#8

128 6 0
                                    

Pov. Polska

Obudziłam się w ciepłym pokoju pod kocem ale wszystko mnie bolało. Rozejrzałam się i zobaczyłam śpiących obok na krzesłach i podłodze Węgra, Rosję, Słowację i Czechy. Chciałam wstać ale nie mal że krzyknęłam z bólu próbowałam wstrzymać krzyk ale Węgry się obudził i się do mnie uśmiechną.

P- co ci się stało w oko?!
W- to nic takiego teraz jest ważne jak ty się czujesz.
P- wcale nie! Musisz iść z tym do lekarza! A że mną wszystkie będzie okej.
W- pójdę ja upewnię się że nic ci nie jest.

Nie chciałam się już z nim kłócić.

P- a tak w ogóle to dziękuję że pomogłeś mi wczoraj. Przeze mnie stała ci się krzywda przepraszam...
W- nie mów tak to nie twoja wina tylko Niemca. Nie obwiniaj się, wszystko będzie okej.

Ledwie skończył mówić a ja się do niego przytuliłam. Przyjemnie było czuć ciepło Węgra. Potem się położyłam żeby jeszcze zasnąć bo było dość wcześnie. Czułam że Węgry jeszcze siedział na kanapie obok mnie, potem już usnęłam. Spałam kiła godzin lecz zbudziła mnie rozmowa Rosji z Czechami.

R- słyszałem jak z nią gadał dokładnie tak jakby był zakochany.
Cz- też mi się tak wydaje. Zaczynam się domyślać że...
P- domyślać że co??- nie wytrzymałam już i spytałam niespodziewanie.

Chłopacy byli dość zakłopotani i zdziwieni. Ich rozmowa była dość podejrzana...

Cz- emm boo mój kolega dziwnie zachowuje się przy jednej dziewczynie iiii zaczynamy się domyślać że ją kocha...
P- naprawdę? A jaki to "kolega"?
Cz- S- Serbia.
P- mhm Serbia. A w ogóle gdzie Słowacja i Węgry?
R- poszli na dwór- powiedział po czym wyszli.

Coś mi tu nie pasuje. Szczególnie ich zachowanie i wiem że Czechy nie mówi prawdy. Z racji tego że poczułam się trochę lepiej postanowiłam że poszukam Słowacji. Trochę czasu mi to zajęło ale ją znalazłam była w pokoju Rosji razem z Czechami i Węgrem. Gdy tylko weszłam do pokoju moja przyjaciółka od razu do mnie podbiegła i mnie przytuliła, ja też się przytuliłam.

S- tak się cieszę że nic ci nie jest, przysięgam że Niemcy jeszcze raz cię dotknie to pożałuje że się urodził!
P- dziękuje ci i wam też chłopacy.
W- spoko, a poza tym cudem udało nam się powstrzymać Słowację żeby nie rzuciła się na niego z nożem, ale jak tak teraz myśle że mogliśmy jej pozwolić xD
S- no właśnie! Nie ma co go bronić!
Cz- tak, tak kochanie wszyscy o tym wiemy.- Czechy wstał i ją przytulił.
P- kochanie?
S- ah nie powiedziałam ci! Ja i Czechy zostaliśmy parą.
P- Gratulacje! Twoje marzenie w końcu się spełniło. A i gdzie jest Rusek?
W- wyszedł do sklepu żeby kupić coś na obiad bo wszyscy zostajemy na obiedzie, a ty?

Pokiwałam głową i dalej rozmawialiśmy. Boże uwielbiam naszą grupę! Nareszcie chodź jedna rzecz z niewielu mi się udała. To się zaczęło chyba jak poznałam Węgra... Wraz z jego nadejściem w końcu coś zaczęło mi się układać lecz nie wszystko bo dalej się tnę i mam koszmary... Muszę się przyzwyczaić że moim przeznaczeniem jest ból i cierpienie... Nic z tym nie zrobię... Moje rozmyślania przerwał mi Węgry machający mi ręką przed twarzą.

W- ziemia do Polski! Słowacja i Czechy poszli się przejść.
P- okej, sorka zamyśliłam się
W- a mogę wiedzieć nad czym?
P- uwierz moje bez sensowne rozmyślanie nie zasługuje na uwagę.
W- pamiętaj, mi możesz wszystko powiedzieć.
P- a jak z twoim okiem?
W- boli ale nie narzekam. Potem pójdę do lekarza, dam ci znać potem.

