Rozdział 15 𝓔𝓵𝓮𝓪𝓷𝓸𝓻

163 22 16
                                    

Zdążyłam już zapomnieć, że bliskość drugiego człowieka wcale nie musi przynosić negatywnych emocji. Gdy tak siedziałam w środku lasu w jego objęciach zauważyłam, że moje ciało było rozluźnione, a ja czułam się bezpiecznie. Marzyłam, żeby na to zasługiwać.

Według mojej głowy, chyba dzień bez analiz byłby dniem straconym, więc nawet w tej niejako przyjemnej chwili, musiały się pojawić. Chyba pierwszy raz doszłam dzięki nim do czegoś dobrego.. Dean wielokrotnie mi pomógł. Z nim nawet atak paniki trwał krócej, a jako że już wstąpił do mojego życia, wiedziałam, że tak prędko go z niego nie wypuszczę. Jakimś cudem udawało mu się rozbijać mur, który wytworzyłam dookoła mojego serca. Co by się stało, gdyby tak dostał się do środka?

Już dosyć długo siedzieliśmy razem pod osłoną nocy, oglądając gwiazdy. Dean zdążył mi pokazać wiele gwiazdozbiorów, ale nie byłam w stanie zapamiętać ich nazw, były za bardzo skomplikowane. Pomimo tego, że było dosyć przyjemnie, a patrzenie w te małe odległe punkciki mnie fascynowało, i tak byłam wyczulona na każdy, najcichszy odgłos.

Chwilowo byliśmy zamknięci w swoich umysłach, a dookoła nas panowała cisza. Nagle gdzieś w oddali usłyszałam trzask, na co zareagowałam piskiem i niepostrzeżenie przysunęłam się do Deana.

- Czy w tym lesie są niedźwiedzie? - zapytałam śmiertelnie poważnie, chociaż mój towarzysz wybuchnął śmiechem

- Ty tak serio?

- Tak. Nie chciałabym zostać przez jakiegoś zjedzona w środku lasu...

- Zapewniam Cię, że na pewno nie ma tu żadnych niedźwiedzi. Ale może faktycznie lepiej będzie, jeśli wrócimy już do samochodu. A właśnie, czy Twoi rodzice wiedzą, gdzie jesteś? - odpowiedziała mu głucha cisza - Nellie? Idziemy stąd, w tym momencie.

Chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą, a ja zaczęłam się bać co będzie, gdy przekroczę próg. Czy rodzice słyszeli, że wyszłam? A może jakimś cudem nadal spali? Wiedziałam jedno - czekały mnie kłopoty. Pomimo tego, że nigdy nie dostawałam typowych kar, zawsze największą było dla mnie poczucie, że ich zawiodłam. A ostatnimi laty robiłam to nagminnie. Tak mi się przynajmniej wydawało.

W samochodzie była cisza, ale w mojej głowie panował chaos. Nadal nie do końca dochodziło do mnie, że moje uczucia powróciły i to dzięki Deanowi. Mówiłam prawdę, gdy zdradziłam mu, że jest moim bohaterem. Nie wiedziałam natomiast, dlaczego zdobyłam się na wypowiedzenie swoich myśli na głos. Jak on to interpretował? Dlaczego w ogóle mi pomagał? Byliśmy sobie przecież całkowicie obcy, pojawił się w moim życiu tak nagle, bez zapowiedzi i to w momencie, w którym naprawdę potrzebowałam pomocy. Nie chciałam myśleć co byłoby z Rockiem, gdyby nie wskoczył na te tory. Jednakże co sprawiło, że przy kolejnej okazji również postanowił rzucić wszystko i mi pomóc? I dlaczego ja w ogóle po niego zadzwoniłam? Byłam mu wdzięczna ale coś w środku próbowało mnie przekonać, że na to nie zasłużyłam.

Wtopiłam wzrok gdzieś w dal, gdzie panowała całkowita ciemność. Do moich oczu napłynęły łzy, a ja zagłębiłam się we wspomnienia.

- Ellie, no dawaj, przecież będzie świetnie! - Rose patrzyła na mnie wyczekująco, wiedziała bowiem, że zawsze będzie w stanie mnie przekonać do swojego pomysłu

- Jest ciemno, co jak się zgubimy? - chciała się odezwać, ale przerwałam jej ręką - Poza tym miałyśmy nie robić nic głupiego, zaufali nam zostawiając nas w nocy.

- Zasady są po to, żeby je łamać, a rodzice nawet się nie dowiedzą, no weeeeź - złapała mnie za rękę i patrzyła mi w oczy błagalnym wzrokiem

I'm fallingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz