I can't do it anymore ~ Gavi

126 13 2
                                    

Biegłam jak najszybciej się dało. Chciałam już być w domu, przytulić się do mamy i płakać. Nie miałam pojęcia co się właśnie ze mną teraz działo. Czułam, że wszystko popsułam, i nic nie naprawię.
Wbiegłam do domu, od razu szukając mamy. Chciałam wtulić się w nią jak najbardziej mogłam i po prostu płakać.

-Nelcia dziecko drogie, co się stało?
-Proszę powiedz mi co się dzieje, widzę jak wyglądasz. - Powiedziała moja mama, gdy stanęłam na środku salonu.

-Mamo to wszystko moja wina. Straciłam ją i jego. Ich obu rozumiesz mamo? Wszystko zepsułam i nie dam rady tego naprawić. - odpowiedziałam jej po czym jeszcze bardziej wybuchłam płaczem. -Nigdy się nie pogodzę z faktem, że straciłam Maddie i Pabla przez własną głupotę.

-Kochanie od początku, proszę cię. Opowiedz mi co się stało, i kim jest ten cały Pablo. - mówiła mama, lecz ja nie byłam w stanie zacząć opowiadać. Dopiero po dosyć długim uspokojeniu się, wtuliłam się w kobietę i zaczęłam mówić.

-Wszystko zaczęło się około miesiąc temu. Madds spodobał się jeden chłopak, Pablo Gavira. Gra on w piłkę nożną, więc przychodziłyśmy na jego mecze i treningi, aby mogła na niego popatrzeć. Dziewczyna bała się do niego zagadać, bo myślała, że zrobi z siebie pośmiewisko. Prosiłam ją aby przestała tak myśleć, i poszła do niego zagadać. Niestety poniekąd miała rację. Pablo po krótkiej rozmowie z której wynikało, że się w nim kocha stwierdził, że nie jest zainteresowany. Było mi cholernie trudno patrzeć na Maddison, która jest załamana, więc postanowiłam coś zrobić. Cała sytuacja odbyła się we wtorek, chłopak treningi miał we wtorki, czwartki i soboty. W następny czwartek poszłam na jego trening i zaczekałam aż skończy, przy wejściu.
Gdy chłopak wychodził w towarzystwie innego bruneta, postanowiłam działać.

-Hej to ty jesteś Pablo Gavira? - zapytałam.

-Tak to ja, a ty jesteś od tej dziwnej laski która chciała się ze mną umówić na randkę po jednej rozmowie nieprawdaż? - zaśmiał się chłopak.

Przecież tłumaczyłam Madds, że ma ZAKAZ wychodzenia z pomysłem randki przy pierwszej rozmowie. Teraz już rozumiem czemu chłopak jej odmówił. Nie dziwię mu się. Gdyby do mnie ktoś taki podszedł również bym odmówiła, ponieważ jest to dosyć dziwne. Ale jak zwykle, nie posłuchała się mnie. Bo po co? Lepiej wyjechać z randką na pierwszej rozmowie.

-W własnej osobie, moglibyśmy porozmawiać? - zapytałam z nadzieją.

-Jeśli chcesz żebym dał szanse tamtej dziewczynie, to podziękuję. Nie mam zamiaru się z nią umawiać. Podoba mi się ktoś inny poza tym.

Po tych słowach  jego kolega zrobił ogromne oczy. Czy chłopak kłamał aby się mnie pozbyć? Czy może nie powiedział swojemu przyjacielowi o tym, że ma kogoś na oku? Wszystko było możliwe. Nie interesowałam się jednak tym zbytnio, jedyne co chciałam zrobić to opieprzyć chłopaka. Może dziewczyna źle zrobiła, fakt. Ale nie musiał jej od razu tak mocno zwyzywać!

-Nie chce cię prosić o kolejną szansę dla niej. I tak uważam, że do siebie nie pasujecie. Chciałam po prostu aby była szczęśliwa. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Bo tak właśnie było, jeśli nastolatka jest szczęśliwa - ja też.

-Bardzo miło z twojej strony, urocza jesteś kochana. Jednak nie mamy teraz zbytnio czasu - odezwał się jego kolega. -Musimy jechać do mojej mamy lecz myślę, że możecie się umówić na inny dzień czy godzinę.

Po krótkiej rozmowie, umówiłam się z brunetem na jutro. Nie miałam pojęcia o której godzinie ale chłopak stwierdził, że do mnie napisze po czym odszedł do auta. Jedno pytanie w drodze powrotnej krążyło mi po głowie. Jakim cudem chcesz do mnie napisać, skoro nie dałam ci mojego numeru?  No tak Nel, mogłaś pomyśleć, że istnieje takie coś jak instagram.

short scenarios gavi&pedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz