3

310 8 1
                                    

Ruszyłam z Barnesem w stronę domu Sophie, była dziwna cisza więc się odezwałam.

- Dlaczego się tu wprowadziłeś? Wiedziałeś że mieszkają tu same starsze osoby.. Rzadko kto tu taki się wprowadza.

- Żeby mieć spokój.

- A więc nie masz szczęścia. - uśmiechnęłam się a on patrzył na drogę, był piękny. Nie mogę się zakochać, nie zasługuje na to.

Odwróciłam wzrok i uśmiech zszedł mi z twarzy, mimo że się cieszyłam.
Nie musiałam go ciągnąć za sobą.

- O której się kończy te wasze przyjęcie?

- Te przyjęcie jest twoje, ty decydujesz. Jak sobie pójdziesz to wszyscy będą się rozchodzić. Ale wolałabym żeby długo trwało, nie mogę spać w nocy, a takie przyjęcia rzadko się odbywają.

Nic nie odpowiedział. Już byliśmy przy drzwiach, otworzyłam i przepuściłam go pierwszego. Mam nadzieję że będzie się dobrze bawić.

Weszłam za nim i zaprowadziłam go do jadalni gdzie wszyscy już czekali.

-Witamy w naszym miasteczku Panie Bucky Barnes.

Spojrzałam na Pana Bide który to krzyknął, trzymał w ręce kieliszek z alkoholem, a następnie mu podał.

Ja usiadłam obok Rose i Sebastiana a następnie podałam swój kieliszek dla Sebastiana żeby mi nalał alkoholu.

Oczywiście nie mogłam zbyt dużo pić, miałam słabą głowę. Barnes siedział prawie naprzeciwko mnie. Chwilę rozmawialiśmy i nagle Sophie podeszła do mnie żeby że mną pogadać, odeszłam z nią do pokoju na piętrze gdzie zakazała innym wchodzić.

- Masz jego numer?

- Nie, niezbyt go znam. Kiedy mam zrobić toast?

- Zaraz wszyscy się zejdą na dole i wtedy zejdziemy i zrobisz mu toast.

Kiwnęłam głową na zrozumienie, nie wiedziałam co powiedzieć, nie znam go zbytnio.

- Spodobał ci się? - spojrzałam na Sophie która lekko się zarumieniła, na co się lekko zaśmiałam.

- Jest przystojny, tylko dlatego.

- I bogaty.

- Ja też jestem bogata!

Uśmiechnęłam się na widok lekko zdenerwowanej Sophie, była ubrana w pomarańczowa suknie z wielkim dekoltem.

***

Usłyszałam jak już wszyscy się śmieją a to oznacza że są na dole.

Wstałam i poprawiłam się, wyglądałam hot. Mój dekolt też był widoczny, ramiączek nie miałam wiec nie musiałam zbytnio się poprawiać.

Pomogłam poprawić się Sophie i wzięłam swój kieliszek w którym był alkohol, i zeszłam ramię w ramię z Sophie.

Wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę, spojrzałam na Rose i się lekko uśmiechnęłam.

- Chciałam wznieść toast za Barnesa. - spojrzałam na niego, opierał się przy ścianie i patrzył na mnie, mieliśmy kontakt wzrokowy. - W naszym miasteczku mało co mamy nowe osoby, więc mam nadzieję że polubisz nas i nasze zwyczaje. Witaj w naszym miasteczku Panie Barnes.

Po chwili dodałam to co też musiało być.

- Chciałam też podziękować Sophie za udostępnienie nam domu, a także wszystkim którzy pomagali szykować to przyjęcie. Mam nadzieję że będziecie się dobrze bawić.

Zaczęły bić oklaski, więc zeszłam. Podeszłam od razu do Barnesa żeby zapoznać go z Sebastianem bo znów się napije i będę musiała go z Rose ciągnąć do domu i skończy na mojej kanapie.

Obssesion × Bucky Barnes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz