Oddech

73 5 0
                                    

Aizawa

Nie wiedziałem co mogę już ze sobą zrobić. Powrót do domu nie był opcją, ostatnio czułem się tam jak więzień. Potrzebowałem tego powietrza, jednak dalsze włóczenie się po mieście nie brzmiało dobrze. Zaczynałem już być bardzo zmęczony, moje nogi powoli już protestowały. Yamada. Znałem chłopaka od jakiegoś czasu i dopiero ostatnio zacząłem spotykać na więcej niż pięć minut po zajęciach. Miałem niczego nie inicjować. Włączyłem telefon. Chciałem aby w końcu to on zainicjował coś, miałem dojść tej jednostronności. Otworzyłem komunikator. Mogło być tak romantycznie. Impreza. Zapewne jest na imprezie. Wszedłem w naszą konwersację. Złego nic nie wyniknie.

Aizawa: Hej, jestem na mieście i jeżeli masz czas to może chciałbyś się spotkać?

Czy to był dobry pomysł? Szczerze wierzyłem, że tak. Chciałem zbliżyć się do blondyna, a teraz byłem tak upojony pięknem miasta po zmroku i zmęczony, że mógłbym rozmawiać z nim bez strachu. Zanim odpowiedział zdążyłem odejść kawałek dalej od naszej uczelni.

Yamada: Siema!

Yamada: Zapraszam

Yamada: Akademik 2 pokój 304

Yamada: 20.40

Impreza. Zakładałem, że jeśli dzisiaj na jakiejś ma być to już będzie. Trochę się bałem. Nie lubiłem imprez.

Aizawa: Możliwe, że będę nieco wcześniej.

Pewnie przyjdę tylko na chwilę, godzinę, może nawet pół. Byłem pewien, że będę po prostu siedział z boku j słuchał rozmów innych, jak zawsze.

***

- Hej! - Hizashi przytulił mnie na powitanie. - Jak się masz?

- W porządku. - odparłem.

Uwielbiałem jak mnie przytulał. Czułem wtedy, że jemu jednak też zależy. Zaprowadził mnie do swojego pokoju gdzie siedziały już dwie osoby.

- Aizawa, to jest Madobe i Iro. - podałem sobie dłonie z obojgiem.

- Hej, z jakiego kierunku jesteś? - spytał Iro.

- Pedagogika, razem z Yamadą. - chłopak o zielonych włosach skinął głową.

- My jesteśmy z geodezji.

Rozmowa szybko dość się urwała i usiadłem koło Yamady na jego łóżku. Blondyn nie trzymał między nami jakiegoś dystansu. Z czasem pojawiało się więcej i więcej osób, wszyscy się ze mną witali i co jakiś czas wciągali do rozmowy. Hizashi pomimo bycia sercem imprezy co jakiś czas sprawdzał czy u mnie wszystko w porządku, za co byłem mu wdzięczny. Po jakimś czasie zacząłem rozmowę z jakimś chłopakiem ktory usiadł obok mnie. Przedstawił mi się ale nie pamiętałem jego imienia. Doświadczenie to było niezwykłe, zwłaszcza gdy dołączył się do nas inny gość. Chcieli ze mną rozmawiać. Sami z siebie.

- Czas iść na miasteczko! - odezwał się fioletowowłosy.

Prawie wszyscy się zgodzili więc wylaliśmy się z akademika i poszliśmy w stronę jednego z bardziej przerażających miejsc. Do tej pory byłem tam raz w czwartek, morze ludzi, alkohol wszędzie, straszny hałas. Na szczęście nasza grupa poszła w kąt placu i było tam nieco więcej miejsca. Zabawa trwała dalej. Yamada zaciągnął mnie nawet parę razy abyśmy razem zaśpiewali, co muszę przyznać wychodziło mu niezwykle. Bawiłem się też z innymi ludźmi, znów, sami podchodzili. Niektórzy ze mną żartowali, inni chcieli mnie poznać. Było to nieco przytłaczające ale też wspaniałe. Czułem, że w końcu oddycham. Powietrze samo pchało mi się do płuc. Niestety ochrona po północy zaczęła wyganiać studentów z miasteczka. Yamada trzymał się mnie gdy wychodziliśmy aby mnie nie zgubić. Przez to jednak zaginęła nam reszta ludzi.

- I jak się bawisz? - nie byłem w stanie zliczyć który raz już o to spytał.

- Świetnie. - odparłem zgodnie z prawdą.

Szliśmy teraz ścieżką gdzie było o wiele mniej ludzi. Pomimo euforii jaką dawało mi to doświadczenie przyjemnie było chwilę odpocząć.

- Nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. - przyznałem. Hizashi spojrzał na mnie. - Zakładałem, że będę tylko przypatrywał się z boku, a tu ludzie chcieli sami ze mną rozmawiać. Dla mnie to niesamowite. - chłopak zaśmiał się lekko.

- Polubili cię. - blondyn skręcił w uliczkę ktora prowadziła poza uczelnię.

- Nie wiesz ile to dla mnie znaczy. - uśmiechnąłem się. - I zdecydowanie chciałbym być przez was przygarniany częściej.

- Jesteś oficjalnie przygarnięty! - Hizashi obiął mnie ramieniem. - Cieszę się, że odwarzyłeś się przyjść.

Nie było już ludzi wokół nas. Tylko my i odległe odgłosy życia.

- Ja też.

Na chwilę zapadła cisza i tylko szliśmy w wyznaczonym przez Yamadę kierunku. Nie przeszkadzało mi to, lubiłem takie momenty.

- Napisałem nowy tekst. - odezwał się blondyn. - Jeszcze go nie skończyłem ale się dobrze zapowiada.

- Mogę zobaczyć? - chłopak sięgnął do kieszeni i wyciągnął swój notes. Przez kilka sekund szukał odpowiedniej kartki i w końcu mi go podał.

- Zaraz dojdziemy do ulicy gdzie są latarnie. Bedzie ci łatwiej czytać. - uśmiechnąłem się lekko. Takie delikatne gesty opieki sprawiały, że moje nadzieje wzlatywały w niebo.

- Dzięki. - położyłem oalec między syronami aby na pewno ich nie zgubić. - Co tym razamem było inspiracją? -Hizashi spojrzał na mnie.

- Sam zobaczysz.

Minutę później stałem pod latarnią czytając tekst. Był pokreślony i gdzie nie gdzie zatarty ale tylko to dodawało mu prawdziwości. Czytając go serce chciało opuścić moją pierś. Nie mówił tego bezpośrednio ale był o zakochaniu, i o ile dobrze rozumiałem, we mnie. Opisywał emocje związane z kilkoma drobnostkami i których ja nawet nie myślałem. Gesty których nie zauważyłem.

- Jest piękna. - blondyn przypatrywał mi się.

- Dziękuję. - wyjął mi powoli z dloni notes. Delikatnym ruchem odgarnął moje włosy. - Jest o tobie i mnie. - poczułem falę ciepła. Dobrze rozumiałem. - Napisałem to kilka dni temu, znów wena naszła mnie w nocy. - zaśmialiśmy się oboje. - Chciałem się spytać co ty czujesz. - blondyn objął mnie lekko.

- Podobasz mi się. - nie patrzyłem mu w oczy. Zwyczajnie wtuliłem się w niego.

Chłopak mocniej mnie do siebie przygarnął. Czułem jego ciepły oddech na swoich włosach, to jak ocierał się o nie policzkiem. Czy to było to?

- Co to oznacza? - spytałem w końcu. Bałem się niedopowiedzeń, musiałem zrozumieć na czym stoimy.

- Że jeśli chcesz możemy zostać parą, albo jeśli wolisz na razie tylko randkować ze sobą i zobaczymy co z tego wyjdzie. - zacząłem się śmiać. Nie mogło być lepiej. - Czyli jaka decyzja? - słyszałem uśmiech na twarzy blondyna.

- Możemy spróbować być razem.

---------------------------------------------------

Hejka miśki
Dzisiaj przyszłam z kolejną kartką z pamiętnika tylko zmieniłam zakończenie ; )
Ogólnie czuję, że nie oddałam dobrze postaci ale no cóż, pewnie nie napiszę tego od nowa
Mimo wszystko mam nadzieję, że się wam podobało i dobrej nocy kochani < 3

One shoty z Boku no hero :3 cz.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz