~16~

49 3 19
                                    

Pewnego dnia coś jest, następnego już nie ma

****

Następnego dnia czekałam już na Seba w ogródku, bałam się serio, mimo że wczoraj się spotkaliśmy na imprezie Chris'a to nie rozmawialiśmy o tym o czym on chce dzisiaj, ja się dziwię że w ogóle zgodziłam się na to najwidoczniej chce zobaczyć o co mu chodzi, usłyszałam jak Luna szczeka ze wnętrza domu więc weszłam gdzie po chwili usłyszałam dzwonek, otworzyłam odrazu

- Hejka - Uśmiechnęłam się mimo stresu

- Witaj Madison, chciałbym z tobą poważnie porozmawiać - Uśmiechnął się

Wpuściłam go, na całe szczęście nikogo nie ma w domu, w razie wu również wyłączyłam nagrywanie kamer z tych godzin aby tato nie pytał się po co przyszedł Sebastian...
Skierowałam go do mojego pokoju, tak wiecie na wszelki wypadek

- Witaj w moich czterech ścianach - Zaśmiałam się wchodząc do pokoju - Więc... O czym chciałeś porozmawiać?

- O tym wszystkim co się dzieje - Powiedział poważnie, gęsia skórka mnie obleciała

- Ja wiem.. ja wiem że wtedy na wywiadzie nie potrzebnie poprosiłam cie o zostanie, później musiałeś sie ciągnąć przeze mnie po jebane komendy, nawet nie wiem co o tym myślałeś i nie chcę wiedzieć bo jeszcze bardziej się popłaczę, nie potrzebnie wtedy na komendzie powiedziałam o tym zajściu nie miałbyś takich problemów oraz.. - Nie dał mi dokończyć, złapał mnie za policzki

- Spójrz na mnie Mads - Powiedział bardzo spokojnym głosem Sebastian

Taki głos ja chcę słuchać codziennie non stop, spojrzałam mu w oczy

- To w żadnym wypadku nie jest twoja wina, sprawa z jebanym oszustem nie ciągnęła się za mną długo bo tylko raz mnie zaprosili na komendę, później już nic więc nie potrzebnie się obwiniasz okej? - Powiedział

- Obwiniam się bo mam prawo - Powiedziałam ale mi przerwał

- Do obwiniania się nikt nie ma prawa, więc stop albo będzie koniec przyjaźni - Uśmiechnął się zadziornie

Wiedziałam że żartuje, już tyle razy miał podstawy do zakończenia przyjaźni ale jednak nadal się przyjaźnimy jakim cudem? Nie wiem

- A ty nie masz prawa mnie bronić - Powiedziałam śmiejąc się

- Mam bo jesteś niewinna - Uśmiechnął się

Chciałam coś odpowiedzieć ale... Zaczął dzwonić mój telefon przestraszyłam się że to tato ale był to Chris...

- Haloo? - Spytałam gdy odebrałam

- Witaj droga - Odpowiedział

Dałam na głośnik aby i Sebastian to słyszał, nie wiem czemu i po co dzwoni ale zobaczymy

- Po co dzwonisz? - Spytałam

- Uwielbiam z tobą pisać - Powiedział

Naćpał się czy co?

- Dobrze się czujesz? - Spytałam

- On się nigdy dobrze nie czuje - Usłyszałam głos Scarlett

Nie wiedziałam kompletnie o co im chodzi, nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo się cham rozłączył po chwili napisał że jest to do programu jakiegoś... Zaczęłam się śmiać

- Debile - Powiedziałam - Na czym skończyliśmy?

