XXVII. Bez zasad

257 6 4
                                    

Ship: Lightbrick (Lightning x Brick)


Osoba która zamawiała: Jadziaxx_



Brick


Zawsze przestrzegałem zasad. Jako syn wojskowego nie miałem łatwego życia: już od najmłodszych lat mój ojciec musztrował mnie każdego dnia zaszczepiając we mnie szacunek względem panujących zasad. Złamanie jego reguł lub sprzeciwienie się rozkazowi były równoznaczne z karą której matka nigdy nie śmiała się odwołać lub próbować ją złagodzić. Jak możecie się więc domyśleć jako 10-letni chłopiec nienawidziłem tego (jak wtedy uznawałem) chorego systemu ojca. Jednak teraz jako już 18-letni młody mężczyzna byłem mu wdzięczny: dzięki jego metodom wychowawczym stałem się bardzo odpowiedzialny jak na swój wiek.


W wieku 16 lat zostałem wysłany do szkoły wojskowej którą właśnie skończyłem z wyróżnieniem. Właśnie wracałem wozem do domu ściskając dumnie w ręce dyplom i oczekując spotkania z ojcem. Kiedy podjechałem pod dom na powitanie wyszła mi mama.


-Brick!-kobieta w fartuchu wyciągnęła do mnie ręce, a ja ją uścisnąłem.-Niech no ci się przyjrzę... Zmężniałeś!


Mama dokładnie mnie oglądała ale nie miałem do niej o to pretensji; w końcu ostatni raz widziała mnie 2 lata temu i jak dotąd utrzymywaliśmy kontakt jedynie listownie. Na przepustki nie opłacało mi się jechać gdyż moje miejsce zamieszkania było dość daleko od szkoły wojskowej.


-Dzień dobry, mamo. Jak się czujesz?-spytałem biorąc w ręce walizki. Kobieta złapała mnie pod ramię i razem ruszyliśmy do domu.


-Cieszę się, że wróciłeś. Ojciec ma dla ciebie niespodziankę!-odparła uradowana mama kiedy wchodziliśmy do domu.-Pójdź się z nim przywitać, a ja zrobię ci obiad. Na pewno jesteś głodny...


Skinąłem głową po czym zdjąłem buty. Postanowiłem najpierw zanieść bagaże do pokoju: ojciec nie znosił kiedy jakieś rzeczy nie były na swoim miejscu. Wspiąłem się po schodach, odstawiłem walizki i poszedłem wziąć szybki prysznic. Po kilku minutach wytarłem się, przebrałem i wróciłem na dół by przywitać się z ojcem.


-Melduję się na rozkaz panie generale!-odparłem. Od razu po wejściu do pokoju wypiąłem pierś i stanąłem na baczność, salutując. Ojciec słysząc te słowa natychmiast odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się na mój widok.


-Synu!-odparł uradowany wstając. Podszedłem do niego i uścisnęliśmy sobie dłonie.-Ależ się zmieniłeś! Wyglądasz zupełnie jak ja po powrocie z wojska!


-Dobrze wyglądasz, tato.-odparłem po czym wyjąłem zza pleców certyfikat ukończenia służby wojskowej który wyjąłem uprzednio z plecaka.-Mam coś dla ciebie.


Ojciec wziął ode mnie dokument i przyglądał mu się z uwagą. Kiedy na mnie spojrzał widziałem, że na jego twarzy maluje się duma.

Totalna Porażka: One-ShortsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz