Rozdział 2 𝓓𝓮𝓪𝓷

318 33 19
                                    

Tej nocy leżałem na plaży i chłonąłem dźwięk fal uderzających o brzeg. Niebo było pełne gwiazd, a ich widok mnie uspokajał. Czułem się dobrze, bezpiecznie, nie tak jak w domu. Tutaj nie musiałem się ukrywać, więc pozwoliłem emocjom wziąć górę.

Tej nocy również podjąłem decyzję, która miała zmienić całe moje dotychczasowe życie. Zapragnąłem zostawić za sobą wszystko i wyjechać, w tamtym momencie nie obchodziło mnie nawet do końca, gdzie.

******

Wpadłem do domu i ruszyłem prosto do swojego pokoju. Położyłem torbę na łóżku i zacząłem wrzucać do niej ubrania z szafy, nie miałem ich dużo, więc poszło mi to sprawnie. Naszykowałem też gitarę, bez niej nigdzie bym się nie ruszył. Schowałem portfel z moimi oszczędnościami, po czym stanąłem i szukałem czegoś, co jeszcze mógłbym ze sobą zabrać.

- Dean? – Przeraziłem się, słysząc ten szept za moimi plecami – Co ty robisz? – Moja siostra stała w drzwiach mojego pokoju i patrzyła na mnie zaspanymi oczami.

- Lily, dlaczego ty jeszcze nie śpisz? – Podszedłem do niej i wziąłem ją na ręce, na razie była jeszcze lekka jak piórko, więc nie sprawiało mi to żadnego kłopotu.

- Spałam, ale jakoś tak się obudziłam, a potem usłyszałam, że ty też jeszcze nie śpisz więc przyszłam. Myślałam, że może poczytasz mi bajkę, bo mama od dawna śpi, a obiecała. – Łzy znowu stanęły mi w oczach, ale nie mogłem sobie przy niej na nie pozwolić.

- Ja... – z trudem przyszło mi wypowiedzenie na głos kolejnych słów. – Wyjeżdżam Lily, na jakiś czas.

- Ale jak to? Nie możesz mnie zostawić. – Wtuliła się we mnie, a ja zapragnąłem móc ochronić ją w moich ramionach przed całym światem, była jeszcze taka malutka i nie zasługiwała na to, co ją spotyka. Po chwili poczułem, że się trzęsie, a gdy spojrzałem jej w oczy, zobaczyłem w nich łzy. Ten widok złamał moje serce. Dlaczego tak małe dziecko, miało do perfekcji opanowaną umiejętność ukrywania płaczu?

- Nie zostawię Cię, wrócę do Ciebie, a może kiedyś chciałabyś zamieszkać ze mną? Co ty na to? – Nie wiedziałem, jak zareaguje na te słowa.

- A co z rodzicami? Będą za mną tęsknić. Tak samo jak za Tobą, mówiłeś im, że gdzieś jedziesz? – Z jednej strony ucieszyła mnie ta odpowiedź, bo to oznaczało, że nie rozumiała tego, jak mało ich obchodziliśmy. Chciałem, aby tak zostało, aby jeszcze wierzyła, że tak było, więc postanowiłem grać.

- Tak, pewnie by tęsknili. Ale ja do Ciebie wrócę mała, okej? Obiecuję Ci to.

- Mama też mi zawsze mówi, że obiecuje, a potem nigdy tego nie robi.

- Zaufaj mi Lily, proszę. Niestety teraz muszę wyjechać, ale zostawię Ci coś, żebyś mogła o mnie myśleć caaały czas, co ty na to? – jej twarz trochę się rozchmurzyła na te słowa

- A co to będzie?

- Może zrobimy naszyjnik z moim piórkiem od gitary?

- Chcę z tym złotym! Mogę? – Ani trochę nie przejmując się tym, jak bardzo je lubię, przytaknąłem i poszliśmy robić naszyjnik.

Gdy miała go już na szyi, zapytała, czy ona też może zrobić coś dla mnie, abym o niej nie zapomniał. Zapewniałem ją, że to się nigdy nie zdarzy, ponieważ kochałem ją nad życie, ale oczywiście się zgodziłem. Tak oto skończyłem z łańcuszkiem z różowym misiem na szyi. Obiecałem sobie, że nigdy go nie zdejmę.

- Dobrze, teraz musimy się pożegnać.

- Ja wcale nie chcę się żegnać Dean, pożegnania są niefajne.

I'm fallingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz