Pov. Polska
Gdy Czechy i Słowacja razem gdzieś poszli porozmawiać zostałam sama z Węgrem. Rozmawialiśmy trochę ale Węgry poszedł porozmawiać w innymi więc zostałam sam. Podeszłam do stół gdzie było jedzenie i alkohol. Jako rodowitą słowianka sięgnęłam po wódkę i się trochę na piłam, szczerze to dzisiaj jakoś nie miałam ochoty na duże ilości tego alkoholu. Potem wzięłam jakieś ciasto i usiadłam na kanapie. Obok siedziała Japonia i trochę sobie porozmawiałyśmy i pośmiałyśmy się. Japonia poszła potem do swojego chłopaka Korei Południowej, a ja znów zostałam sama... Przywykłam już że mało z kim gadam więc jakoś mega mi to nie przeszkadzało. Z racji tego że na dworze robiło się już trochę cieplej bo była już prawie wiosna postanowiłam że pójdę na chwilę się przejść do pobliskiego Łasku. Jest on o wiele mniejszy od tego obok mojego domu ale niczemu to nie szkodzi. Ubrałam się i wyszłam z domu mojego kuzyna. Nie szłam do domu tylko chciałam odpocząć od takiej ilości ludzi w jednym domu, nie lubię dużyvh skupisk ludzi. Stresuje się wtedy bo nigdy nie wiadomo co może się stać. Szłam sobie w kierunku lasu aż nagle usłyszałam jakby jakaś gałąź łamała się za mną. Odruchowo się obróciłam lecz nikogo tam nie było ale równie dobrze mogło być to jakieś zwierzę bo w końcu zaraz obok jest las. Gdy weszłam do lasu od razu poczułam te wszystkie leśnie zapachy. Jest tu cudownie, spokój i cisza czyli to co uwielbiam. Chodziłam sobie tak i myślałam o mnie i o pewnej osobie czyli o Węgrach. Gdy z nim rozmawiam mam wrażenie że znamy się przez lata chodź znamy się naprawdę krótko. Cieszę się mam nowego przyjaciela i w ogóle cała nasza czwórka czyli ja, Węgry, Słowacja i Czechy postanowiliśmy założyć naszą grupę którą potocznie będziemy nazywać "Grupa Wyszehradzka" nie mam pojęcia dlaczego tak to wyszło przypadkiem. Nagle poczułam że ktoś się na mnie rzucił. Upadłam na ziemię z hukiem i przez chwilę zamgliło mi się przed oczami, ale wiedziałam że ktoś się nade mną pochyla.
??- witam, jak się masz~?
I wtedy wszystko stało się jasne, poznałam tę osobę nie tylko po głosie ale i po jego szyderczym uśmiechu z ostrymi zębami...
P- czego chcesz Niemcy?
N- ty wiesz~Złapał mnie za nadgarstki i siedział nade mną.
P- puszczaj mnie ty parszywy szwabie!
Wtedy dostałam dość mocno po twarzy.
N- nie tym tonem moja droga!
P- nie jestem twoja!On już nic nie mówił tylko mnie z nie nacka pocałował. Ja oczywiście nie odwzajemniłam, a jemu się to nie spodobało i przycisnął mocniej moje nadgarstki na co ja jękłam z bólu. Potem zaczął pomału ściągać moją koszulkę! Nie miałam już siły aby się wyrwać...
-Boże pomóż mi!- błagałam w myślach
Zamknęłam oczy i czekałam już na mój koniec... Nagle poczułam że cały ciężar Niemca ze mnie spada. Rozejrzałam się szybko na boki i zobaczyłam że to Węgry rzucił się na Niemca zrzucając go ze mnie!
Pov. Węgry
Gdy Rosja zawołał wszystkich do gry w butelkę, przyszli już Czechy i Słowacja. Nagle spytała się gdzie jest Polska. Każdy zaczął się rozglądać gdzie jest ale nigdzie jej nie było.
L- ja widziałem jak wychodziła z domu
W- dopiero teraz o tym mówisz?!
L- lepiej teraz niż w cale!
W- czyli że jest na dworze... I zaraz... Nie ma też Niemca!
S- czyli mamy duży problem...Szczerze zacząłem się mega martwić a szczególnie że Niemcy też wyszedł.
R- podzielmy się na kilka grup. Musimy ją znaleźć zanim coś się stanie.
Było widać że Rosja też zaczyna się martwić no ale w końcu Polska to jego rodzina więc nic w tym dziwnego.
R- zrobimy tak. Ja Węgry i Litwa pójdziemy w stronę lasu, Szwecja, Estonia i Finlandia pójdziecie w stronę pól, Japonia Korea Południowa i Północna idźcie w stronę miasta a reszta niech czeka w razie czego w domu. Więc ruszamy!
Wszyscy pobiegli w stronę drzwi i wyszli w wyznaczone im kierunki. Ja Litwa i Rosja poszliśmy w stronę lasu i wydaje mi się że jest to najbardziej prawdopodobne miejsce gdzie może być Polska. Nagle w oddali usłyszałem kobiecy krzyk. Od razu ruszyłem w tamtą stronę nic nie mówiąc a chłopacy ruszyli za mną. Nie umieli mnie dogonić nie tylko dlatego że jestem wysportowany ale dlatego że jakaś dziwna siła dodawała mi energii. Z oddali zobaczyłem jak Niemcy siedzący na Polsce uderzył ją! On nie, nie pozwolę na to! Po raz kolejny ruszyłem jak rakieta i rzuciłem się w stronę Szwaba. Zrzuciłem go z Polski i zacząłem go mocno okładać po twarzy aż zaczęła mu lecieć krew. Był oszołomiony co dawało mi przewagę. Przez chwilę popatrzyłem się na ledwo przytomną Polskę, a on wykorzystał ten moment i uderzył mnie w taką siłą w oko że już nic na nie nie widziałem. Krzyknąłem z bólu ale widok poszkodowanej Polski przez Niemca ponownie podał mi siły i przywaliłem mu z całej mojej siły, a on zaczął cały skręcać się z bólu.
W- ha! Dobrze ci tak! Będziesz za to gnić!
N- to jeszcze nie koniec!Nim się już nie przejmowałem bo chłopaki wzięli go stąd a ja podbiegłem do Polski. Spojrzała na mnie i się przestraszyłem i w tedy zdałem sobie sprawę że to przez to oko...
P- Węgry co ci się stało? Wszystko okej?
Próbowała się podnieść ale jękła z bólu i opadała na ziemię.
W- nie wstawaj, mi nic nie będzie - powiedziałem z lekkim uśmiechem- a teraz chodź idziemy do domu Rosji.
Z racji tego że nie umiała iść wziąłem ją na młodą panne i skierowaliśmy się w stronę domu naszego kolegi.
𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠
19.02.2023
918 słów
CZYTASZ
Jak Feniks z popiołu... Countryhumans HunPol
Ficção AdolescentePolska ma trudną sytuację, ma chęć już totalnie się poddać...lecz nagle w jej życiu następuje wielki przełom dzięki którym zrodziła się na nowo... jak Feniks z popiołu... Książka będzie o HunPolu i jest to moja pierwsza książka więc prosiła bym aby...