Ship: Jock (Jo x Brick)
Osoba która zamawiała: Jadziaxx_
Brick
Siedziałem w swoim mieszkaniu próbując skupić się na pracy: ostatnio jeden z pokoi robił za "domowe biuro" i choć byłem wojskowym teraz łapałem się dosłownie każdej pracy, nawet tej papierkowej. Nie był to do końca wymarzony zawód (wiązałem swoją karierę z czymś związanym z wysiłkiem fizycznym) ale w pewnym momencie stwierdziłem, że wszystko mi jedno, byleby tylko nie siedzieć na dupie bezczynnie.
Można powiedzieć, że praca od dłuższego czasu była całym moim życiem ale nie było tak dlatego, że byłem cholernym ideałem pracownika: nadmiarem obowiązków chciałem tak naprawdę zagłuszyć samotność w moim życiu...
Ale po kolei.
Po tym jak kilka lat temu wziąłem udział w reality-show: "Totalna Porażka: Zemsta Wyspy" przysięgłem sobie, że nigdy więcej nie wezmę udziału w czymś takim. Nie chodziło tu o wyzwania (od zawsze mogłem pochwalić się dość dobrą sprawnością fizyczną) lecz o podejście gospodarza do uczestników. Mój ojciec mawia, że ludzie się nie zmieniają więc gdy jakiś czas po zakończeniu sezonu ruszyły prace nad kolejnym i dostałem propozycję udziału bez zastanowienia ją odrzuciłem. Gdybym jednak wiedział co się stanie później nigdy nie podjąłbym takiej decyzji.
Musicie wiedzieć, że podczas "Totalnej Porażki: Zemsty Wyspy" poznałem pewną dziewczynę. Różniła się ona znacznie od wszystkich które do tej pory znałem: tym sportowca, taka chłopczyca z charakterkiem. Kiedy przypłynąłem na wyspę nie sądziłem, że będę miał godnego mnie przeciwnika. Spotkanie Jo było więc miłą odmianą. Szybko okazało się, że Jo bardziej woli towarzystwo facetów niż dziewczyn. Szybko znaleźliśmy wspólny język, często się ze sobą droczyliśmy i dokuczaliśmy sobie. Mimo iż nosiła dres i szybko zyskała miano "babo-chłopa" to ja skrycie zawsze twierdziłem, że jest najatrakcyjniejszą kobietą jaką poznałem...
Teraz plułem sobie w brodę, że nie zgłosiłem się do 5 sezonu "Totalnej Porażki" i nawet sam nie potrafiłem powiedzieć dlaczego tak było. Być może powoli zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że Jo jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką? Obserwując jej poczynania w "Totalnej Porażce: Plejadzie Gwiazd" podziwiałem ją jeszcze bardziej niż wtedy gdy oboje braliśmy udział w reality-show. Z niecierpliwością oczekiwałem na kolejny odcinek nie mogąc doczekać się aż zobaczę Jo ponownie. Jednak kiedy odpadła nagle straciłem ochotę na śledzenie dalszych losów uczestników. Tak po prostu.
I chyba właśnie wtedy zrozumiałem, że oglądałem to reality-show z jej powodu. Dotąd jedynie się przyjaźniliśmy, a ja nigdy przedtem nie byłem w nikim zakochany. Nic więc dziwnego, że z początku nie zdawałem sobie sprawy z tego, że Jo stała się dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką...
Po tym jak odpadła z programu chciałem jakoś się z nią skontaktować: chciałem się przekonać czy rzeczywiście po raz pierwszy w życiu jestem zakochany. Kiedy jednak zadzwoniłem do organizatorów reality-show usłyszałem (jak można było się spodziewać), że nie mogą podać mi informacji o miejscu zamieszkania Jo ani jej numeru telefonu gdyż są to dane poufne których nie wolno im rozpowszechniać.
-Oczywiście rozumiem.-odparłem do słuchawki zawiedziony po czym zakończyłem połączenie i westchnąłem głośno. Cóż moją ostatnią nadzieją było to, że być może dziewczyna wystąpi w podsumowaniu. Zacząłem więc szukać informacji kiedy owe podsumowanie będzie miało miejsce, a kiedy już się dowiedziałem jak jakiś ostatni kretyn koczowałem pod telewizorem. Kiedy więc nadszedł długo oczekiwany dzień niemal rzuciłem się do telewizora. Jak zwykle podsumowanie prowadziła ta słodka parka mówiąc najpierw o jakiś pierdołach. Niezbyt zwracałem uwagę na to co mówili dopóki nie przeszli to jakiegoś nowego punktu programu gdzie poszukiwano zaginionych uczestników...
CZYTASZ
Totalna Porażka: One-Shorts
FanficTutaj będę wrzucała one-shorty na zamówienie z "Totalnej Porażki" ze wszystkich sezonów. Możecie pisać zamówienia w pierwszym rozdziale.