Referat +18

2.3K 72 41
                                    

Shinsou

- Nie mam teraz czasu. - odepchnałem lekko głowę Denkiego.

- Ale ty go nigdy nie masz. - jęknął chlopak siadając na podłodze przy moim krześle. Zrobil tą swoją naburmuszoną minkę licząc że mnie nią pokona, nie tym razem. - No weź. - złamał się po paru sekundach ignorowania go i oparł o moje kolana. - Tak dawno tego nie robiliśmy. - jęknął kładąc głowę na dłoniach. Czyli chodziło mu o seks, nie inne spędzanie czasu.

- Wiesz że muszę dzisiaj skończyć tę pracę. - spróbowałem znów skupić się na ekranie laptopa ale usłyszałem kolejne westchnienie i odgłos klapnięcia na podłogę.

- Mowiłeś że zostało ci niewiele. - mruknąłem tylko twierdząco w ramach odpowiedzi. Cholera, straciłem już całkowicie wątek. Przewinąłem pracę nieco do góry aby przypomnieć sobie kontekst. - Mówiłeś to parę godzin temu. - znów odmruknąłem. Spojrzałem ukratkiem na mojego piorunka, nieco mni się zrobiło go żal więc sięgnąłem ręką do jego włosów.

- Chodź bliżej. - mruknąłem wracajac do pracy. O wiele milej się brnęło przez wszystkie źródła gdy mogłem głaskać jego miękkie włosy. Nieco zrobiłem sobie pod górkę wybierając tak obszerny temat, ale była też szansa że tym zaimponuję profesorowi. Dodałem kolejną adnotację gdy nagle Denki złapał mój nadgarstek. Nie zwrócił bym na to uwagi gdyby nie jego język delikatnie gładzacy moją skórę.

- Co robisz? - spytałem nie przenosząc na niego wzroku. Naprawdę zostało mi niewiele do zrobienia. Lizanie nie ustało a po chwili poczułem jak ssie mojego kciuka. Głupek, choć bardzo seksowny i zdolny. Spróbowałem odgonić te myśli jednak mój skarb mi nie pomagał. Potarłem wolną dłonią oczy licząc że to coś da. - Możesz proszę przestać? - spytałem wiedząc już że moja wola tu nie wygra. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak faktycznie się uspokoił i już mnie nie lizał. Zaskakujące ale dla mnie korzystne więc po co się wtrącać. Pogładziłem policzek Kaminariemu i wróciłem do pracy. Niestety mogłem używać tylko jednej ręki przez tego głupka. Minęło kilka minut nim usłyszałem jak Denki się porusza. Może w końcu da sobie spokój i poczeka, pomyślałem jednak nie mogłem być w wiekszym błędzie. Po sekundzie poczułem jak czyjeś niecerpliwe łapki lądują na moich udach. Spojrzałem w dół i oczywiście zobaczyłem blond czuprynę.

- Skarbie. - jeknąłem błagalnie jednak on mnie ignorował i juz zaczął rozpinać guzik moich spodni. - Przestań. - powiedziałem już normalnie nieco go popychając, nie chciałem mu zrobić krzywdy czy aby się uderzył. Żółte oczy piorunka odnalazły moje, łączyły w sobie iskrę oraz prośbę. - Zaraz skończę dobrze? - potargałem mu włosy i poraz kolejny zacząłem czytać ten sam paragraf, niby rozumiałem o co w nim chodzi ale nie potrafiłem znaleść na to własnych słów. Zaznaczyłem sobie najbardziej istotny fragment i powoli rozpisałem. Wyglądało to całkiem nie źle. Został mi ostatni akapit gdy Kaminari znów zaczął swoje. Nie miałem już siły go prosić więc tylko mocniej wbiłem wzrok w ekran. Poczułem jak gumka od mojej bielizny przejeżdża po moim penisie, dotychczasowe próby mojego chłopaka nie były bez owocne. Wbiłem sobie paznokcie w dłoń aby nie myśleć o tym. "Klausula A-328 podpunkt b kodeksu bohaterskiego...", czubek języka mojego skarba powowoli przesunął się od nasady do mojego czubka. Skup się. Przygryzłem policzek czując coraz to śmielsze ruchy pod biurkiem. Już nie tylko nieśmiały język był w użyciu, usta mocno i pewnie obejmowały koniec. Złapałem nieco nierówny oddech, "... jednakowoż gdy przyjrzymy się Kodeksowi cywilno-bohaterskiemu...".

