Pov. Czechy
Dziś jest naprawdę piękna pogoda i zastanawiam się czy nie zaprosić Słowacji nad jezioro żeby pobyć też tylko razem. Poszedłem więc poszukać Słowacji, znalazłem są w salonie.
Cz- Ahoj, mam pytanie chciała byś może pójść dzisiaj wieczorem nad jezioro. Dawno razem gdzieś nie szliśmy.
S- nie musisz nawet pytać, oczywiście że tak!I mnie przytuliła. Jak ja to uwielbiam, w sumie kto tego nie lubi?
Cz- to przyjdę po ciebie wieczorem i pójdziemy.
S- okej.Skierowałem się w stronę pokoju Polski żeby spytać się jej co najbardziej lubi Słowacja. Jest ona moją dziewczyną ale może pewnie wszystkiego mi nie mówi, a Polsce być może tak. Bo przecież przyjaciółka to co innego niż chłopak. Gdy doszedłem do pokoju zapukałem i wszedłem do środka. To co zobaczyłem sprawiło że stałem jak wryty. Zobaczyłem że Polska i Węgry razem śpią! Jak słodko. Po cichu się wycofałem i zamknąłem drzwi. Nie będe im przeszkadzać. Czyli jednak sam będe musiał coś wymyślić. Trochę mi to zajęło ale wymieniłem że zrobię piknik. No i to jest plan! Poszedłem więc do sklepu żeby kupić coś do jedzenia no bo to przecież piknik. Robienie tych zakupów też trochę mi zajęło, bo przecież ja chłop jestem i nie umiem robić zakupów. Gdy kupiłem przekąski wróciłem do domu żeby już wszystko przygotować. Gdy już wszystko mniej więcej miałem spakowane wyruszyłem szukać odpowiedniego miejsca. Raz kiedy szedłem na spacer widziałem bardzo ładną polankę otoczoną kwiatami a dokładnie makami i brzozami. Rozłożyłem więc wszystko i znów poszedłem do domu po Słowacje. Miejmy nadzieję że nikt tego nie ukradnie. Gdy doszedłem zawołałem Słowację a ta z uśmiechem zeszła z góry.
S- idziemy już?
Cz- tak.Po czasie doszliśmy ale żeby nie widziała co przygotowałem podałem jej zieloną chustę.
S- po co mi to?
Cz- w chcesz mieć niespodziankę?
S- tak tylko nie chce się wywalić.
Cz- spokojnie będe cie trzymać.Szliśmy jeszcze kawałek i w końcu pozwoliłem odsłonić dziewczynie oczy.
Gdy już to zrobiła wpatrywała się w to miejsce z wielkim uśmiechem. Potem rzuciła mi się na szyję.S- dziękuję! Nie musiałeś
Cz- dla ciebie wszystkoW tedy ją pocałowałem a ona odwzajemniła go. W końcu straciłem równowagę i przewróciliśmy się na trawa. To znaczy ja na trawę a Słowacja na mnie. Na chwilę się tak przytulaliśmy się lecz Słowacja zeszła że mnie i położyła się obok. Słońce już zachodziło więc niebo zaczęło nabierać już fioletowo granatowych barw. W końcu usiedliśmy na kocu i zjedliśmy parę rzeczy.
Cz- wiesz co dzisiaj widziałem?
S- już się boje
Cz- widziałem jak Polska i Węgry spali razem.Oczywiście po dyskutowaliśmy na ten temat jak to my.
Zaczęło się już robić późno a Słowacja już chyba robi się śpiąca. Mogę się tego domyśleć przez to że jej głowa opadła na moje ramię. Po chwili zasnęła. Czyli mam dwa wyjścia albo ją obudzić lub zanieść już na rękach. Szkoda mi jej budzić więc... Chyba będe musiał ją zanieść. Pomału więc wziąłem ją na ręce i skierowałem się w stronę domu. Po czasie dotarłem do domu i delikatnie położyłem na łóżku oraz przykryłem kołdrą. Tak słodko wygląda jak śpi. Teraz też sobie przypomniałem że zostawiłem tam jeszcze rzeczy. Czyli trzeba się wrócić... Ile ja jeszcze razy dzisiaj będe musiał chodzić?! Bez dłuższego namysłu poszedłem do drzwi frontowych.W- gdzie się jeszcze wybierasz o tak późnej porze?
Niemal że podskoczyłem kiedy usłyszałem głos Węgra.
Cz- boże nie strasz mnie! A no i idę jeszcze po rzeczy które zostawiłem na polanie.
W- a więc to tam dzisiaj byliście. Pójdę z tobą, lepiej żebyś nie chodził sam o takiej porze.Pov. Węgry
Zdecydowałem że pójdę razem z Czechem bo lepiej żeby nie chodził o takiej porze sam. Wyszliśmy więc i kierowaliśmy się w stronę tej polany o której wspominał Czechy. Od dłuższego czasu myśle też czy nie powiedzieć Polsce o moich uczuciach bo trzymanie tego tylko dla siebie robi się trochę męczące. Może pogadam o tym z Czechem? Trochę się wahałem ale w końcu wydusiłem to z siebie.
W- Czechy... Wiesz, bo ja myślałem nad tym trochę czasu i chyba powiem Polsce o swoich uczuciach...
Cz- no święty czas ci powiem. A po za tym to już coraz bardziej widać na przykład po tym że razem spaliście
W- co?! Co ty tam ro-Wtedy Czechy zatkał mi usta ręką i nakazał być cicho. Posłuchałem się go ale nie wiedziałem o co chodzi.
W- o co chodzi?- powiedziałem szeptem
Cz- ktoś nas chyba obserwuje, co chwilę słychać że coś szeleści.
W- to mogą być zwierzęta.
Cz- ale gdy zwierzęta się na ciebie patrzą to nie ma się takiego dziwnego uczucia głąbie! Wiem co mówie.Jak tak o tym mówił to ja też zacząłem mieć dziwne uczucie tego że ktoś nas obserwuje. Po chwili także usłyszałem łamanie się gałęzi nie daleko nas. Nie powiem, zaczął mnie ogarniać niepokój.
W- dobra masz rację, bierzmy te rzeczy i spadajmy.
Szybko wzięliśmy to co mieliśmy a praktycznie całą drogę biegliśmy. Weszliśmy do domu cali zdyszani i lekko spanikowani.
Bez dłuższych zastanowień poszedłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Dopiero jak wszedłem zorientowałem sie że Polska już śpi i nie wiem czy przypadkiem jej nie obudziłem bo trzasłem drzwiami do pokoju. Ale nie szczęście chyba nie. Gdy się już położyłem zakryłem głowę kołdrą jak dziecko. Nie wiem co tam było ale nie mogło to być nic dobrego.
CZYTASZ
Jak Feniks z popiołu... Countryhumans HunPol
Dla nastolatkówPolska ma trudną sytuację, ma chęć już totalnie się poddać...lecz nagle w jej życiu następuje wielki przełom dzięki którym zrodziła się na nowo... jak Feniks z popiołu... Książka będzie o HunPolu i jest to moja pierwsza książka więc prosiła bym aby...