~18~

66 2 22
                                    

a few days later

Wiecie co sobie właśnie przypomniałam? Od moich urodzin minęły jakieś trzy dni a ja nadal nie rozpakowałam małego prezentu od Seba, teraz sobie przypomniałam że je szpyrnelam do plecaka a później plecak w kąt i takim oto sposobem zapomniałam o tym, więc teraz szybko wzięłam plecak i wyjęłam małe pudełeczko, siadłam na swoje krzesło i otworzyłam pudełko, nie mogłam się powstrzymać od łez
W pudełeczku był wisiorek na którym było napisane Mads ale nie jakimś srebrem czy złotem tylko malutkimi bardzo malutkimi różami... Szybko dotrwałam telefon i napisałam do Seba

Ja
Kocham cię!!!

I teraz wielka zagadka czy wie dlaczego tak nagle mu napisałam

Sebs
To już wiem od jakiegoś miesiąca, też cię kocham

Wiedziałam że nie skuma, więc nałożyłam wisiorek i zrobiłam zdjęcie wysyłając odrazu do niego

Sebs
Przepraszam młodą panią bardzo, czy ty dopiero teraz go otworzylas?

Odpisałam szybkie tak i zapytałam czy może gadać bo nie mam zamiaru pisać, nic nie odpowiedział a odrazu zadzwonił na kamerkę

- Ładnie ci w nim wiesz? - Powiedział na wstępie

- Jak to się mówi, ładnemu we wszystkim ładnie - Zaśmiałam się - Dziękuję tym razem w stu procentach serio, jest piękny i oryginalny takie jakie lubię

- Jak się czujesz tak z innej beczki? - Spytał

Spytał się bo od wczoraj wieczorem czułam się cholernie i spokojnie żadna ciąża bo mam okres więc pewnie dlatego się czuje chujowo, btw okres akurat dostałam dzień po moich urodzinach

- Dalej koszmarnie ale troszkę lepiej niż wczoraj - Uśmiechnęłam się - To najgorsze że dzisiaj jadę na plan wieczorem a mam jakąś walkę i nie wiem czy się uda, ewentualnie skorzystam z dublera

- To lepiej skorzystaj bo nie chce abyś skończyła w szpitalu - Powiedział martwiącym się głosem

- Gadasz jak mój ojciec - Przewróciłam oczami

- Martwię się więc się nie dziw że tak mówię słońce - Powiedział

- No dobrze rozumiem ale nie potrzebnie tak mówisz, ja mam wszystko pod kontrolą - Uśmiechnęłam się

Pogadaliśmy jeszcze trochę i zaczęłam się szykować na plan, nie musiałam jakoś długo bo większość ubioru to będę mieć dopiero na planie tak samo jak fryzura więc poprostu ubrałam dresy moje ulubione spielam byle jak włosy i wyszłam z pokoju skierowałam się do salonu gdzie nie spodziewanie siedział w nim tato i Indio

- Co to za spotkanie rodzinne beze mnie? - Zaśmiałam się siadając obok taty

- Żadne, przyszedłem tylko się coś podpytać taty - Powiedział sucho Indio

- Ino ja się tylko pytam - Powiedziałam - I miło zaczynam a ty nagle tak mi odpowiadasz

- Nie kłóćcie się, tylko tego wam brakuje? - Powiedział tato

- Dobra nie ważne, tato zawieziesz mnie na plan? - Spytałam już nawet nie zwracając uwagi na mojego brata

- Jasne, pogadamy też o czymś - Powiedział

Nie jestem i nie będę jak ty, ojcze || Robert Downey Jr.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz