~2.10~

48 3 15
                                    

Dwa i pół tygodnia później

Jechaliśmy właśnie na nasze wakacje, tydzień temu Ferran miał urodzinki a że nie mieliśmy czasu oboje bo mieliśmy plan postanowiliśmy zrobić mu niespodziankę i wyjechać na wakacje na Wysypy Kanaryjskie
Kto bogatemu zabroni czyż nie?
Wysypy są pierwszym naszym planem, następnie będzie Rumunia i odwiedzenie matki Sebastiana która postanowiła przeprowadzić się z powrotem do swojego rodzinnego kraju

- A jak się urodzi dziecko to będę mógł siedzieć z przodu? - Spytał Ferran

- Jeśli będziesz grzecznie jeździł to tak, jeśli nie to dziecko będzie jeździć z przodu - Powiedział Sebastian

- Ale póki co to muszę z tyłu tak? - Spytał

- Tak, wiesz wolimy abyś był bardziej bezpieczny - Powiedziałam - Z resztą zazwyczaj to dzieci siedzą z tyłu

- A jakoś Avri zawsze siada z przodu - Powiedział Ferran

- Siada tylko wtedy gdy jedzie sama z tatą, inaczej siada z tyłu wraz z Ex - Powiedziałam

- A ty jak jeździłaś? - Spytał Ferra

- To zależy, bo jak rodzeństwo było młodsze gdzie Suz musiała siedzieć z nimi z tyłu to siedziałam z przodu, jeśli jechałam z tatem to też z przodu lecz jak jechałam z ochraniarzem zawsze siadałam do tyłu bo się go bałam, mimo że wyglądał na miłego - Powiedziałam

- A ten ochroniarz nadal pracuje? - Spytał Ferr

Jak na małego chłopca ma zbyt dużo pytań..

- Stety albo niestety tak - Powiedziałam

Dojechaliśmy właśnie do lotniska z którego mamy lot na Wyspy, w końcu Ferran nie będzie zadawał pytania tylko pewnie -jak zwykle- zaśnie zaraz po starcie, jak na małego chłopca lubił nie raz wkurzać swoimi ciągłymi pytaniami

Dziewięć godzin później

Byliśmy już w hotelu, który jest ładny nawet, mamy widok na morze i przy plaży więc jest nieziemsko
Zameldowaliśmy się już jakieś czterdzieści minut temu a Ferran już zdążył zasnąć w łóżku

- Mówiłeś swojej mamie że przylatujeny czy to jakaś niespodzianka? - Spytałam przytulając go od tyłu gdy ten coś robił w kuchni

- Ona sama zaproponowała aby przylecieć na urodziny Ferran'a - Powiedział dając jedną dłoń na moją

- Miło z jej strony - Powiedziałam

- No wiesz e końcu to jej wnuk też chce go widzieć co nie, a gdy się przeprowadziła z powrotem do Rumunii to jest to troche utrudnione - Powiedział

- Mogłaby przylatywać na święta - Powiedziałam

- Mogłaby ale nie chce jej się wydawać kasę na hotel i lot - Powiedział - Plus chce spędzić czas z rodziną

- Sebastian - Powiedziałam odrywając się od niego

Mój ukochany odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie z wymalowanym na twarzy pytaniem

- Co się stało? - Spytałam

- Co masz na myśli? - Spytał

- Albo mi się wydaje albo wydajesz się spięty lub czymś poddenerwowany - Powiedziałam

- Jest okej - Powiedział cmokając mnie w czoło

- Wiesz że możesz się wygadać jeśli coś cię trapi, to działa w dwie strony - Powiedziałam

Nie jestem i nie będę jak ty, ojcze || Robert Downey Jr.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz