Rozdział 23 𝓔𝓵𝓮𝓪𝓷𝓸𝓻

84 17 22
                                    


Ten rozdział dedykuję Jagodzie.
Wiedz, że powstał dzięki Tobie.

A wy wszyscy pamiętajcie, że jesteście wystarczający!

*****

Dean pojawił się w moim życiu nagle i był pierwszą od dawna osobą, której udało mi się zaufać. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, przecież miałam się do nikogo nie zbliżać.

Ostatnio moje ataki paniki były coraz częstsze, a ja nie czułam się najlepiej. Dodatkowo słowa pani Miriam utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie powinnam pogarszać jego stanu. I tak miał wystarczająco ciężkie życie, po co dokładać mu moich problemów?

Zebrałam myśli i napisałam do niego szczerą wiadomość.

Do mój bohater: Myślę, że nie powinniśmy mieć kontaktu. Ja zawsze wszystko niszczę, przepraszam, że musiałeś tracić na mnie czas. Nie nadaję się do trwania w relacjach.

Oczywiście jak zawsze po wysłaniu stresującej wiadomości, rzuciłam telefon na łóżko, a sama położyłam się na podłodze koło Rockiego. Oparł się o moje ramię i po chwili zasnął, a ja ciągle go głaskałam. Lubiłam trzymać rękę na jego sercu i czuć jego bicie. Nie potrafiłam sobie wyobrazić tego, że kiedyś mógłby zniknąć. Nie przeżyłabym tego.

Po paru minutach chwyciłam telefon, na którym czekała odpowiedź.

Od mój bohater: Co się dzieje Nellie? Oczywiście jeśli nie chcesz nie musisz mi mówić, ale chciałbym rozumieć, bo się z Tobą nie zgadzam. Zobacz, poznaliśmy się parę miesięcy temu, a od razu udało nam się złapać wspólny vibe. Przynajmniej z mojej strony wszystko jest okej, nie czuję abym coś zmarnował.

Od mój bohater: Wszystko jest dobrze, nie mówiłem Ci, dlaczego tu przyjechałem, ale uwierz, że dzięki Tobie się nie załamałem. Dajesz mi siłę Nellie, jesteś niesamowita i musisz w to uwierzyć.

Od mój bohater: Chciałbym się z Tobą spotkać i porozmawiać, aby po prostu wszystko wyjaśnić. Jeśli to ja nawaliłem i naprawdę chcesz zerwać kontakt - okej, nie ma sprawy. Mam jednak nadzieję, że uda się wszystko wyjaśnić, bo cię potrzebuję.

Ktoś mnie potrzebuje? Ciężko mi pojąć te słowa, odczuwałam to tylko w jednej relacji. Dotychczas mogłam to odczuć tylko w jednej relacji.

Relacji, która miała trwać całe życie, ale przewrotny los postanowił ją gwałtownie zakończyć. Za co wszechświat mnie ukarał? Mam nadzieję, że jeszcze mi to wynagrodzi...

Od mój bohater: Skoro już nie boisz się lasu (a przynajmniej boisz się mniej) znalazłem ostatnio miejsce do zrobienia ogniska. Możemy też powtórzyć lekcję gry na gitarze, oczywiście jeśli chcesz. Pamiętaj, że nic na siłę.

Ten chłopak był dla mnie zdecydowanie za dobry. Mógł być moim prezentem od losu, jednak nie czułam, abym już na niego zasłużyła. Nie zdążyłam się jeszcze pogodzić ze stratą Rosie.

Za bardzo się starał, musiałam przezwyciężyć lęki i porozmawiać z nim twarzą w twarz. Poza tym.. ognisko nie brzmiało źle, nigdy nie spędzałam czasu w ten sposób.

Do mój bohater: Okej, ale daj mi proszę parę dni. Może piątek?

Odpowiedź pojawiła się niemal natychmiast.

Od mój bohater: Przyjadę po Ciebie:)

Bałam się tylko jednego - tego, że mnie przekona, abym została w jego życiu. A wtedy mój mrok pochłonie i jego.

I'm fallingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz