Pov. Węgry
Nareszcie dojechaliśmy! Jest tu przepięknie, dawno w takim miejscu nie byłem. Obiąłem wzrokiem horyzont przede mną i wróciłem do samochodu aby wypakować swoje rzeczy. Zobaczyłem Polskę która męczyła się z wyciągnięciem walizki z bagażnika.
W- czekaj pomogę ci.
P- dzięki
W- spoko, pomóc ci ją zanieść do pokoju?
P- nie trzeba poradzę sobie a poza tym masz własne rzeczy do zaniesienia.Uśmiechem się do niej a ona do mnie. Po chwili wzięła swoje rzeczy i ruszyła w stronę domu. Nagle ktoś podszedł do mnie i złapał mnie za ramię, był to Czechy.
Cz- wiesz... Wszyscy widzą że ci się podoba, musisz jej to w końcu powiedzieć!
W- ale...
Cz- nie ma rzadkiego ale!
W- ale nie wiem czy ona kocha mnie!
Cz- jak nie za ryzykujesz to się nie dowiesz. A poza tym mam pomysł.
W- już się boje...
Cz- będziesz z nią w pokoju!Już otworzyłem usta aby zaprotestować ale Czechy już pobiegł w stronę Polski i przekazał jej wiadomość. Gdy jej to powiedział popatrzyła się na mnie a ja szybko odwróciłem wzrok. Po chwili Czechy przyszedł.
Cz- zgodziła się!
W- naprawdę?! Co jej powiedziałeś że się zgodziła?
W- no wiesz ma się sposoby.We dwójkę również wzięliśmy nasze bagaże i poszliśmy do domku. Był on nie za duży, wystarczający jak na naszą czwórkę. Były tak dwa pokoje do spania, łazienka, salon połączony z kuchnią oraz wyjście na taras. Nasze pokoje były na piętrze a reszta była na dole. Czechy szybko mni wyprzedził i pobiegł do pokoju gdzie była już Słowacja. Nie mam wyboru muszę tam iść. Jednocześnie się cieszę ale i stresuję... Jeszcze chwilę się zawahałem przed wejściem do pokoju ale w końcu zrobiłem pierwszy krok. Polska już większość rzeczy wypakowała, z resztą dalej to robiła. Gdy wszedłem do pokoju popatrzyła się na mnie i było trochę niezręcznie.
W- postaram się nie przeszkadzać...
P- nie no jesteś też u siebie. Zachowuj się normalnie, mi to przeszkadzać nie będzie- uśmiechnęła się do mnie tym uśmiecham który tak uwielbiam.Wypakowałem się szybko i poszedłem się kąpać bo było już dość późno. Po mnie reszta też poszła po kolei pod prysznic i wszyscy poszliśmy spać.
Pov. Czechy
Haha! Udało się są sobie w jednym pokoju! A przysięgam że na tym wyjeździe skutecznie im pomogę. Z racji tego że był ranek to zszedłem na dół do kuchni zrobić śniadanie. Wstałem jako pierwszy więc na razie nikt nie będzie mi się pałętał. Gdy skończyłem robić śniadanie i ledwo położyłem talerz na stole zeszła Słowacja.
S- coś tak wcześnie wstajesz?
Cz- przecież jest 8.30
S- na ciebie jest to wcześnie!- zaśmiała się.
Cz- może...Słowacja także zrobiła sobie śniadanie i usiadła koło mnie.
S- mam pytanie. Czemu zmieniliście układ pokoi?
Cz- przecież chcemy im ułatwić życie, prawda?
S- racja
Cz- a co nie chcesz już że mną spać?
S- coś ty! Nigdy!- powiedziała po czym się do mnie przytuliła a ja się uśmiechem pod nosem i odwzajemniłem uścisk. Tak się cieszę że jestem ze Słowacją. Teraz już jestem szczęśliwy ale Węgrowi i Polsce trzeba troszkę pomóc.Pov. Polska
Obudziłam się o 9.00 i rozejrzałam się. Na początku się przestraszyłam że jestem w innym miejscu niż mój dom ale po chwili się zorientowałam że jestem na wycieczce a poza tym Węgry spał jeszcze po drugiej stronie pokoju. Nie chciało mi się jeszcze wstawać więc jeszcze na chwilę się położyłam i zaczęłam myśleć nad jedną rzeczą która nurtuje mnie od dłuższego czasu a mianowicie to czy naprawdę kocham Węgra i czy on w ogóle mnie! Bo widzę że ma jakąś rywalizację z Litwą i nie jest to mała rzecz i naprawdę oni rywalizują o mnie...
Nie wiem już co mam o tym myśleć. Zamknęłam oczy na chwilę i nie wiedzieć kiedy znowu zasnęłam.
Obudziło mnie szturchanie w ramię. Na początku się wystraszyłam przez co cofnęłam się bliżej drugiego boku łóżka ale rozpoznałam znajomą twarz Węgra z dłuższą grzywką opadającą mu na czoło i częściowo na oczy.W- spokojnie to tylko ja.
P- nie strasz mnie jak śpię!- powiedziałam lekko śmiejąc się.
W- jak się spało?
P- dobrze a tobie?
W- też chodź jeszcze bym po spał.
P- no to nic nie stoi ci na przeszkodzie.Węgry popatrzył się na mnie przymrużonymi oczami i lekkim uśmiechem. Bez mówienia położył się koło mnie i zabrał mi kołdrę! Jak tak można!
P- nie o to mi chodziło!
W- za późnoStarałam się go zepchnąć z łóżka ale coś nie zabardzo mi się udawało. Męczyłam się tak przez chwilę po czym Węgry złapał mnie i przyciągnął do siebie. Nie powiem, zarumieniłam się.
W- i co teraz?
Starałam się odciągnąć ale chłopak był dla mnie zbyt silny a zarazem delikatny.
P- haha chyba już nic nie zdziałam.
I razem zaczęliśmy się śmiać. Nagle niespodziewanie Czechy wszedł pokoju i popatrzył się na nas miną typu lenny face.
Cz- to ja wam nie przeszkadzam!- powiedział po czym zatrzasną za sobą drzwi.
Węgry mnie pościł i powiedział:
W- lubię go chociaż czasami nie poprostu irytuję
Kiwłam mu głową że się z nim zgadzam. Potem zebraliśmy się i zeszliśmy na dół gdzie siedzieli już Słowacja i Czechy.
CZYTASZ
Jak Feniks z popiołu... Countryhumans HunPol
Dla nastolatkówPolska ma trudną sytuację, ma chęć już totalnie się poddać...lecz nagle w jej życiu następuje wielki przełom dzięki którym zrodziła się na nowo... jak Feniks z popiołu... Książka będzie o HunPolu i jest to moja pierwsza książka więc prosiła bym aby...