- Widzę że ci się to podoba. - wręcz mogłem usłyszeć jego uśmiech. Głupek. Nie miałem zamiaru nic robić zanim skończę. - No dobrze, ale za chwilę będzie ci ciężej zachować tę kamienną twarz. - chłopak odrazu po tych słowach wziął go do ust. Nie spostrzegłem się gdy ciche jęknięcie opuściło moje gardło. Denki potrafił być straszliwie uparty, choć nigdy co do nauki. Przygryzłem nieco boleśnie wargę jednak litery przed moimi oczami nadal nie miały sensu. Kaminari nacisnął mocniej językiem i z moich ust znów wyrwało się westchnienie. Oparłem się o blat, zapomniałem już że Kaminari jest świetny w robieniu tego. Jego palce zwinnie pojawiały się to tu to tam aby jeszcze mocniej podgrzać atmosferę. Już i tak nic z pisania tej pracy. Wyprostowałem się i chwyciłem chlopaka za boki twarzy.

- Wygrałeś. - mruknąłem. Wyraz jego twarzy był piękny, chyba faktycznie ostatnio za mało poświęcałem mu czasu. Odsunąłem się nieco aby Denki mógł wyjść z pod tego biurka i odrazu chwyciłem go za bluzę. Przyciągnąłem go do siebie i mocno pocałowałem. - Ale tylko raz, żadnych maratonów. - zastrzegłem widząc błysk w jego oczach.

- Niech ci będzie. - nagle poczułem mocny uścisk na moim przyrodzeniu. - Ale robimy to dobrze. - dłoń zaczęła się poruszać a moje słowa zostały zagłuszone w pocałunku. Jego język dostał się chyba we wszystkie zakątki jakie mógł a ręce pracowały z równym zapałem. Wsunąłem mu dłonie pod bluzę i odnalazłem sutki, ścisnąłem odrazu jednego drugiego tylko głaskając. Denki złapał moją wargę i delikatnie pociągnął, chciał więcej. Rozpiąłem jego spodnie i pozwoliłem im opaść po czym chwyciłem go za pośladki. Chwilkę je ściskałem i dałem mu kilka klapsów. Kaminari w tym czasie zdążył wpić się w moją szyję aby jutro, i zapewne przez następny tydzień, wszyscy wiedzieli że jestem zajęty. Delikatnie nacisnąłem na jego dziurkę, nie stawiała oporów. Nie dostałem jednak wiele czasu na zabawę gdyż po kilku sekundach Denki zabrał moją rękę i usiadł mi na kolanach. Nasze penisy się stykały w ten bardzo przyjemny sposób. Chłopak uśmiechnął się figlarnie i objął je dłońmi. Z naszych ust wyrwały się jęki. Dłońmi przytrzymywałem Denkiego aby się nie ześlizgnął w swoich seksownych ruchach.

- Nie lepsze to od tego twojego referatu? - spytał się przesuwając się jeszcze bliżej. Nie mogłem mu zaprzeczyć. Chłopak tylko o blizał wargi i uniósł się po to aby zawisnąć tuż nad moim przyrodzeniem. - To następnym razem odrazu chodź się pobawić. - wymruszał powoli się nabijając. Przeniosłem rękę na środek jego pleców aby móc drugą podrażnić jego sutki. Z zewnątrz ktoś pewnie uznałby że to ja tu jestem top, ale to Denki miał w sobie tą niezwykłą energię. Jego mięśnie zaciskały się i rozluźniały na mnie sprawiając że ledwo mogłem złapać oddech. Moje paznokcie znaczyły jego plecy. Wszedłem pod jego bluzę i zacząłem całować go po brzuchu, żebrach, bokach, wszedzie gdzie mogłem. Palcami ściskałem i wykręcałem jego sutek słysząc cudowne jęki. Byłem już blisko gdy Kaminari podwinął swoją bluzę. Spojrzałem na niego, najpiękniejsza istota na świecie, i poczułem jego palce zaciskające się na mojej szczęce. Nie musiał tego robić, też chciałem go widzieć w tej chwili. Kilkanaście ruchów później skończyłem w nim a on zaraz po mnie. Chłopak uśmiechnął się i miękko opadł na mnie przytulając się.

- Zaniosę cię do łóżka. - szepnąłem chwytając go.

------------------------------------
Czy mam kilka rzeczy do skończenia? Tak
Ale cuż... taka wena naszła :"D
Mam nadzieję że się podobało i paaa ^^

One shoty z Boku no hero :3 cz.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz