Pov. Polska
Już ledwo słyszałam głosy moich przyjaciół, a obraz coraz bardziej się zamazywał. Nagle poczułam że straciłam wszelkie siły a przed oczami ukazała się całkowita ciemność. Odeszłam.
Wkrótce zorientowałam się że jestem w jakimś bardzo jasnym miejscu, a ból który wcześniej odczuwałam całkowicie zanikł. Zostały tylko po nich blizny.P- czy jestem w niebie?- zapytałam siebie samą.
Siedziałam na tym podłożu kiedy nagle wokół mnie pojawiła się mgła. Zaczęłam panikować nie dość że jestem w jakimś dziwnym obcym miejscu to zaczęła się dziać kolejna dziwna rzecz.
W końcu ujrzałam jakąś postać we mgle ale nie byłam w stanie określić kto to. Potem pojawiło się ich jeszcze kilka.P- k..kim jesteście?!
??- nie bój się. Droga Polsko. Z nami jesteś bezpieczna.Wtedy już rozpoznałam kto to jest, a byłam tego jeszcze bardziej pewna gdy się ukazał. Był to mój ojciec.
P- tato! J..jesteś.
RON- oczywiście, że tak. Mówiłem ci że zawsze będę przy tobie.
P- a kim są oni?- wskazałam na postacie wciąż kryjące się we mgle.
RON- zaraz się dowiesz.Gdy to powiedział każda z tych postaci po kolei zaczęła się wyłaniać z mglistej zasłony. Teraz do mnie dotarło kim oni są... Są to wszystkie moje dawne postanie. Była tam Królestwo Kongresowe, PRL, Polskie Państwo Podziemne i wiele innych.
P- dobrze ale co oni tu robią?
RON- jak się już pewnie zorientowałaś są to twoje poprzednie postacie w jakich żyłaś. Ciężko mi to powiedzieć ale... Ale czas abyś do nich dołączyła...Poczuła szok który we mnie uderzył, brak zrozumienia oraz złość.
P- Ale jak to?! Dlaczego? To znaczy że umarłam?- ostatnie słowo wypowiadałam z trudem.
RON- przykro mi...
P- ale ja nie mogę! Nie mogę zostawić moich przyjaciół! Pozwólcie mi tam wrócić. Ja nie chcę tu być!
RON- zrozum że to nie...
P- nie to ty zrozum! Ja nie mogę odejść, kazałeś mi być silną i walczyć o swoje! Więc teraz będę walczyć o to żeby się stąd wydostać! Cała nasza rodzina zawsze walczyła o to aby przetrwać, a ja będę dalej to robić!
RON- niestety ale to przeznaczenie wybrało taką drogę.
P- nie to my wybieramy własną drogę.Mówiąc to zaczęły mi spływać łzy po policzkach. Nie wytrzymałam już i uciekłam w przeciwną stronę. Nie wiedziałam gdzie mam biec bo nie znałam tego miejsca. W końcu się zmęczyłam i przystanięłam aby złapać porządnego tchu.
P- to się tak nie może skończyć!
Opadłam na kolana i uderzyłam pięścią o podłoże. Usiadłam i podkurczyłam nogi. Owinęłam się skrzydłami i cicho płakałam. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Odruchowo się odwróciłam, był to nie kto inny niż mój ojciec.
RON- słuchaj, jeśli tak bardzo pragniesz wydostania się stąd możemy to uczynić...
P- naprawdę?- w moim głosie pojawiła się iskra nadziei.Wstałam i przytuliłam się do mojego taty. Nie ukrywam brakowało mi jego dotyku.
P- dziękuję ci.
RON- wiesz... Przemyślałem to i masz rację nie możesz puścić swoich przyjaciół, a szczególnie jednego.Spojrzałam na niego pytająco ale po chwili zrozumiałam że chodzi mu o Węgry.
RON- to dobry chłopak, mądrze wybrałaś. Dbajcie o siebie, to jest ważne w życiu. A my jeszcze się spotkamy. Do zobaczenia moja córeczko.
