#3

123 10 3
                                    

Pov. Polska

Po ten incydencie z Niemcem weszliśmy do środka kawiarni bo było dość chłodno na dworze, no w końcu to zima więc nie ma co się dziwić. Musieliśmy trochę poczekać na wolny stolik bo jak się okazało jest to jedna z najlepszych kawiarni w mieście. Na szczęście nie czekaliśmy długo bo około 5 minut. Zajęliśmy nasze miejsca i kelnerka podała nam menu.

W- co zamawiasz?
P- hmm... chyba gorącą czekoladę bo już jest trochę za późno na kawę i sernik. A ty?
W- chyba to samo.

Złożyliśmy nasze zamówienia i czekaliśmy aż je przyniosą. Nie miałam zbytnio co robić więc poprostu gapiłam się przez okno. Nagle kątem oka zauważyłam że Węgry się ciągle na mnie patrzy. Gdy tylko obróciłam się w jego kierunku on od razu albo spuszczał wzrok albo udawał że patrzy się gdzieś indziej. Nie powiem że trochę to podejrzane... Moje rozmyślania przerwała mi kelnerka z naszymi zamówieniami.

P- o jacie! Jakie to pyszne!
W- dlatego cię tu zaprosiłem.- powiedział  śmiejąc się lekko iiii rumieniąc się???

Ja już nic więcej nie gadałam tylko za jadałam się ciastem i za pijałam przepyszną czekoladą. Gdy skończyliśmy jeść to dużo rozmawialiśmy. Mamy naprawdę dużo wspólnego na przykład oboje mamy obsesję na naszych ulubionych daniach ja na pierogach a Węgry na leczu (tak to się odmienia?? xD). Nie powiem bardzo dobrze rozmawia się mi z Węgrem. Oprócz Słowacji z nikim właściwie nie rozmawiam...

W- mam pytanie
P- jakie?
W- czemu Niemcy cię tak zaczepił?
P- ehh to długa historia, następnym razem gdy się spotkamy to ci opowiem i po za tym nie chce o tym mówić przy innych ludziach...
W- jasne, rozumiem i mam jeszcze jedno pytanie chciała byś iść jeszcze do kina?
P- no w sumie czemu nie w domu i tak nie mam nic do roboty.
W- super! To chodźmy.

Zapłaciliśmy i wyszliśmy. Skierowaliśmy się w stronę galerii w której było kino. Dopiero jak doszliśmy do kina zorientowałam się że nie mam już więcej pieniędzy... Wiedziałam żeby wziąć więcej!

P- emm... Węgry dopiero teraz się zorientowałam że nie mam już kasy... Heh głupia sprawa...
W- nie ma problemu ja zapłacę
P- dzięki

Weszliśmy na film. Wybraliśmy że pójdziemy na Awatara. Kiedyś oglądałam pierwszą część tego i była świetna mam nadzieję że ta też taka będzie. Wybraliśmy miejsca na samej górze żeby był fajny widok.
Minęło około 1,5 godziny a film jeszcze leciał i dopiero wszystko zaczęło się rozkręcać a mi już się chce spać. Nareszcie seans dobiegał całość trwała około 3 godziny. I była godzina 1 w nocy a ja jeszcze muszę wrócić do domu a nie lubię chodzić sama pa nocach, mam z tym złe wspomnienia... Węgry widocznie zauważył moje wahania aby wracać i spytał

W- coś nie tak?
P- nic ważnego poprostu bardzo nie lubię wracaj po nocach sama, co innego jakby mój dom był niedaleko ale stąd mam około 30 minut drogi
W- wiesz... Jak chcesz to możesz przenocować u mnie...
P- naprawdę?! Oh dziękuję ci!

I przytuliłam się do niego on mnie z resztą też. Ruszyliśmy w stronę domu Węgra. Nie szliśmy jakoś długo bo około 15 minut i byliśmy na miejscu.

Pov. Węgry

Widziałem że z Polską jest coś nie tak gdy tylko wyszliśmy z galerii czyli jasnego miejsca w ciemną otchłań nocy to zrobiła powolny krok w tył. Spytałem się czy nie chciała by u mnie przenocować. Ona od razu się zgodziła a ja już wiedziałem że miałem rację że coś nie gra, chodzi o to że nie lubi chodzić sama w nocy. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Chwilę potem weszliśmy do domu. Było ciepło nie to co na dworze. Rozebraliśmy kurtki i buty. Nie mieliśmy ochoty nawet jeść kolacji bo było już naprawdę późno.

W- i jak podobał ci się wieczór?
P- tak i to bardzo. Po za Słowacją nie mam zbytnio z kim wychodzić i w ogóle nie mam jakoś przyjaciół.
W- to się cieszę a po za tym teraz masz też mnie i w razie czego możesz dzwonić kiedy chcesz- posłałem jej ciepły uśmiech który ona odwzajemniła.
W- a teraz chodź pokaże ci gdzie będziesz spać.

Wyszliśmy z salonu i poszliśmy po schodach do góry. Zaprowadziłem Polskę do pokój w którym może przenocować.

W- jakbyś czegoś potrzebowała to mój pokój jest zaraz obok, a i łazienka jest jak pójdziesz w lewo i prosto. Zaraz ci przyniosę świeży ręcznik do wytarcia.

Polska kiwnęła tylko głową i usiadła na łóżku ja podałem po wspomniany wcześniej ręcznik, a gdy przyszedłem Polska już spała wtulona w poduszkę. Ja się tylko uśmiechłem pod nosem, zgasiłem światło i zamknąłem drzwi i sam poszedłem się położyć bo było już naprawdę późno. Ahh ten dzień był świetny...

𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠        

12.02.2023r.
773 słowa

Jak Feniks z popiołu... Countryhumans HunPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz