Tsuyu- Skarbie coś do ciebie przyszło! - ledwie przekroczyłam próg rodzinnego domu i usłyszałam te słowa.
- Też się za wami stęskniłam! - zaśmałam się rozwiązując buty. Nie miałam na to dużo czasu ponieważ po kilku sekundach pojawił się przy mnie nasz pies oraz moje rodzeństwo.
- Jesteś w końcu! - Satsuki przytuliła mnie od razu, chyba nigdy nie wyrośnie z bycia przylepą.
- Tak, tak, jestem. - zaśmiałam się i pogłasjałam ją po głowie. - A ty co? Kerum. Nie przytulisz siostry? - Samidare spojrzał w bok, już miałam powoli dość tej jego buntowniczo gotyckiej fazy, po czym dołączył do Sat. Jednak mimo wszystko rozumiał co to rodzina.
- Ale tylko raz. - burknął ściskając mnie mocniej.
- Oczywiście, tak aby twoi znajomi nie widzieli. - odepchnęłam go lekko za głowę i wstałam aby w końcu móc też się przywitać z rodzicami. Jak sie spodziewałam stali w kuchni robiąc moje ulubione dania. - Pięknie pachnie. - westchnęłam po czym pocałowałam po kolei mamę i tatę w policzek.
- Zaraz będzie gotowe. - kobieta machnęła ścierką aby po chwili przez nią chwycić garnek. - Jak chcesz możesz teraz przeczytać ten list, leży na stole. Kum. - przytaknęłam tylko i poszłam zobaczyć od kogo to. Od kilku miesięcy mieszkałam gdzie indziej i raczej przekazałam to wszelkim osobom chcącym do mnie pisać, z resztą poza urzędami wszyscy zwyczajnie dzwonili czy wysyłali sms. Gdy tylko zobaczyłam kartkę coś mi się nie podobało, nie było nigdzie znaczka tylko moje imię napisane bardzo ozdobnym pismem.
- Gdzie to znalazłaś mamo? - usiadłam przy stole oglądając kartkę.
- W skrzynce na listy, coś nie tak z tym listem skarbie? - kobieta odwrociła się w moją stronę.
- Nie, nie, tak pytam. - kartka nie wyglądała na niebezpieczną samą w sobie więc rozłożyłam ją aby odkryć list napisany tym samym charakterem pisma.
" Hej Tsu,
To może być dla ciebie dziwne, forma mojej wypowiedzi, ale jest coś co chciałam ci powiedzieć od dawna. Może to samolubne z mojej strony, pewnie tak, możliwe przecież że masz teraz całkiem miłe i ułożone życie a ja tylko nim wzbużę. Na pewno. Wracając do tematu. Znasz mnie, chodziłyśmy razem do szkoły, ten list pisałam specjalnie zmieniając charakter pisma abyś nie wiedziała kim jestem, niestety nie mam na tyle odwagi by w prost się przyznać. Dam ci kilka wskazówek które naprowadzą cię na to kim jestem. Byłyśmy blisko siebie, zazwyczaj przesiadywałyśmy w moim pokoju, w zasadzie nadal nie wiem dlaczego, w trakcie obozu puszczałaś muzykę która straszliwie mi się nie podobała ale słuchałam jej i nadal czasami to robię, teraz kojarzy mi się z tobą, wtedy też powstał dylemat o amolu i energetykach. Raz próbowałam ci powiedzieć to normalnie, miałam plan i byłam pewna że dam radę, to będzie ta sceneria, ten moment, niestety twój tata przyjechał po ciebie i nie zdążyłam. To chyba już ujawniło moją tożsamość, zaskoczona? Pewnie nie, zawsze byłam nieco dziwna w tych sprawach, kto inny napisałby list i dał go po ponad roku ciszy po to aby wyznać uczucia. Tak, to list miłosny, i wiem jak absurdalnie to brzmi ale to prawda. Miałam chłopaka kiedy jeszcze byłyśmy w szkole, i szczerze tego żałuję, oraz jeszcze raz po ale nawet jak byłam z nimi to myślałam o tobie. Ostatnio mam pecha i wszystkie źródła popkultury krzyczą na mnie "jeśli kogoś lubisz powiedz mu nim będzie za późno". Cóż, dla nas zapewne już jest. Pewnie o mnie zapomniałaś. Jednak muszę spróbować ponieważ te myśli nigdy nie dadzą mi spokoju. Jeśli chcesz porozmawiać, lub odkryć kim jestem jeżeli do tej pory tego nie zrobiłaś, spotkajmy się w parku sakury, przy tej fontannie na uboczu. Będę tam czekać 20.12 od 16. Jeśli wolisz możesz też zostawić tam notatkę. Nie będę ci miała za złe jeśli zignorujesz ten list, rozumiem to. Mam nadzieję że do zobaczenia."- Masz cichą wielbicielkę! - nawet nie zorientowałam się kiedy Sat zakradła się za moje plecy.
- Masz zamiar tam iść? Ribbit. - obejrzałam się w drugą stronę, Sami udawał nie zainteresowanego jednak gdy szybkim ruchem złożyłam list wzdrygnął się.
- Nie mogę nawet przeczytać listu w spokoju? - jęknęłam. Zazwyczaj ich wścibstwo tak mi nie przeszkadało ale tym razem to było coś ważnego.
- Nie przeszkadzaliśmy. - młody usiadł obok mnie na ławce. - Więc co masz zamiar zrobić? Kero.- nie miałam pojęcia. Niby jasne wskazówki tajemniczej dziewczyny nie dały mi wystarczająco tropów abym mogła kogoś wytypować.
- Potem o tym pomyślisz żabciu. - poczułam delikatne muśnięcie po włosach. - Teraz zjedzmy i posłuchajmy jak ci idzie w agencji. - westchnęłam nieco rozluźniona możliwością przesunięcia decyzji.
***
Ostatecznie zdecydowałam się na rozmowę, sposób w jaki ten list został napisany sprawiał że nie mogłam nie przyjść. Na polu było straszliwie zimno przez co czułam się źle z moim pół godzinnym spóźnieniem ale niestety niektórych rzeczy nie byłam w stanie pospieszyć. Lekkim truchtem dotarłam na miejsce i moim oczom ukazała się różowa puchowa kurtka, długa do kolan z wysokimi butami typu emu. Chyba już wiedziałam kto to jest.
- Kerum. - nie wiedziałam jak rozpocząć i tylko to wyszło z moich ust jednak wystarczyło aby dziewczyna się obróciła.
- Hej Tsu. - Ochacco uśmiechała się niepewnie.
Ochacco
Było równie niezręcznie jak myślałam. Odgrywałam tę scenę już wielokrotnie w głowie z niemal każdym zakończeniem.
- To co napisałam to prawda. - idź według scenariusza. - Zrozumiem każdą twoją reakcję, niczego nie oczekuję więc nie musisz się mną martwić. - oczywiście że moje serce waliło jak szalone a w głowie szumiało. Mimo próby zakopania nadzieja nadal się we mnie tliła.
- Przepraszam cię - dziewczyna ewidentnie czuła się niesfojo, dalej miała te swoje urocze tiki. - ale nie odwzajemniam twoich uczuć. - zabolało. Nie mogło tego nie zrobić ale teraz już przynajmniej miałam pewność. Skinęłam głową chwilowo nie znajdując dobrych słów na odpowiedź. Cisza przeciągała się mimo tego że Tsu widocznie też szukała co dodać.
- Rozumiem. - wysiliłam się na uśmiech. - Jak mówiłam, nie mam do ciebie żalu ani nic z tych rzeczy. Po prostu musiałam wiedzieć.
- Nie musisz się zmuszać do grania twardej. To ty ucierpiałaś, nie powinnaś starać się abym to ja czuła się lepiej. - tym razem moje kąciki ust uniosły się same z siebie.
- Przepraszam, pewnie jeszcze przez jakiś czas będę stawiać ciebie na pierwszym miejscu. Ale przeskoczę nad tym, nie bój się. - dodałam szybko słysząc że brzmie bardziej niepokojąco niż do tej pory.
- To dobrze. Mam nadzieję że szybko poznasz tę szczęściarę która zepchnie mnie z tego miejsca. - jej głos był równie ciepły co uśmiech i spojrzenie. Pomimo złamanego serca nie żałowałam tego co zrobiłam, w końcu wiedziałam.
------------------------------------
Dzień dobry prywato :"D
Będę kolejnym złym człowiekiem dla takich jak ja ale... dzieciaczki... proszę... jeśli kogoś lubicie to powiedzcie mu to bo potem będziecie żałować
A gdy jesteśmy już po merytorycznej części...
Mam nadzieję że podobał się wam ten shocik i do następnego bye!Zabawne jest to że mam ochotę to zrobić...
To mija, może nie szybko ale ostatecznie mija, takie info z przyszłości ; )
CZYTASZ
One shoty z Boku no hero :3 cz.II
FanfictionJeśli znasz I część to wiesz co będzie poniżej Ok więc: - W książce są rozdziały z sekcją "!UWAGA!" - są to ostrzerzenia przed tematami wrażliwymi znajdującymi się w danym one shocie - +18 shoty są oznaczane wlaśnie"+18" w tytule - większość sho...