Dał mi całusa w czoło i przytulił mnie po raz ostatni. Wtedy Wycofał się a wokół mnie w kole zebrały się moje poprzednie postacie. Kiwnąłam do nich głową z szacunkiem i z uznaniem. Po chwili oni, mój ojciec i cały otoczenie zaczęło blaknąć po czym przed moimi oczami ukazała się całkowita ciemność.
Pov. Węgry
Siedziałam nad ciałem Polski i szlochałem. W mojej głowie wciąż kłębiły się pytania takie jak: "dlaczego?", "Dlaczego to nie jestem ja?".
W- dlaczego tak długo zwlekałem z tym aby powiedzieć ci jak bardzo cię kocham. Gdybyś teraz mogła mnie usłyszeć...
P- Węgry...
Gdy usłyszałem moje imię z ust Polski wryło mnie poprostu. Po chwili zobaczyłem też że Polska po mau otwiera swoje piękne błękitne oczy.
W- Polska ty żyjesz!- powiedziałem to i mocno uściskałem dziewczynę.
P- ała nie tak mocno! Nadal mam rany.Nagle zza drzew przybiegła Słowacja z Czechami.
S- czy ja dobrze słyszę? Polska ty żyjesz!
Cz- nie wierzę!Podbiegli do mnie i też się przytulili.
Cz- ale jak to się stało?!
P- czy mogę wam to wytłumaczyć później bo jestem bardzo osłabiona teraz.
W- chodźmy wreszcie do domu.
P- ale ja...
W- spokojnie wezmę cię.Powiedziałem i delikatnie wziąłem ją na ręce i skierowałem się w stronę naszego domu. Słowacja i Czechy szli tuż obok. Ja też byłem osłabiony i wszystko mnie bolało ale nie narzekałem.
Gdy dotarliśmy już do domu poszedłem w kierunku naszego pokoju i delikatnie położyłem ją na łóżku. Wziąłem też opatrunki i opatrzyłem jej rany.P- dziękuję ci
W- wiesz chciałem ci coś powiedzieć...- w tym momencie przerwałem mówić bo Czechy wszedł do pokoju.
Cz- eee mam pytanie...Spojrzałem na niego wściekłym wzrokiem za to że mi przerwał.
Cz- okej tooo ja wam nie przeszkadzam.- powiedział i wycofał się z pokoju.
Dobra muszę jej to w końcu powiedzieć- mówiłem sobie w myślach.
W- Polsko bo ja chciałem ci powiedzieć że ja kocham cię! Wiem że ty mnie nie ale musiałem to powiedzieć, a teraz już nie będę ci przeszkadzać...
P- węgry czekaj! Ale ja nie powiedziałam że cię nie kocham.
W- n.. naprawdę?Ona w odpowiedzi pokiwała nie śmiało głową. Moje policzki były pokryte rumieńcem. Polska też je miała ale nie były one aż tak widoczne jak u mnie bo ona akurat ma połowę twarzy czerwoną a ja białą.
Byłem tak szczęśliwy że już nie wytrzymałem i pocałowałem ją, a ona odwzajemniła go i złapała mnie na szyję a ja bardziej się do niej przytuliłem. Po jakimś czasie przerwaliśmy bo zabrakło nam powietrza.W- mam do ciebie jeszcze pytanie... Czy chciałbyś być moją dziewczyną?
P- oczywiście!- powiedziała i przytuliła się do mnie.
Jękła trochę przy tym z powodu obrażeń ale powiedziała że to nic takiego.
Jest to najlepszy dzień w moim życiu!
CZYTASZ
Jak Feniks z popiołu... Countryhumans HunPol
Novela JuvenilPolska ma trudną sytuację, ma chęć już totalnie się poddać...lecz nagle w jej życiu następuje wielki przełom dzięki którym zrodziła się na nowo... jak Feniks z popiołu... Książka będzie o HunPolu i jest to moja pierwsza książka więc prosiła bym aby...