Po czym rozłożył ręce abym się przytuliła, a ja oczywiście skorzystałam. Wtuliła się w jego klatkę piersiową i poczułam cudowne ciepło którego tak często mi brakuje. Bo jednak gdy przytula cię przyjaciółka, a jak przyjaciel to co innego. Siedziałam tak wtulona dłuższą chwilę, a Węgrowi najwyraźniej to nie przeszkadzało. Nagle wszedł Rosja i się na nas patrzył z szeroko otwartymi oczami i lekkim uśmiechem.

R- tooo ja wam nie przeszkadzam~

Od razu wróciliśmy do naszych wcześniejszych pozycji i  wszyscy tkwiliśmy w trochę nie zręcznej ciszy.

W- nie, nie nie przeszkadzasz, my tylko gadaliśmy.
R- tsaa powiedzmy. I chodźcie bo obied gotowy.

Popatrzyliśmy się na siebie z Węgrem po czym wstaliśmy i wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do kuchni. Spojrzałam co jest na obiad i oczy mi się uradowały. PIEROGI! Nie miał że od razu podbiegłam do stołu a reszta się ze mnie śmiał. Oni się nie znają na dobrym jedzeniu. Po zjedzeniu posiłku jeszcze trochę pogadaliśmy i wszystkim jeszcze raz podziękowałam.

R- pamiętaj, my zawsze będziemy z tobą i zawsze będziemy ci pomagać.

Każdego jeszcze raz przytuliłam na pożegnanie, ale z Węgrem było trochę inaczej... Nawet nie wiem jak to określić. Jest to uczucie którego nie doświadczyłam... Hmm ciekawe w sumie.
Reszta osób też zaczęła się z zbierać. W oddali widziałam idących obok siebie i trzymających się za ręce Słowację i Czecha. Naprawdę cieszę się że moja przyjaciółka znalazła miłość której szukała lecz zastanawiam się czy też będe mieć kogoś takiego. Nie wydaje mi się bo kto chciałby chodzić z taką wariatką jak ja. I z tą myślą skierowałam się w stronę mojego kochanego wzgórza aby pomyśleć sobie w spokoju z dala od ludzi za którymi nie przepadam. Siedziałam tam do momentu gdy zaczęło się ściemniać. Czas tutaj zawsze mija mi bardzo szybko nawet nie wiem kiedy. Potem poszłam już do domu. Chętnie bym polatała aby trochę rozruszać skrzydła ale niestety jest jeszcze trochę za zimno, jeszcze trochę i będzie wiosna. Lubię zimę bo ma ona swój klimat lecz potem zaczyna już męczyć,a w wiosnę mogę dłużej siedzieć na wzgórzu co jest dla mnie dużym plusem. Gdy dotarłam do domu zdjęłam buty i kurtkę i poszłam pooglądać telewizję. Siedząc tak patrzyłam na moje poranione nogi i rękę.

- nie umiem przestać tego robić... Poprostu nie umiem, wszystko jest ciężkie i życie mnie nie na widzi i wiele więcej...

Po tych słowach zalałam się łzami i skuliłam się i przykryłam się kocem. Nawet nie wiem kiedy a usnęłam na kanapie.
Rano gdy wstałam wszystko mnie bolało. Szczerze to ta kanapa do najwygodniejszych do spania nie należy. Gdy się trochę poprzeciągałam zobaczyłam że Węgry do mnie napisał:

*SMS*

W- hej, a więc byłem u lekarza z tym okiem i okazało się że już raczej nie będę na nie widzieć...
P- boże tak mi przykro! To wszystko przez tego pieprzonego Szwaba!
W- prawda...
P- chcesz się może spotkać?
W- możemy, ale u mnie w domu bo nie chce się nikomu tak pokazywać...

𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠𓃠

hejooo kolejny rozdzialik i myślę że sie nie zanudzacie ale spokojnie mam jesze wielkie plany na tą książkę :))

21.02.2023
1088 słów

Bay!

Jak Feniks z popiołu... Countryhumans HunPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz