Ship: Kitty x Owen (nie znalazłam nazwy, może Kitten?)
Osoba, która zamawiała: DragonYoru
Kitty
Mówi się, że aby zaistnieć w nowym miejscu trzeba pokazać swoją wartość, ale nie wszyscy potrafią to zrobić. Kiedy dostałam się do wymarzonego liceum, które kierowało się ponoć powyższą zasadą, wolałam jej przestrzegać, niż na własnej skórze przekonać się, czy jest prawdziwa. Zaczęłam zajmować się oprowadzaniem nowych uczniów po szkole, a dzięki mojemu miłemu usposobieniu nawet popularna grupka dziewczyn nie miała się o co czepiać. Kolejne miesiące mijały spokojnie i wydawać by się mogło, że szkolne "gwiazdeczki" się zmieniły, bo odkąd tu przybyłam nie zaczepiły mnie ani razu, więc wszystko było dobrze.
Dopóki nie zjawił się ON.
Na imię miał Owen i miał 17 lat. Spośród nas wyróżniał się widoczną nadwagą, która podpadała pod otyłość. Miał blond włosy, zielone oczy i ciągle się uśmiechał. Bałam się o niego, bo te głupie "gwiazdeczki" najchętniej nękają osoby z nadwagą, homoseksualistów i ludzi, którzy są biedniejsi od nich. Nic więc dziwnego, że gdy tylko chłopak przekroczył próg szkoły, wzbudził ich zainteresowanie. Pamiętam dokładnie nasze spotkanie: był początek tygodnia, o blondyn próbował wejść po schodkach prowadzących do szkoły. Niestety, drzwi okazały się być dla niego za wąskie i blondyn się zaklinował.
-Ej, grubasie! Nie mieścisz się w drzwiach?-krzyknęła jedna z nich, która chyba miała na imię Heather. Owen spróbował przejść przez drzwi, ale stracił równowagę i spadł ze schodów, co tylko rozbawiło dziewczyny. Szybko podbiegłam do niego, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Chłopak z trudem wstał i ponownie zaczął wspinać się po schodach, dysząc tak, jakby przebiegł maraton. Postanowiłam mu pomóc i podałam mu dłoń.
-Wszystko w porządku? Jak się nazywasz?-spytałam, a chłopak wstał.
-Tak, wszystko gra. Ufff... Jestem Owen. A ty?-spytał, jedną ręką opierając się o barierkę, a drugą trzymał moją dłoń. Uśmiechnęłam się do niego, po gość wydawał się być sympatyczny.
-Kitty. Witaj w naszej szkole.-odparłam z uśmiechem, a on odwzajemnił gest. W przeciwieństwie do tych głupich dziewczyn ja nie oceniałam ludzi po wyglądzie, ubiorze i ilości dolców w portfelu.
-Dzięki za ciepłe powitanie. Czy tylko ty jesteś tutaj taka miła?-spytał, a ja się zarumieniłam.
-N-Nie! Jest jeszcze moja siostra, Emma...-odparłam.
-Masz siostrę? Super!-odparł Owen, po czym spojrzał na zegarek.-Słuchaj, bardzo cię przepraszam, ale muszę znaleźć osobę odpowiedzialną za oprowadzanie nowych uczniów po szkole. Nie bardzo jednak wiem, kto to jest...-odparł chłopak, a ja się ukłoniłam.
-W czym mogę służyć?-spytałam, na chłopak otworzył szeroko oczy.
-To ty?-spytał, a ja skinęłam głową. Chwilę później zaczęliśmy się razem śmiać.
Tego dnia oprowadzałam Owena po całej szkole, wyjaśniając mu panujące tu zasady. To było dość zabawne, gdy zielonooki co chwilę wbiegał do klas i zachwycał się wszystkim, co tylko napotkał na swojej drodze. Muszę przyznać, że było to dość urocze, bo niewielu uczniów tej szkoły jest taka radosna. Heather i jej paczka potrafią skutecznie uprzykrzyć innym życie i choć sama (na szczęście) nie doświadczyłam tego na własnej skórze, to widziałam nie raz, jak gnoiły Courtney i Gwen za to, że są parą, albo śmiały się z Harolda tylko dlatego, że ciągle chodził w tej samej bluzce. W ich obecności wszyscy czuli się jak muchy pod lupą i nikt nie chciał zadzierać z tymi laskami. Słyszałam o jakimś chłopaku o imieniu Duncan, typowy buntownik, który im się przeciwstawił, a potem one ponoć okradły nauczycielkę i zwaliły wszystko na niego. Ponieważ wypierał się tego czynu, został wyrzucony ze szkoły, ale te dziewuchy nie dawały mu spokoju nawet wtedy, gdy już nie uczęszczał do tej szkoły: posuwały się coraz dalej, aż w końcu Duncan został zamknięty w poprawczaku. Postanowiłam więc ostrzec Owena, bo naprawdę go polubiłam i nie chciałam, by załamał się psychicznie, jak większość osób, które zadarły z tymi głupimi dziewczynami.
CZYTASZ
Totalna Porażka: One-Shorts
FanfictionTutaj będę wrzucała one-shorty na zamówienie z "Totalnej Porażki" ze wszystkich sezonów. Możecie pisać zamówienia w pierwszym rozdziale.