- A chuj walić to - Powiedział Sebastian i jedną ręką przysunął mnie bliżej i pocałował w usta

Nie spodziewałam się tego, PROSZE ABY NIE PRZYSZLI TERAZ RODZICE bo sie spale ze wstydu, nie odrywalam się bo podoba mi się to i nawet mi nie przeszkadza to że on jest o tyle starszy ode mnie

- To miała być ta poważna rozmowa? - Spytałam gdy przestał

Nic nie odpowiedział a kiwnął głową z chytrym uśmiechem, okej po ostatnim chłopaku nie mam jakoś zaufania ale Sebs jest inny, Sebastiana nie znam trzy tygodnie czy dwa miesiące ale aż trzy lata i tak szczerze mówiąc to nie podobał mi się od samego początku tylko z czasem..

- Z reszta jakbym ci powiedział odrazu to co chciałem to uznałabyś mnie prędzej za debila - Powiedział

Zaczęłam się śmiać nie wiem czy z niego czy z samej siebie, poprostu tak już mam

- Bo jesteś debilem, ale przynajmniej takim jakim znam - Uśmiechnęłam się

- Nie jesteś zła za czyny? - Spytał

- A czy wyglądam na złą? - Uśmiechnęłam się

I chciałam aby ta chwila trwała jak najdłużej ale usłyszałam szczekanie Luny czyli ktoś wszedł na posesję i nie wiedziałam kto to więc wyszłam na korytarz i wyjrzałam przez okno

- To rodzice, jakby co jesteś u mnie aby mnie lekko poduczyć w walce - Powiedziałam i pociagnelam go na dół do salonu

Zaczęliśmy jakoś teatralnie grać i lekko walczyć, mimo że on nie jest od tego to i tak mu dobrze szło w końcu hello był Zimowym Żołnierzem więc szacun że jeszcze coś umie z filmów

- O hejka, nawet was nie zauważyliśmy - Powiedziałam gdy Sebs mnie powalił na ziemię ale oczywiście nie jakoś mocno

- Stary co ty tu robisz? - Spytał mój ojciec

Migusiem wstałam i podeszłam do ojca

- Ja go zaprosiłam aby mnie lekko poduczył, nie chciałam siedzieć sama więc przyokazji se trochę poćwiczylam do Spidermana z Zimowym Żołnierzem - Uśmiechnęłam się do ojca

- Wujek Seb!! - Podbiegła do niego Avri

- Hej mała - Poczochral jej włosy

- Sebastian to może zostaniesz na obiad jak już jesteś? - Zapytała Suz

Popatrzyłam się na Sebastiana on na mnie i co ma teraz zrobić to zrobi, kiwnął niepewnie głową uśmiechnęłam się czuło do niego że się zgodził

- Będziesz jadł najwspanialsza kuchnie na ziemi - Szepnelam gdy skierowaliśmy się do jadalni

- Się zobaczy - Uśmiechnął się

Moja rodzina usiadła jak zwykle, Sebs usiadł koło mnie szpecąc że tak lepiej/bezpieczniej będzie się czuł, ja za to czułam się dziwnie gdy obok mnie siedział chłop z którym się przed chwilą całowałam i który jest kolega mojego taty który siedzi z mojej drugiej strony 💀
Gdy Suz przyniosła talerz z jedzeniem akurat dostałam wiadomość

C/E
A podobno nic was nie łączy
*Chris Evans wysłał zdjęcie*

Weszłam w to zdjęcie aby zobaczyć o czym on pieprzy, zdjęcie ukazało artykuł w stylu "znany aktor spotyka się z córką Downey'a, MAMY ZDJĘCIA" nie mogłam w to uwierzyć, Seb był u mnie od jakichś dwudziestu może trzydziestu minut a tu już po sieci krążą takie ploty szybko odpisałam Chris'owi

Ja
To SA ZWYKŁE PLOTY EVANS! Ja+Seb≠Love

Odłożyłam telefon na kolana i zaczęłam jeść obiad, aby jakoś zapomnieć o tym Jesus

Dzisiaj troszkę krótki ale jeeest <3

Dn kochani ❤️

Nie jestem i nie będę jak ty, ojcze || Robert Downey Jr.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz