I just wanna feel something cz.II

89 1 0
                                    

Dabi

Nienawidziłem tego, że zawsze muszę się ukrywać gdy spotykałem się z Keigo. On w tych swoich piórkach mógł chodzić wszędzie i zwracać na nas uwagę, a ja musiałem zakrywać praktycznie całą twarz. Dlatego tym razem ja wybrałem miejsce naszego spotkania. Takie gdzie wyjątkowo mogłem czuć się swobodnie a on mógł zakosztować mojego życia.

- To to twoje przebranie? - zawołałem gdy tylko Hawks pojawił się w moim zasięgu wzroku. Nie postarał się zbyt mocno.

- Tak. - nawet nie mrugną tylko do mnie podszedł. Odrazu wepchnąłem mu w ręce torbę którą dla niego przygotowałem. - Co to?

- Wiedziałem, że zawalisz więc się przygotowałem. - powiedziałem zgodnie z prawdą.

- Jak miło. - westchnął i zaczął wyciągać pokolei części swojego przebrania. - Farba? - spytał gdy się na nią natknął.

- Te twoje piórka są dość rozpoznawalne. - pogładziłem wierzchem dłoni jedno z jego skrzydeł.

- Nie. - spojrzałem mu w oczy. - To - odsunął ode mnie swoje skrzydło. - jest moja broń. Wiem gdzie idziemy, nie będę tam bezbronny.

- Zaufaj mi, zrobię to tak, że nic im się nie stanie. - wziąłem puszkę i zacząłem nią potrząsać.

- Nie ma takiej możliwości. - złożył swoje skrzydła. - Rozumiem, że chcesz się pobawić ale nie. - chwyciłem go za podkoszulek i przyparłem do muru za mną.

- Jakbym chciał się zabawić to bym tutaj zaprosił swoich znajomych. Ciekawe jak byś sobie poradził otoczony przez bandę oprychów. - nie znosiłem tego określenia, media za to kochały. Wiedział o obu.

- Mały, - chwycił moją dłoń ale tylko mocniej go przyparłem. - możesz mi grozić swoimi kolegami, a ja tobie moimi. Do czego by to nas doprowadziło?

- Z tymi piurkami cię tam zjedzą więc daj mi je przemalować. - lekko dotknąłem czerwonego pierza Keigo. - Przyrzekam, że będą dalej działać. - widziałem jak blondyn się zastanawia ale w końcu odepchnął mnie.

- W porządku. - jego piękne skrzydła w pełni się rozłożyły.

Po chwili gdy malowałem na srebrno pióra Hawksa a on się przebierał i wymyślał w miarę przekonującą historyjkę kim jest był już całkowicie gotowy. Wyglądał zajebiście, chociaż wolałem jego codzienny styl.

- Czuję się jakbym nie wyrósł z młodzieńczego buntu. - mruknął przyglądając się sobie. - Czyli w sumie jak ty. - dodał z uśmieszkiem.

- Przypomnieć ci, że jestem od ciebie o rok starszy? - uśmiechnąłem się szeroko. Himiko zakazała mi tego robić.

- Przerażające. - chłopak poprawił bransoletki na swoim nadgarstku.

- Naprawdę chcesz abym ci zwęglił te twoje piórka. - warknąłem.

- Już, już, młody. Prowadź do tego miejsca.

Miałem ochotę mu przywalić ale nie potrafiłem. Zamiast tego schowałem dłonie w kieszeniach i zacząłem iść w kierunku naszego baru. Byliśmy kilka minut drogi od niego które minęły nam w ciszy.

- Zapraszam. - otworzyłem drzwi ktore sugerowały, że prowadzą do opuszczonego budynku.

Od razu uderzył nas gwar i duchota tego miejsca. Uwielbiałem je, najwięcej ludzi, najlepsze alkohole, wspaniali barmani. Wszedłem zaraz za Keigo w półmrok.

- Często tu bywasz? - spytał gdy przedzieraliśmy się do baru.

- Prawie codziennie. - przyznałem.

One shoty z Boku no hero :3 cz.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz