「Rozdział 26」

39 16 13
                                    

  Moment ujrzenia siostry w Mrocznej Kotlinie zbyt wybił z rytmu Lodowe Spojrzenie, by ten był w stanie skupić się na walce ze Zmierzchem czy ojcem. 

  Z tego powodu, Wilcza Gwiazda kazał mu odejść i przyjść, jak się ogarnie - co dało pole do popisu w złośliwych przytykach Zmierzchowi - ale czarny wojownik nie chciał się budzić. 

  Nie chciał ani opuszczać tego miejsca, ani w nim przebywać - najchętniej zmieniłby się w źdźbło, które zgarnąłby wiatr i uprowadził hen daleko, gdzie nikt by o nim nie pamiętał. 

  Skończyło się to tym, że jego ojciec wrzucił go do Czarnej Sadzawki, którą kocur z Klanu Mroku widział tylko raz - wraz ze swoim pierwszym przybyciem do Mrocznej Kotliny sprzed wielu księżycy. Wystarczyło, że zanurzył się w ciemnej mazi, a przebudzenie nastąpiło natychmiast. 

  Jego gwałtowny ruch, gdy poderwał się z posłania, wybudził Lamparcią Cętkę i leżącego obok nich, w kącie Leszczynowego Cienia. 

- Nas tu nie ma, gdybyś pytał - warknął rozdrażniony jasnobrązowy kocur, marszcząc nos z irytacją. - Tobie wolno hałasować, więc oczywiste, że z tego korzystasz, królewiczu - dodał, podnosząc się, a czarny wojownik obdarzył go zirytowanym, ale nieobecnym spojrzeniem. 

- Przestań kwakać trzy po trzy, jak jakaś kaczka - miauknęła w odpowiedzi po dłuższej chwili Lamparcia Cętka, widząc, że jej brat ciągle milczy. - Możesz się jeszcze położyć spać albo pójść na polowanie, jak tak bardzo nie możesz znieść naszych niegodnych obecności - dodała, a w jej głosie wybrzmiała słyszalna irytacja. 

- Nie musisz mi mówić co mogę robić. Poradzę sobie - odparł zdawkowo Leszczynowy Cień, a jego bursztynowe oczy rozbłysły zniesmaczeniem, odbijając promienie wschodzącego słońca, które zaglądało do ich kryjówki poprzez gałęzie dębu. 

  Lamparcia Cętka przewróciła na te słowa oczami, ale wojownik z Klanu Wody tego nie dostrzegł - zmierzał już w kierunku wyjścia spomiędzy jeżyny, które otaczały wgłębienie, będące ich schronieniem. Po drugiej stronie stała na straży Łaciate Futro, której przytłumiony głos po chwili dotarł do uszu rozkojarzonego kocura o czarnym futrze. 

  Najpierw Sójcze Serce, a teraz Nocna Iskra w Mrocznej Kotlinie. Co one tam robiły? - ta myśl powtarzała się w kółko w głowie Lodowego Spojrzenia, który wbił tępo wzrok przed siebie. 

  Zawsze widział to miejsce, jako dobrą okazję do podszkolenia się i poznania ojca nie ze strony, którą widziała reszta klanów. Nie spodziewałby się jednak, że kiedykolwiek spotka w tym miejscu przyjaciółkę z klanu, a tym bardziej swoją siostrę. 

  A jednak obie tam się znalazły. 

  Sójcze Serce  sama powiedziała, że trenuje w Mrocznej Kotlinie i wydawała się być zadowolona z tego powodu - przynajmniej tak wnioskował skołowany kocur. Jednak takie same słowa nie padły z ust Nocnej Iskry, co mogło znaczyć tyle, że znalazła się w tym miejscu przypadkiem. 

  Albo Wilcza Gwiazda chciał żeby tam znalazła się jej świadomość - przebiła się na przód buntownicza myśl, a jej treść wywołała dreszcz na karku wojownika z Klanu Mroku. 

- Hej! Lodowe Spojrzenie, wszystko dobrze?! - rozległo się nagle głośne miauknięcie w uchu wojownika, wybijając go tym samym z rozmyślań. 

  Spojrzał w bok lodowymi oczami, by spojrzeć na Lamparcią Cętkę, a gdy tylko to zrobił, uderzyła w niego fala niepokoju i troski - uczucia jego siostry były doskonale wymalowane na jej pysku. 

  Miał ochotę odwarknąć coś w stylu, by się nie martwiła, bo nic mu nie jest, ale nie był w stanie nic wykrztusić - inne lodowe ślepia zamigotały mu w wyobraźni, błyszczące ogromnym zawiedzeniem.  

Wojownicy • Tom 2 - Za Mrokiem ChmurOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz