Pablem. Czyli się wygadałam, super. Słysząc kroki do pokoju, spanikowałam. Stwierdziłam, że najlepszą rzeczą do zrobienia będzie udawanie snu. Szybko ułożyłam się na łóżku w naturalnej pozycji do snu oraz zakryłam oczy, nie byłam dobra w udawaniu a wydać się nie chciałam. Po krótkiej chwili Hiszpan wszedł do pokoju i usiadł na łóżku. Odgarnął włosy z mojej twarzy które przykrywały oczy i schował je za uchem.

-Khloe Gonzalez Lopez, co ty ze mną robisz dziewczyno?

short scenarios gavi&pedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz