Pov. Polska
Szczerze to po rozmowie z Węgrami czuje się lepiej, dobrze że mnie wysłuchał i zrozumiał co czuje lecz... Dalej nie nawidze moje życia, nie umiem przestać się ciąć. Zazwyczaj rany mam w mało widocznych miejscach na przykład na nogach czy na brzuchu chodź teraz zdarza mi się także na rękach bo jest zima i raczej noszę długi rękaw. Nadal siedzi we mnie to co czułam za czasów II wojny światowej. Nadal czuję strach że ten Szwab coś mi zrobi, między innymi dlatego się tnę...
Po około 40 minutach byłam w domu. Nie chciało mi się nic robić więc rzuciłam się na kanapę i nadal rozmyślałam nad moim bezsensownym życiem. Aż do głowy przyszedł mi pomysł. Wstałam i poszłam w kierunku łazienki i stanęłam przed lustrem i wyciągnęłam żyletkę i jak się pewnie domyślacie zaczęłam się ciąć... Najpierw zrobiłam ze dwie rany na nodze lecz potem przeciągam ostrzem od mojego ramienia aż po nadgarstek. Szczerze to już trochę zaczęłam się przyzwyczajać do tego bólu więc jakoś szczególnie mnie to nie bolało no...może w niektórych momentach się skrzywiłam. Przemyłam rany bo krew mocno nie leciała i wróciłam na kanapę./Tydzień później/
Nagle usłyszałam sygnał dobiegający od mojego telefonu. Sprawdziłam i okazało się że napisał do mnie mój drogi kuzyn Rosja.
*SMS*
R- siema organizuje jutro u mnie imprezę o godzinie 17 do rana! Wpadniesz?
P- no nie wiem...
R- no proszę cię przyjdź!
P- ehh... No niech ci będzie przyjdę
R- no i super! Pa do jutra
P- cześć"Koniec SMS*
No i kolejne plany... Ostatnio dużo się dzieje. Zbliżała się pora obiadu więc wypadało by coś zjeść. Posiedziałam jeszcze trochę w salonie oglądając telewizję, w końcu leniwym krokiem wstałam i poszłam do kuchni. Nie przyszło mi nic do głowy oczywiście oprócz pierogów. Zajrzałam do lodówki i spojrzałam na moje zapasy pierogów. Miałam kilka rodzajów między innymi: pierogi ruskie, z jagodami, truskawkami i z serem. I które tu wybrać?? Sięgnęłam po losową paczkę i okazało się że to pierogi z serem. Jak dla mnie spoko. Wzięłam garnek nalałam do niego wody i zaczęłam gotować moje kochane pierożki UwU. Gdy się ugotowały zjadłam je ze smakiem i poszłam się na chwilę położyć. Nudziło mi się bo nie miałam co robić. W końcu postanowiłam że pójde na moje ulubione wzgórze, ostatnio było tyle zamieszania że nie miała kiedy tam pójść. Wzięłam jedną z książek które ostatnio kupiłam ubrałam się i wyleciałam. Wolałam tam latać na skrzydłach bo w tedy nikt nie widzi jaką droga po ziemi tak naprawdę tam prowadzi. Wzbiłam się w powietrze i poszybowałam w stronę wzgórza. Po chwili byłam na miejscu i usiadłam na skalę która się tam znajdywała. Widok z tego miejsca jest przepiękny, najładniejsze są wieczorami bo wtedy widać zachodzące słońce za miastem, a z drugiej strony widać już fioletowo-granatowe nocne niebo. Najlepiej jest oczywiście latem bo w tedy można długo siedzie na dworze a zimą to tak średnio. Gdy siedziałam na skalę i obserwowałam widoki postanowiłam że trochę sobie poczytam. Wzięłam książke i owinęłam się moimi skrzydłami aby było mi ciepłej. Czytałam około półtorej godziny. Książka była o dziewczynie która miała bardzo ciężką przeszłość i ciągle nie umiała znaleźć swojego miejsca w świecie. Chciałam doczytać tę książkę ale zaczęło się już robić ciemno a jak już chyba wiecie nie lubię chodzić sama po nocach, obojętne czy idę pieszo czy lecę.
//Time skip//
Wróciłam do domu i w tedy zorientowałam się jak mi jest zimno, od razu podeszłam do kominka zrobić ogień żeby się ogrzać. Nie siedziałam zbyt długo bo muszę być na jutro wyspana na imprezę u Rosji. Znów mi się nudziło więc postanowiłam zadzwonić do Słowacji czy też tam będzie.
/Rozmowa telefoniczna/
P- hej! Będziesz jutro u Rosji na imprezie?
S- hej, raczej tak i fajnie że znów się zobaczymy.
P- ja też znowu se pogadamy i po plotkujemy hehe.
S- no a jak że! Dobra ja kończę bo idę robić jedzenie. Na razie!
P- pa!/Koniec Rozmowy/
Szczerze to nie wiem co bym zrobiła bez Słowacji. Nasza przyjaźń zaczęła się właściwie z nikąd. Poznałyśmy się przypadkowo na spotkaniu Słowiańskich kaji, które odbywa się raz na dwa miesiące. Widywałyśmy się na nich już wcześniej lecz nie rozmawiałyśmy że sobą. Raz siedziałam sama na ławce i bawiłam się palcami w rękach. Ona do mnie podeszła i zagadała. Od razu wiedziałyśmy że jest to początek świetnej przyjaźni...
//Time skip//
Miałam jeszcze około godziny aby się ogarnąć do wyjścia. Nadal myślałam co na siebie włożyć. Grzebałam w szafie i postanowiłam że ubiorę czarno - różowe leginsy i białą koszulkę, krótką z przodu i trochę dłuższą z tyło. Niby nic nadzwyczajnego ale nie zależy mi na tym jakoś bardzo. Poszłam jeszcze do łazienki zrobić sobie makijaż. Pomalowałam oczy na fioletowo i zrobiłam siebie kreski. Byłam już gotowa do wyjścia więc zeszłam na dół i się ubrałam. Nie miałam daleko do domu Rosji. Mieszkał on dwie ulice stąd. Po chwili byłam na miejscu, zapukałam i drzwi otworzył mi Rosja.
R-Привет Polsha! Wchodź
P- cześć RosjaWeszłam do domu i rozejrzałam się po pokoju kto już jest. Było już trochę gości, byli to: Litwa, Japonia, Korea Południowa i Północna, Finlandia, Szwecja, Estonia, Białoruś, Francja, W. Brytania, Czechy, Chorwacja, Serbia iiii... Niestety Niemcy...
Tego się właśnie obawiałam. Okazało się że Słowacja spóźni się i będzie około 20. Mam nadzieję że Niemiec nic mi nie zrobi. Nagle ktoś złapał mnie za ramiona, okazało się że jest to Węgry.P- boże człowieku nie strasz mnie tak! I co ty tu robisz?
W- a przyszedłem sobie na imprezę a ty?
P- heh też𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠
14.02.2023
921 słów
CZYTASZ
Jak Feniks z popiołu... Countryhumans HunPol
Teen FictionPolska ma trudną sytuację, ma chęć już totalnie się poddać...lecz nagle w jej życiu następuje wielki przełom dzięki którym zrodziła się na nowo... jak Feniks z popiołu... Książka będzie o HunPolu i jest to moja pierwsza książka więc prosiła bym aby...